Publicystyka
Ochrona proponowana przez Senat – ważna, ale niewystarczająca
Projekt ustawy o zmianie ustawy o postępowaniu egzekucyjnym w administracji oferuje kilka dawno oczekiwanych rozwiązań, ale zdaniem Komitetu Obrony Praw Lokatorów nie eliminuje całkowicie zjawiska eksmisji na bruk.
W dniu 20 grudnia 2018 r. w Senacie powstał Projekt ustawy o zmianie ustawy o postępowaniu egzekucyjnym w administracji oraz niektórych innych ustaw.
Senacki projekt Ustawy likwiduje ważne luki dotyczące eksmisji przeprowadzanych na podstawie administracyjnych tytułów wykonawczych (a więc bez sądowej procedury procesu o eksmisję). Dotychczas, w przypadku eksmisji osób, które utraciły prawo do zasobów należących do Agencji Mienia Wojskowego, zasobów MSW itp., dochodziło do naruszenia praw lokatorów szczególnie chronionych, jak kobiety w ciąży, osoby ciężko chore i emeryci. Te osoby mogły być w majestacie prawa eksmitowane na bruk, także w zimowym okresie ochronnym, a władze wykonawcze mogły twierdzić, że przepisy Ustawy o ochronie praw lokatorów ich nie dotyczą. Ten obszar był przez wiele lat przedmiotem skarg i działań organizacji lokatorskich, w tym Komitetu Obrony Praw Lokatorów. Domagaliśmy się równych praw dla lokatorów zamieszkująch zasoby MSW i WAM (np. wdów po zmarłych żołnierzach czy policjantach i ich dzieci) i broniliśmy ich przed eksmisjami za pomocą blokad i odwołań od decyzji administracyjnych. Uważaliśmy za skandal fakt, że lokatorzy w identycznej sytuacji życiowej i mieszkaniowej są traktowani w różny sposób i że osoby potrzebujące są pozbawiane podstawowej ochrony przed bezdomnością.
W swoim wyroku z 18 października 2017 r., (Sygn. akt K 27/15) Trybunał Konstytucyjny przyjął wreszcie pogląd, że eksmisja na bruk, bez wskazania lokalu docelowego osobom, które nie są go w stanie sobie zapewnić, jest niezgodna z art. 30, art. 71 ust. 1 i art. 75 ust. 1 Konstytucji oraz z art. 8 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności. Ten wyrok Trybunału Konstytucyjnego, po ponad roku znalazł wreszcie odzwierciedlenie w senackiej propozycji nowelizacji, która usuwa bezprawie legislacyjne w zakresie eksmisji na bruk na podstawie decyzji administracyjnych.
Nowelizacja zakłada zmiany zasad eksmisji z lokali przejmowanych w ramach specustawy (np. przy budowie dróg), z lokali służbowych, takich jak mieszkania policyjne, należące do Straży Granicznej, Straży Pożarnej, Sił Zbrojnych, ABW, Agencji Wywiadu, Służby Więziennej lub Służby Ochrony Państwa. Warto jednak zauważyć, że eksmisja na bruk nie jest przez projekt eliminowana całkowicie, oraz że nie obejmuje wszystkich kategorii lokatorów, których ochronę przewiduje Ustawa o ochronie praw lokatorów.
Najważniejszym brakiem projektu jest zachowanie możliwości eksmisji na bruk lokatorów z zasobu Mieszkanie Plus. Zostają oni wyłączeni z proponowanych zmian, choć logika uniwersalnej ochrony praw lokatorów powinna ich również obejmować. Innym mankamentem jest pominięcie ochrony przed eksmisją na bruk osób bezrobotnych, choć też w oczywisty sposób należą one do osób szczególnie wrażliwych z racji braku możliwości zapewnienia sobie innego mieszkania. Pominięcie tej grupy przez Ustawodawcę jest zupełnie niezrozumiałe, niezgodne z treścią wyroku Trybunału Konstytucyjnego i może być podstawą kolejnych postępowań przed sądami administracyjnymi o uznanie równouprawnienia lokatorów.
Jedną z większych kontrowersji dotyczących lokali wskazywanych osobom po eksmisji jest brak jednolitych standardów lokali przyznawanych takim osobom. Nowelizacja Ustawy o ochronie praw lokatorów, która wchodzi w życie w kwietniu 2019 r. wprowadza pojęcie „najmu socjalnego” zamiast „lokalu socjalnego”. Otwiera to drogę do ujednolicenia wymogów technicznych i standardów mieszkaniowych, jakim powinny podlegać zarówno lokale komunalne, jak i socjalne. Jednak w senackim projekcie Ustawy nadal mowa jest o „lokalach tymczasowych”, które mogą być substandardowe i jak na warunki XXI wieku – niedopuszczalne (np. z ustępem na podwórku). Dopuszczenie takich standardów mieszkaniowych w Ustawie jest jej ogromnym brakiem i może stawiać pod znakiem zapytania dążenie do zapewnienia wspólnego, godnego minimum dla wszystkich lokatorów. Ponadto nie jest uregulowana często występująca sytuacja, gdy lokal tymczasowy (np. pomieszczenie w hotelu robotniczym) wynajmowane jest jedynie na czas określony, po czym lokatorzy są z niego już usuwani na podstawie przepisów hotelu, bez żadnych dodatkowych procedur (tzw. „eksmisja na bruk na raty”). Niektóre miasta, np. Warszawa, wprowadziły własne przepisy dotyczące wskazywania lokali tymczasowych w zasobie mieszkaniowym, nie jest to jednak umocowane w Ustawie i może zostać zmienione w drodze rozporządzenia przez władzę wykonawczą. Ponadto Ustawa ma przecież w swoim zamierzeniu regulować eksmisję na bruk we wszystkich miastach w Polsce.
Warto tu dodać jeszcze jedną uwagę. Ustawa o ochronie praw lokatorów przewiduje możliwość eksmitowania na bruk w okresie ochronnym także osób, które nie są w stanie samodzielnie zapewnić sobie lokum jeśli stosują one przemoc domową lub w inny sposób naruszają porządek domowy. Projekt senacki nie wprowadza takiego wyjątku. Z jednej strony, nikt nie powinien być eksmitowany na bruk, ale z drugiej strony ofiary przemocy domowej powinny móc liczyć na jakąś formę ochrony. W obecnym klimacie politycznym, przy skłonności parlamentarnej większości do przymykania oka na „jednorazową” przemoc domową, nie mamy poczucia, że ten problem jest traktowany wystarczająco poważnie. Z pewnością możliwe są lepsze rozwiązania, które będą zarówno likwidować patologię eksmisji na bruk, jak i będą w dostateczny sposób chronić osoby dotknięte przemocą.
Niezależnie od powyższych uwag, wykraczając nieco poza zakres samego projektu nowelizacji, podkreślić należy, że potrzebna jest praca legislacyjna nad problematyką dzikich eksmisji, czyli eksmisji na bruk bez wyroku sądu i bez udziału komorników. Takie eksmisje nadal mają miejsce w całym kraju przy bierności policji. Lokatorzy są pozbawieni instrumentów prawnych i asysty organów porządkowych, które mogłyby im zapewnić bezpieczny powrót po bezprawnej eksmisji. Przestępcy nie ponoszą żadnej kary za przeprowadzanie dzikich eksmisji. Domagamy się uznania dzikich eksmisji, np. polegających na wymianie zamków pod nieobecność lokatorów i wyrzucenia ich rzeczy na śmietnik za przestępstwo. Wszystkie planowane legalne eksmisje powinny być rejestrowane w jednostkach policji, tak aby policja bez trudu mogła rozpoznać, które eksmisje są prowadzone „na dziko”. W takich przypadkach policja powinna natychmiast wprowadzić lokatorów w ponowne posiadanie lokalu. W rzeczywistości lokatorzy eksmitowani „na dziko” z ust policjantów słyszą jedynie stwierdzenie: „właściciel może wszystko”. Problem braku wiedzy prawnej u funkcjonariuszy muszą oczywiście rozwiązać odpowiednie instytucje państwowe, ale konieczne są zmiany przepisów gwarantujące ochronę lokatorom w tak skrajnych i niestety częstych sytuacjach.
Dopiero gdy spełnione zostaną wszystkie warunki wymienione powyżej, będziemy mogli stwierdzić, że udało nam się wyeliminować zjawisko eksmisji na bruk.
1 komentarz na temat Ochrona proponowana przez Senat – ważna, ale niewystarczająca
Nowelizacja ustawy “komisyjnej” nie rozwiąże problemów dzikiej reprywatyzacji
W dniu 5 grudnia 2018 r. w Sejmie skierowano do pierwszego czytania projekt ustawy o zmianie ustawy o szczególnych zasadach usuwania skutków prawnych decyzji reprywatyzacyjnych dotyczących nieruchomości warszawskich, wydanych z naruszeniem prawa oraz zmianie ustawy o gospodarce nieruchomościami. Projekt koryguje szereg problemów związanych z dotychczasowym wdrażaniem decyzji Komisji Weryfikacyjnej, ma też jednak bardzo poważne wady.
W trakcie swojej działalności, Komisja Weryfikacyjna przyznała wielu lokatorom odszkodowania i zadośćuczynienia za krzywdy doznane podczas procesu reprywatyzacyjnego. Odszkodowania były oparte głównie na kwotach czynszów narzuconych przez nieprawowitych właścicieli i kosztach prawnych ponoszonych przez lokatorów. Elementem przyznanych kwot były też zadośćuczynienia za utratę zdrowia i osób bliskich. Konstrukcja Ustawy o Komisji Weryfikacyjnej stanowiła, że zasądzone przez Komisję odszkodowania i zadośćuczynienia miały zostać wypłacone przez Ratusz. Jednak Ratusz miał polityczne powody, by podważać wszelkie decyzje Komisji Weryfikacyjnej i skarżył je do sądów powszechnych. W efekcie nie dość, że lokatorzy nie otrzymali odszkodowań, musieli się również liczyć z koniecznością uiszczenia opłaty w wysokości 5% liczonej od wartości odszkodowania (nie mniej niż 30 zł i nie więcej niż 100 tys. zł). Nic nie wskazuje na to, by Ratusz miał zmienić swoje postępowanie w tym zakresie, jednak nowelizacja wprowadza zapis o brzmieniu:
w razie wniesienia sprzeciwu przez m.st. Warszawa osoba, która złożyła wniosek zwolniona jest z kosztów sądowych, a wydatki w toku postępowania ponosi m.st. Warszawa.
Innym poważnym problemem był brak zapisu narzucającego prywatnym właścicielom obowiązek wydania nieruchomości w razie unieważnienia decyzji zwrotowej. Choć Miasto miało ustawowy obowiązek przejąć zarząd nieruchomością w ciągu 7 dni, w praktyce nie było to możliwe z powodu obstrukcji prywatnych właścicieli, którzy oczywiście nie chcieli się wyzbyć właśności zdobytej w procesie dzikiej reprywatyzacji. Nowelizacja Ustawy stanowi, że:
osoba, na rzecz której wydano decyzję reprywatyzacyjną, jej następca prawny albo dotychczasowy zarządca obowiązani są z mocy prawa niezwłocznie wydać nieruchomość lub jej odpowiednią część gminie albo Skarbowi Państwa, a także dopełnić wszelkich czynności niezbędnych do prawidłowego przejęcia i prowadzenia zarządu.
Nie zastosowanie się do tego przepisu będzie oznaczać uruchomienie postępowania egzekucyjnego. Do tej pory nie było to możliwe bez uzyskania wyroku sądowego.
Jednak najważniejszym punktem proponowanej nowelizacji jest wprowadzenie przepisu do Ustawy o gospodarowaniu nieruchomościami, który umożliwia odmowę zwrotu budynków zamieszkałych przez lokatorów. Proponowane brzmienie jest następujące:
Art. 214a. Można odmówić ustanowienia prawa użytkowania wieczystego na rzecz poprzedniego właściciela gruntu w rozumieniu art. 7 ust. 1 dekretu z dnia 26 października 1945 r. o własności i użytkowaniu gruntów na obszarze m.st. War-szawy niezależnie od przyczyn wymienionych w art. 7 ust. 2 tego dekretu, także ze względu na:
„6) zajmowanie lokalu przez lokatora w rozumieniu art. 2 ust 1 pkt 1ustawy z dnia 21 czerwca 2001 r. o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy i o zmianie Kodeksu cywilnego (Dz. U. z 2018 r. poz. 1234 i 1496)
W opinii Komitetu Obrony Praw Lokatorów taki zapis nie jest wystarczający i nie zastąpi ochrony jaką miała dawać lokatorom Ustawa reprywatyzacyjna.
Brzmienie przepisu pozostawia bardzo duże pole manewru i nadal umożliwia zwrot wielu nieruchomości przeznaczonych na cele mieszkalne. W budynkach z roszczeniami od lat nie są zasiedlane nowe rodziny i znajduje się w nich duża liczba pustostanów. Aby oddać budynek mieszkalny prywatnym właścicielom wystarczy więc wysiedlić dawnych lokatorów do innych zasobów. Taka sytuacja sprzyja marnotrawieniu zasobów komunalnych, gdyż niszczeją one z powodu braku remontów, a kolejki oczekujących na lokale nie mogą być rozładowane ze względu na niechęć administracji do remontowania pustostanów w budynkach z roszczeniami. Oprócz wysiedleń ze względu na decyzje Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego i wypowiadanie umów “z innych ważnych przyczyn”, nowelizacja Ustawy o ochronie praw lokatorów dała też możliwość wypowiadania umowy najmu ze względu na nadmetraż. Ta ostatnia przyczyna jest dość wygodna do pozbywania się lokatorów, ponieważ wiele reprywatyzowanych domów to przedwojenne kamienice z bardzo dużymi mieszkaniami.
Aby uniknąć możliwości manipulowania zasobem przez wypowiadanie umów najmu i wysiedlanie lokatorów z nieruchomości przeznaczonych do reprywatyzacji, należałoby rozszerzyć Art. 6 Ustawy o gospodarowaniu nieruchomościami i wpisać mieszkalnictwo komunalne i socjalne do celów publicznych. Bardzo się dziwimy, że taki zapis do tej pory się nie pojawił w tej ustawie, tak jakby obowiązek sprzyjania zaspokojeniu potrzeb mieszkaniowych obywateli nie wynikał wprost z Konstytucji (Art. 75). Dopiero zapis o ochronie budynków przeznaczonych do zaspokajania potrzeb mieszkaniowych przed reprywatyzacją mógłby w dostateczny sposób zabezpieczyć zasób mieszkaniowy, którego potrzebują obywatele. Nie zastąpi to jednak zakazu zwrotu nieruchomości w naturze, co było obietnicą Ustawy reprywatyzacyjnej.
Obecne brzmienie projektu w zakresie ochrony zasobu mieszkalnego przed reprywatyzacją jest wadliwe i powinno zostać zmienione. Wzywamy Posłów do wprowadzenia odpowiednich zmian, które będą gwarantować możliwość realizacji potrzeb mieszkaniowych dziesiątek tysięcy Warszawiaków.
Tekst sejmowego projektu dostępny jest tu.
1 komentarz na temat Nowelizacja ustawy "komisyjnej" nie rozwiąże problemów dzikiej reprywatyzacji
Mieszkania2030 i zaplanowany głód mieszkaniowy
Urząd miasta stołecznego Warszawy oddał do konsultacji społecznych program Mieszkania2030. Program dotyczy wieloletniego planu budowy, rozwoju i modernizacji zasobów mieszkaniowych Miasta. Projekt w swojej najnowszej wersji jest dostępny na stronie Urzędu.
Komitet Obrony Praw Lokatorów wielokrotnie wypowiadał się na temat programu, oceniając go bardzo negatywnie. Krytykowaliśmy przede wszystkim brak korekty dotychczasowych wad polityki lokalowej miasta (w tym zbyt niskich kryteriów dochodowych), braku rozpoznania rzeczywistej skali zapotrzebowania na lokale i – co za tym idzie – zaniżonych planów rozbudowy. Wdrożenie projektu gwarantować będzie utrzymanie sztucznego głodu mieszkaniowego w Warszawie, oraz skaże lokatorów na kolejne lata wegetacji i chorób w niedogrzanych i zagrzybionych lokalach.
Projekt został przez nas skrytykowany tutaj: https://lokatorzy.info.pl/projekt-mieszkania-2030-nie-rokuje-poprawy-sytuacji-mieszkaniowej-warszawiakow/
Poniżej, prezentujemy dodatkowe uwagi, które dotyczą najnowszych zmian w projekcie:
Zobacz też:
https://lokatorzy.info.pl/konferencja-prasowa-o-mieszkania2030/
https://lokatorzy.info.pl/klamstwa-ratusza-na-temat-liczby-mieszkan-komunalnych-i-socjalnych/
List otwarty do Rafała Trzaskowskiego i Pawła Rabieja
Problemy reprywatyzowanych lokatorów nie zostały właściwie rozwiązane.
Nasz list powstał po zapoznaniu się z materiałem opublikowanym w TVN24, zatytułowanym: Komisja weryfikacyjna wprowadziła niesamowity bałagan.
Pragniemy skomentować kilka kwestii poruszonych w tym artykule, dotyczących ofiar reprywatyzacji. Mamy nadzieję, że nasze uwagi przyczynią się do refleksji i spowodują dalszą dyskusję na ten temat. Zależy nam przede wszystkim na tym, by nie doszło do dalszego pogorszenia i tak już tragicznej sytuacji lokatorów.
Rekompensaty
W artykule czytamy:
Rafał Trzaskowski, nowo wybrany prezydent Warszawy jest zdania, że potrzebna jest ustawa, która zapewni rekompensaty dla poszkodowanych w tak zwanej aferze reprywatyzacyjnej.
Na pewno korzystne byłoby uchwalenie takiej ustawy, która zapewniłaby rekompensaty wszystkim lokatorom poszkodowanym przez reprywatyzację, a nie tylko tym, którzy zamieszkiwali w kamienicach, gdzie można udowodnić nielegalne działania. Jednak projekt autorstwa Ratusza jest dalece niesatysfakcjonujący. Jak już komentowaliśmy, jego założenia są takie, że odszkodowanie zostanie przyznane tylko tym lokatorom, którzy:
- wnioskowali o nowy lokal, ale go nie otrzymali
- spełnili kryteria dochodowe
- nie mają tytułu prawnego do innego lokalu
Naszym zdaniem, te kryteria muszą ulec zmianie ponieważ:
- Nie wszyscy lokatorzy chcieli wnioskować o nowy lokal (czemu mieli to robić, skoro budynki zostały nielegalnie zreprywatyzowane?)
- Urzędnicy obsługujący mieszkańców notorycznie odmawiali przyjęcia wniosków od wielu lokatorów lub przekazywali im nieprawdziwe informacje, co powodowało, że rezygnowali ze składania wniosków
Wadliwa polityka mieszkaniowa Miasta kierowała się zasadą, że nie przyznawano lokali osobom, które nie miały wypowiedzianych umów najmu lub czynszu w wysokości poniżej 3% tzw. stawki odtworzeniowej. W rezultacie, wielu pracowników Dzielnic informowało lokatorów, że nie ma sensu, by składali wnioski, a nawet odmawiali ich przyjęcia. W wielu podobnych sytuacjach odmówiono lokatorom jakiejkolwiek pomocy, nawet gdy byli w tragicznym położeniu i spełniali kryteria pomocy mieszkaniowej.
Odmowa przyznania odszkodowań takim lokatorom byłaby kolejnym ciosem w ofiary reprywatyzacji.
- Obecne kryteria dochodowe uprawniające do najmu lokalu od Gminy są zbyt niskie i wymóg spełnienia tego kryterium na obecnym poziomie jest niesprawiedliwy.
- Sam fakt, że lokatorzy otrzymali lokal od Gminy nie powinien ich dyskwalifikować jako osób, którym przysługują odszkodowania. Lokatorzy niekiedy czekali latami na nowe lokale i w międzyczasie musieli płacić wysokie czynsze u prywatnego właściciela. Ponieważ Gminy nie chciały przyznawać nowych lokali bez wypowiedzenia umowy najmu (tylko częściowo zmieniło się to po wprowadzeniu nowelizacji dotyczącej tzw. „lokatora wrażliwego”), często sami urzędnicy radzili lokatorom, aby zadłużyli się u „prywiaciarza”. Niektórzy wpadli w ten sposób w pułapkę zadłużenia.
Pierwszeństwo najmu
Czytamy dalej:
poszkodowani będą mieli pierwszeństwo, jeżeli chodzi o dostęp do mieszkań komunalnych i socjalnych
Warto zwrócić uwagę, że poszkodowani lokatorzy już mają to „pierwszeństwo” – wraz z wieloma innymi osobami, które czekają na listach mając takie samo „pierwszeństwo”.
Jak tłumaczyła naczelnik Wydziału Zasobów Lokalowych Pragi-Południe jednej z ofiar dzikiej reprywatyzacji, w jej dzielnicy są setki osób czekających na liście, a setki z nich też mają „pierwszeństwo”.
Tzw. „pierwszeństwo” nie pomaga, jeśli wiąże się z perspektywą spędzenia jeszcze kilku lat u czyściciela, w nieludzkich warunkach, z podwyższonym czynszem i rosnącym zadłużeniem.
Długi czas oczekiwania wiąże się ze zbyt małą liczbą budowanych i remontowanych lokali. Nie jest ona wystarczająca, żeby zaspokoić realne potrzeby. Doprowadzenie do takiej sytuacji było świadomą decyzją Rady Warszawy i warszawskiego Ratusza. Celem tej strategii było ograniczenie liczby osób zamieszkujących w zasobach Miasta przez stopniowe uszczuplanie tego zasobu.
Choć znamy przypadki, gdzie lokatorzy naprawdę otrzymali dobrej jakości nowe mieszkania, niestety wiemy o wielu sytuacjach, gdzie proponowane mieszkania miały o wiele gorszy standard.
Mówienie o „pierwszeństwie” świadczy dziś po prostu tylko o braku orientacji w problemach, których doświadczają lokatorzy, spowodowanych przez wadliwą politykę Miasta w ciągu ostatnich lat.
Ustawa reprywatyzacyjna
Teraz kilka uwag w kwestii ustawa reprywatyzacyjnej, czy też rozszerzenia tzw. „małej ustawy reprywatyzacyjnej”.
To jasne, że potrzebujemy ustawy, która nie będzie pozwalać na zwrot kamienic z lokatorami. Nie powinno się zwracać budynków w naturze, szczególnie wielorodzinnych budynków mieszkalnych, niezależnie od tego, czy obecnie mieszkają w nich lokatorzy, czy nie. Ten postulat podyktowany jest praktyką Miasta polegającą na nieprzyznawaniu lokali w budynkach z roszczeniami i wysiedlaniu z nich lokatorów pod różnymi pretekstami, aby opróżnić te budynki na użytek „prywaciarzy”. W ten sposób uszczupla się potencjalne zasoby i pozostawia mieszkańców w budynkach, w które Miasto nie chce inwestować. Uważamy, że tylko przyjęcie ustawy zakazującej zwroty w naturze może realnie pomóc rozwiązać tę sytuację.
Mamy nadzieję, ze głos lokatorów będzie słyszalny i że nie zostanie zignorowany przez nowe władze Ratusza.
Komitet Obrony Praw Lokatorów
Poniżej przedstawiamy projekt Ratusza ustawy o odszkodowaniach dla lokatorów i uwagi Komitetu Obrony Praw Lokatorów, które zostały przekazane na ręce przedstawicieli Ratusza.
1 komentarz na temat List otwarty do Rafała Trzaskowskiego i Pawła Rabieja
Nielegalne eksmisje nadal bezkarne
Nielegalne eksmisje są nadal bezkarne. W Polsce nadal brakuje wielu podstawowych praw lokatorów.
Podczas zeszłego weekendu w Warszawie doszło do nielegalnej eksmisji lokatorki reprywatyzowanej kamienicy na ul. Łochowskiej 36. Kobieta wyszła z domu do pracy i nie mogła już wrócić, bo właściciel zmienił zamki. Ochrona jej po prostu już nie wpuściła.
To nie jest jedyny przypadek takiej formy eksmisji. W Komitecie Obrony Praw Lokatorów spotkaliśmy się z takimi sytuacjami już kilkadziesiąt razy, a przecież nie o wszystkich przypadkach się dowiadujemy. W najgorszych sytuacjach, ludzie po prostu giną – tak jak przy ul. Potrzebnej 9, gdzie starsza Pani zmarła z wychłodzenia na podwórku lub na ul. Lutosławskiego, gdzie właścicielka eksmitowała już 3 lokatorów takim nielegalnym sposobem, bez wyroku i bez komornika. Jeden z tych lokatorów niedługo potem zmarł na ulicy.
Smutną prawdą są dwa fakty: że policja biernie lub czynnie pomaga dokonać nielegalnych eksmisji oraz że żadna z politycznych opcji będących u władzy nie chce naprawdę pomóc lokatorom.
Kilka lat temu uchwalono na pokaz ustawę, która z nękania lokatorów czyni przestępstwo. Nie przerwało to jednak nękania. Prokuratury nadal umarzają sprawy, a policja nadal odmawia interwencji. Gdy sporadycznie zapada wyrok korzystny dla lokatorów, za nękanie, nielegalną eksmisję i napad na ciężarną kobietę, oprawca został skazany na zaledwie 1500 zł grzywny. Życie lokatora nadal jest w naszym kraju tanie.
Ale najbardziej problematyczny jest brak wyobraźni polityków i ich kompletne lekceważenie tego problemu. Więc gdy właściciel odcina wodę lub prąd w środku zimy, lokatorzy nie mają jak wyegzekwować swoich praw w trybie natychmiastowym. Gdy właściciel wyrzuca kogoś na bruk i dokonuje zaboru mienia znajdującego się w środku mieszkania, w tym dokumentów (to wszystko jest oczywiście przestępstwem) żaden policjant nie podejmuje interwencji i nie aresztuje przestępcy. Często usłyszeć można z ust policjanta ignoranckie stwierdzenie: “to właściciel, on może wszystko”. Świadczy to nie tylko o katastrofalnym poziomie edukacji prawnej policjantów, ale też o głęboko zakorzenionej pańszczyźnianej mentalności, która nadal pokutuje w głowach funkcjonariuszy.
Jeśli ktoś ukradnie Ci torbę na ulicy, ta osoba trafi do aresztu, ale jeśli ktoś wejdzie nielegalnie do mieszkania i uniemożliwia dostęp do dokumentów, leków itd, lub kradnie rzeczy (co się często zdarza) nie dzieje się nic.
Jak mówiliśmy niejednokrotnie, polskie prawo zezwala na złodziejstwo. Potrzebujemy prawa, które pozwoli na szybką interwencję NA KORZYŚĆ LOKATORÓW w sytuacji nielegalnej eksmisji i nękania. Konsekwencje dokonania nielegalnej eksmisji muszą być dotkliwe.
Korzystamy z okazji, by jeszcze raz sformułować naszą propozycję: wszystkie eksmisje z wyrokiem sądu powinny być zarejestrowane na komisariacie policji. Każda niezarejestrowana eksmisja powinna być traktowana jak nielegalna. W takim przypadku, policja powinna interweniować, aby przywrócić posiadanie i zapewnić powrót lokatora do lokalu.
Domagamy się od polityków, żeby zaprzestali organizowania politycznego spektaklu i uchwalania ustaw szkodliwych dla lokatorów i żeby wreszcie zajęli się zapewnieniem podstawowych praw lokatorom.
W sprawie usunięcia Ewy Andruszkiewicz z Rady Społecznej
W dniu 21 września, Ewa Andruszkiewicz, znana działaczka lokatorska, była już członkini Rady Społecznej przy Komisji Weryfikacyjnej, napisała:
W ubiegłym tygodniu po wniosku, jaki złożyli: Anna Amsterdamska, Robert Andrzejewski, Oskar Hejka, Marek Jasiński, Weronika Kubas, Katarzyna Matuszewska i Jan Popławski zostałam wyrzucona ze społecznej zd/rady przy Komisji Weryfikacyjnej. Nie przedstawiono mi żadnych zarzutów, ale dochodzą do mnie informacje, że wyżej wymienione osoby twierdzą, jakobym wzięła łapówkę i wynosiła dokumenty z ministerstwa.
Jak się dowiadujemy, Minister Sprawiedliwości, Zbigniew Ziobro, usunął Ewę Andruszkiewicz na wniosek wyżej wymienionych członków Rady Społecznej. Treść pisma Rady Społecznej nie została ujawniona, wiemy jednak z nieoficjalnych źródeł, że zawierała ona niepotwierdzone i nieprawdziwe donosy na Ewę Andruszkiewicz, dotyczące jej kontaktów z firmą Fenix. Ponieważ wiele osób kontaktowało się z nami, wiemy, że przynajmniej jeden członek Rady Społecznej rozpowszechniał nieprawdziwe informacje, jakoby Ewa miała “wynosić dokumenty z Komisji” i otrzymywać “korupcyjne propozycje” od firmy Fenix. Wiemy z pierwszej ręki, że te pomówienia nie mają potwierdzenia w faktach.
Jakie jest tło tych pomówień? W maju 2018 roku, postanowiliśmy zorganizować kolejny protest pod siedzibą firmy Fenix. Zaproszono nas wtedy do rozmów z prezesem Radosławem Martyniakiem, co zostało nagrane przez media i aktywistów.
Po tym proteście, spółka chciała pokazać, że jest gotowa pomóc lokatorom. Podobnie jak Ewa, z którą pozostawaliśmy w ciągłym kontakcie, skontaktowaliśmy się z lokatorami zamieszkałymi pod kilkoma adresami w kamienicach należących do Fenixa lub sąsiadujących z nimi. Zadaliśmy im pytanie, jakie mają konkretne postulaty, czy żądania wobec tej firmy. Wielu lokatorów nie chciało niczego, oprócz pozostawienia ich w spokoju. Jednak niektórzy prosili o wycofanie spraw sądowych, wycofanie podwyżek czynszów, umorzenie zadłużenia, czy pokrycie kosztów szkód powstałych podczas prac budowlanych.
Ponieważ razem z Ewą uważaliśmy, że wszystkie te postulaty były uzasadnione, a naszą rolą jest pomagać lokatorom, przekazaliśmy je przedstawicielom spółki Fenix. To samo zrobiła Ewa. Trudno nam zrozumieć, jaki można czynić zarzut z chęci uzyskania pomocy dla lokatorów bez osiągania osobistej korzyści. Przedstawiciele Komitetu byli obecni na spotkaniu z Fenixem, w którym uczestniczyła Ewa. Jej stanowisko było jasne: była tam tylko i wyłącznie dlatego, że chciała mówić o problemach lokatorów, z którymi pozostawała w kontakcie.
Zanim dowiedzieliśmy się o piśmie wystosowanym przez Radę, kontaktowały się z nami różne osoby dopytujące się o pogłoski rozpowszechniane przez jednego z członków Rady, znanego z tego typu niskich zachowań. Podczas rozmowy z członkinią Rady wyjaśniliśmy, że pogłoski były nieprawdziwe i pytaliśmy się jaki jest powód wszczynania nagonki na Ewę. Wiadomo było skądinąd, że lokatorzy udostępniali dokumenty świadczące o nieetycznych działaniach jednego z członków Rady Społecznej, Marka Jasińskiego, który kierował lokatorów do swojej córki, która pobierała bardzo wysokie kwoty od lokatorów reprywatyzowanych kamienic za pracę, którą Ewa wykonywała dla lokatorów za darmo. Teraz Marek Jasiński stał się inicjatorem nagonki na najbardziej znaną i najbardziej wiarygodną osobę w Radzie Społecznej, która sama wycierpiała przez reprywatyzację, przeżyła horror eksmisji na bruk i egzekucji komorniczych, ale nigdy nie zaprzestała walki i bezinteresownie pomagała lokatorom. Komu jak komu, ale jej nie można zarzucić żadnych nieetycznych zachowań. Wszyscy ci, którzy podpisali się pod donosem żądającym usunięcia Ewy Andruszkiewicz z Rady Społecznej, w naszym przekonaniu skompromitowali się.
Zaistniałą sytuację uważamy za skandaliczną i postanowiliśmy o niej nie milczeć.
Komitet Obrony Praw Lokatorów
7 komentarzy W sprawie usunięcia Ewy Andruszkiewicz z Rady Społecznej
O sytuacji lokatorów z nakazem opróżnienia lokalu
Wiele rodzin w Warszawie mieszka w niebezpiecznych warunkach. Jak się łatwo domyślić, wiele budynków grożących niebezpieczeństwem mieści się na Pradze-Północ i Pradze-Południe, gdzie większy jest odsetek starych kamienic nieremontowanych od lat. W lokalizacjach, gdzie powstają nowe budowy często pojawiają się nowe problemy w sąsiednich budynkach. Tak stało się na przykład przy ul. Ząbkowskiej 3, Ząbkowskiej 12 i Sprzecznej 8.
Zagrożenie budowlane dotyczy jednak czasem także nowych budynków. Taka sytuacja wystąpiła na ul. Piaskowej 9, gdzie niespełna 10-letni budynek wymaga opróżnienia, gdyż stanowi zagrożenie dla jego mieszkańców. Taka sytuacja nigdy nie powinna mieć miejsca. Jak wiemy, zagrożenie budowlane powstało również w nowym budynku przy ul. Piaskowej, co nigdy nie powinno mieć miejsca. Ta sytuacja rodzi wiele pytań zarówno jeśli chodzi o politykę mieszkaniową, jak i sposób traktowania lokatorów.
Jesteśmy pod wrażeniem reakcji Miasta i władz Dzielnicy w sprawie mieszkańców ul. Piaskowej 9. Ale niestety nie możemy spojrzeć na to całkiem bezkrytycznie. Jak się dowiadujemy, Miasto bez problemu przekazało fundusze na remont lokali dla mieszkańców Piaskowej 9. Z drugiej strony, doskonale wiemy o problemach lokatorów na Pradze. Nie ma funduszów na remont kamienicy na ul. Sprzecznej 8 – Burmistrz Pragi-Północ musi się dopiero starać o te fundusze i – jak rozumiemy – nie będzie z tym łatwo. Zaproponował więc sprzedaż Sprzecznej 6, aby uzyskać fundusze na Sprzeczną 8. Koszt remontu Sprzecznej 8 to stosunkowo niedużo – 3,5 mln. złotych. Mieszkańcy kamienicy mają decyzję PINB o wykwaterowaniu już od listopada 2017 r., jednak wielu z nich pozostało i nie ma wskazanego lokalu.
Byliśmy wiele razy na ul. Sprzecznej i w innych sypiących się kamienicach na Pradze. Byliśmy także na Piaskowej. Te sytuacje są nieporównywalne. Na Piaskowej, mieszkańcy IV klatek twierdzą, że nie mają żadnych pęknięć i faktycznie żadnych nie widać. Co nie oznacza oczywiście, że nie istnieją. Ale powstaje pytanie, dlaczego mieszkańcy jednej dzielnicy, którzy są w mniej niebezpiecznej sytuacji uzyskują momentalną pomoc od Miasta, a mieszkańcy innej dzielnicy mieszkają miesiącami lub czasami latami w budynkach z nakazem opróżnienia. W czym mieszkańcy Pragi są gorsi od mieszkańców Woli?
Nie mamy tu pretensji do władz dzielnicy Wola. Ale mamy pretensje do polityki mieszkaniowej Miasta. Ta polityka nie sprawdza się dobrze w sytuacji wysiedlenia lokatorów z nakazem opróżnienia lokali, w sytuacji remontu czy rewitalizacji.
Wiemy skądinąd, że nie ma dość pełnowartościowych lokali na Pradze-Północ i Pradze-Południe, aby spełnić potrzeby wszystkich osób znajdujących się na listach oczekujących. Na Pradze Południe, z ponad 450 rodzin znajdujących się na liście, ponad połowa ma pierwszeństwo z jakiegoś powodu, a więc nawet ktoś z „pierwszeństwem” będzie się znajdywać daleko na liście i może się spodziewać długiego oczekiwania.
Na Pradze Północ nie jest planowana budowa nowych lokali komunalnych, niektóre stare budynki komunalne zostały zapisane do TBS-ów. Aby realizować plan rewitalizacyjny, potrzebne jest wsparcie innych dzielnic, takich jak Wola. To tam często mieszkańcy rewitalizowanych kamienic otrzymywali wskazania na czas remontu. Jednak teraz, w sytuacji, gdy nie wystarcza lokali zamiennych dla mieszkańców ul. Piaskowej, dzielnica Wola będzie zapewne musiała odmówić szybkiego wskazywania lokali dla mieszkańców rewitalizowanych kamienic. Na Pradze Północ już i tak jest bardzo ciężko z rewitalizacją, bo co jakiś czas trzeba wykwaterować cały budynek z powodu decyzji PINB. Architekci rewitalizacji nie wzięli pod uwagę faktu, że dziesiątki rodzin są na liście oczekujących z powodu zagrożenia budowlanego i że należy im zapewnić w pierwszej kolejności lokale zamienne zanim zostaną wysiedlone osoby z budynków o lepszym stanie technicznym.
Tu mamy pretensję do władz Miasta i do radnych, którzy uchwalali kolejne plany wieloletniego gospodarowania zasobem mieszkaniowym, które nie przewidują odpowiedniego wzrostu zasobów komunalnych, tylko ich realne zmniejszenie. Udają, że nie ma problemu, choć to oczywista nieprawda. Mieszkańcy są zmuszeni do życia w nieodpowiednich, niebezpiecznych warunkach. Ile rodzin zostało na to skazanych, bo zabrakło woli politycznej, by budować więcej mieszkań?
Nie mamy złudzeń. Prawie wszyscy kandydaci na Prezydenta Warszawy chcą zwiększyć liczbę lokali dla średnio zamożnych, ale nie przewidują budowy odpowiedniej liczby nowych mieszkań dla najbiedniejszych.
Inne poważne pytanie powstało z wyniku sytuacji na Piaskowej. Burmistrz Strzałkowski zasugerował, że lokatorzy mogą uzyskać odszkodowanie, ponieważ budynek był ubezpieczony. To jest bardzo ciekawe dla nas, ponieważ prosiliśmy firmę Fenix o odszkodowanie dla lokatorów Sprzecznej 8, a także chcemy, aby nasza dzielnica myślała o problemach szkód poniesionych przez lokatorów bardziej kompleksowo. Sufity spadające na lokatorów na ul. Brzeskiej, Ząbkowskiej, są konkretnymi szkodami, a lokatorzy często remontują lokale na własny koszt. Więc jesteśmy bardzo ciekawi, czy kamienice na Pradze są ubezpieczone czy nie, a jeśli nie – to dlaczego? A jeśli tak, co muszą zrobić lokatorzy, aby uzyskać pomoc, kiedy potrzebne są remonty lub gdy ich mienie zostanie zniszczone np. z powodu wilgoci czy zalania?
Już wysłaliśmy zapytanie o to do Biura Polityki Lokalowej i będziemy oczekiwać oficjalnych informacji w tej sprawie. Naszym zdaniem już czas, aby polityka mieszkaniowa Miasta została odpowiednio skonstruowana, aby zmniejszyć różnice w traktowaniu lokatorów. Jak wszyscy wiemy, stan techniczny budynku jest jednym z czynników losowych, który wpływa na sytuację lokatorów. Niektórzy cieszą się dobrymi warunkami, a inni marzną każdej zimy, płacą horrendalne rachunki za ogrzewanie i muszą sami remontować swoje lokale. Już najwyższy czas, aby lokatorzy znajdujący się w najgorszej sytuacji zostali potraktowani priorytetowo i aby nie byli narażani na szkody. Mamy nadzieję, że ludzie nie będą już pozostawiani w niebezpiecznych warunkach, tak jak teraz to ma miejsce w wielu praskich kamienicach.
Nielegalne eksmisje na bruk – czyściciele czują się bezkarni
W zeszłym roku opisywaliśmy sprawę nielegalnych eksmisji, które miały miejsce w kamienicy przy ul. Lutosławskiego 9. Trzy osoby zostały tam pozbawione dachu nad głową, a ich skromny dorobek całego życia wylądował na śmietniku. Jeden z eksmitowanych zmarł na ulicy, a drugi spędził dłuższy czas jako bezdomny. Wszystko odbyło się nielegalnie, bo właścicielka nie miała żadnego prawa wyrzucić tych ludzi.
Kiedy sprawa trafiła pod obrady Komisji Weryfikacyjnej, ludzie nie mogli uwierzyć, że takie bezprawie może mieć miejsce, a policja nie interweniuje. Niestety coś takiego widzieliśmy nie pierwszy raz.
Nie byliśmy więc szczególnie zdziwieni, gdy usłyszeliśmy historię lokatorki zamieszkałej przy ul. Mlądzkiej na Grochowie. Kilka miesięcy temu, spadkobiercy sprzedali kamienicę niejakiemu Michałowi W. z firmy Symetria Król sp. z o.o. z Poznania. Któregoś dnia lokatorka wracając do domu zastała robotników w jej mieszkaniu. Drzwi były wyważone, choć robotnicy twierdzili, że drzwi zostawiono otwarte. Podczas nieobecności lokatorki wyrzucono wszystkie jej meble i rzeczy osobiste na stertę gruzu. Bez żadnego wyroku eksmisji, bez obecności komornika.
Lokatorka, jak większość ludzi w tej sytuacji, zgłosiła się na policję i spotkała się z całkowitą biernością ze strony policjantów. Później przyszła do Komitetu Obrony Praw Lokatorów, gdzie wytłumaczyliśmy, że właściciel nie ma prawa po prostu wyrzucić mieszkańców i ich rzeczy. Poinformowaliśmy ją, że osoba w ten sposób wyrzucona ma prawo wrócić do swojego mieszkania. Tak też zrobiła. Obecnie przebywa znów w swoim mieszkaniu.
Teraz lokatorkę czekają kolejne przejścia z prokuraturą, która słynie z cichego wsparcia dla czyścicieli i sądów, które nie widzą problemu, gdy ktoś zniszczy meble i przedmioty warte tysiące złotych podczas „czyszczenia”.
Trzeba przypominać, że polskie prawo nie jest adekwatne w zakresie nielegalnych eksmisji i nękania lokatorów. Potrzebujemy takiego prawa, które ureguluje problem raz na zawsze. Każda legalna eksmisja (z wyrokiem sądu i tytułem wykonawczym na podstawie którego działa komornik) powinna zostać zgłoszona na policję. W przypadku, gdy lokator zgłosi nielegalną eksmisję lub choćby próbę nielegalnej eksmisji, policja powinna sprawdzić, czy czynność odbyła się zgodnie z prawem i w przeciwnym razie powinna pomóc lokatorowi powrócić do mieszkania. Nielegalne eksmisje powinny być przestępstwem karanym wysoką grzywną – co najmniej 100 tys. zł – tak, aby zniechęcić czyścicieli.
Prawo musi się zmienić. Nielegalne eksmisje niszczą życie lokatorów, a instytucje, które w teorii powinny bronić ofiar przestępstwa nie oferują żadnej pomocy i swoją biernością stają po stronie czyścicieli.
Skomentuj Nielegalne eksmisje na bruk – czyściciele czują się bezkarni
Pytania do Koalicji „Wygra Warszawa” w sprawie polityki mieszkaniowej dla Warszawy
Komitet Obrony Praw Lokatorów od lat walczy przeciw antyspołecznej polityce mieszkaniowej w Warszawie. Staramy się przekonywać, że wprowadzenie innej polityki mieszkaniowej stało się koniecznością. W konsekwencji naszych działań i działań innych organizacji, polityka mieszkaniowa może stać się jednym z ważnych elementów nadchodzącej kampanii wyborczej.
KOPL nie bierze udziału w wyborach, ani w kampanii wyborczej. Nasze podejście do polityki pomaga nam oceniać programy wyborcze niezależnie od jakichkolwiek sympatii czy antypatii do poszczególnych osób i partii politycznych.
Pierwszym kandydatem, którego zapytaliśmy o jego politykę mieszkaniową był Rafał Trzaskowski. Uważamy, że najprawdopodobniej opowie się on za kontynuacją polityki ekipy obecnie rządzącej, być może z drobnymi zmianami. Ta polityka, którą od dawna krytykujemy, nie pozostawia złudzeń. Od lat uczestniczyliśmy w debatach na jej temat, a nieliczne zmiany, które byliśmy w stanie wywalczyć, nie wpłynęły na zmianę naszej ogólnej oceny. Znamy doskonale plany na przyszłość Warszawy zawarte w Wieloletnim Planie Gospodarowania Mieszkaniowym Zasobem m.st. Warszawy, w programie Mieszkania 2030 i w założeniach budżetowych. Te plany są tak przejrzyste, że nie wymagają dalszych wyjaśnień.
Inaczej sprawa wygląda z Patrykiem Jakim. Już opublikowaliśmy na tej stronie pierwszą serię pytań do tego kandydata. Jak dotąd, nie doczekaliśmy się żadnej odpowiedzi i spodziewamy się, że jej nie będzie.
W ciągu ostatnich dni mieliśmy okazję zapoznać się z niektórymi z postulatów koalicji „Wygra Warszawa”. Niestety nie są one zbyt rozwinięte i wymagają naszym zdaniem więcej pracy, aby nie były jedynie pustymi hasłami wyborczymi, za którymi nie stoi żaden realny plan. Poniżej publikujemy nasze pytania do Koalicji i liczymy na rzetelną odpowiedź. Pozwoli to zrozumieć, co dokładnie autorzy programu mieli na myśli i uniknąć spekulacji pojawiających się w środkach masowego przekazu.
1. Mieszkania 1400
a. Wysokość czynszów
Założenia planu „Mieszkania 1400” są dość niezrozumiałe. Plan przedstawiany jest jako oferta tanich mieszkań dla młodzieży i młodych małżeństw. Jednak z innych źródeł można się dowiedzieć, że jest to program „tanich mieszkań dla wszystkich”.
Jak rozumiemy, plan zakłada budowę mieszkań o średniej powierzchni 48 m2 z czynszem na średnim poziomie 1400 zł, czyli 29 zł za metr. Według niektórych źródeł, mają się w tej kwocie zmieścić wszystkie opłaty (nie wiemy na jakiej zasadzie, skoro opłaty za media nie są stałe – może lepiej by było mówić o stawkach czynszu plus opłaty).
Zacznijmy od tego, że czynsze na podobnym poziomie zakłada już krytykowany przez nas program Mieszkanie Plus. Wydawało się nam więc, że te mieszkania byłyby budowane w ramach tego programu (zgodnie z terminologią przyjęta w programie Warszawa 2030 w segmencie D). Jednak, później przeczytaliśmy to: „Priorytetem dla Warszawy jest program budowy tanich i dostępnych mieszkań socjalnych i komunalnych zarówno dla osób uboższych jak i średnio zamożnych […]” „Dla mieszkań komunalnych przewidziane są zróżnicowane stawki czynszu, przy średniej na poziomie 1400 zł (przy 48 m2, w tym podstawowe media) …” Źródło: https://janspiewak.pl/idea/2018-07-11-program-mieszkaniowy-dla-warszawy
Ludzie pracujący osiągający umiarkowane dochody także powinni mieć dostęp do zasobów niekomercyjnych Miasta i te osoby powinny płacić wyższy czynsz, niż mniej zarabiający lokatorzy. Jak uczy nas wieloletnie doświadczenie, najważniejsze w tej sprawie są jednak szczegóły.
Uważamy, że nie sposób realnie rozmawiać o jednej kwocie zawierającej koszt wynajmu mieszkania „razem z opłatami”. Koszty związane z mediami są zależne od liczby osób w gospodarstwie domowym i od poziomu zużycia. Jedna osoba zapłaci mniej za wodę i prąd, niż dwie osoby z dzieckiem. Koalicja „Wygra Warszawa” powinna w jasny sposób odpowiedzieć, jaką stawkę czynszu wyobraża sobie w mieszkaniach komunalnych. Kwota 1400 zł za 48 metrów to nieco ponad 29 zł za metr. Zakładając wydatki na media rzędu 300 zł, sam czynsz wynosiłby prawie 23 zł za metr. To drogo. Znacznie drożej niż dziś.
Biorąc pod uwagę obecne ceny w mieszkaniach komunalnych i nawet w TBS-ach, taką stawkę należy uznać za wysoką. Jesteśmy przeciwni komercjalizacji mieszkalnictwa komunalnego. Możemy się jedynie zgodzić, że niektórzy mieszkańcy z faktycznie wysokimi dochodami powinni płacić więcej na utrzymanie nieruchomości.
Politycy Koalicji powinni w jasny sposób przedstawić swoje założenia.
Komitet Obrony Praw Lokatorów, krytykując obecną politykę mieszkaniową m.st. Warszawy, przypominał, że nie była ona kształtowana na podstawie analizy konkretnych potrzeb społecznych. Nie zbadano ile osób w Warszawie faktycznie osiąga niskie dochody i znajduje się lub będzie się znajdować w sytuacji, w której będą potrzebować pomocy mieszkaniowej. Znana jest, co prawda, liczba osób oczekujących w kolejkach na przydział lokalu. Jednak brak realistycznych kryteriów odpowiadających realnym potrzebom i ogromne utrudnienia natury biurokratycznej powodują, że lista osób oczekujących nie odzwierciedla realnego popytu na mieszkania z zasobu Gminy. Kryteria dochodowe i stawki czynszu wymagają dogłębnej analizy i poważnych propozycji.
Największy problem mają Warszawiacy zarabiający mniej niż 3000 – 4000 zł brutto. Renciści i opiekunowie osób z niepełnosprawnościami, emeryci, bezrobotni lub osoby pracujące dorywczo, bez umowy o pracę. Także studenci i młodzi rozpoczynający pracę mogą mieć duże trudności, ale w dłuższej perspektywie mogą oni mieć nadzieję na polepszenie swojej sytuacji finansowej. Dla emerytów i dla ludzi, których czeka emerytalna bieda, lepszych perspektyw nie będzie. Muszą więc zostać potraktowani priorytetowo.
Akcentowanie przez Koalicję oferty dla młodych jest zapewne związane z potencjalnym elektoratem – jednak nie to powinno decydować o kierunku programu. Dla tej grupy również powinny być dostępne oferty i Mieszkania 1400 może być taką ofertą. Tym niemniej, chcemy usłyszeć od Koalicji, ilu jest potencjalnych najemców z różnych przedziałów dochodowych, do których skierowana jest oferta tego programu?
Jednym z najgorszych problemów mieszkalnictwa w Warszawie jest brak znajomości wśród decydentów realiów życia osób o niskich dochodach. Czasem z ust ministrów można usłyszeć, że mieszkańcy zasobów komunalnych to „cwaniacy”, którzy zarabiają 10 tys. zł. Nie da się unormować sytuacji mieszkaniowej bez wprowadzenia realnych kryteriów dochodowych i odpowiadających im czynszów.
b. Źródła finansowania
Kolejne pytanie związane jest z brakiem jasnych informacji dotyczących kosztu budowy 50 000 mieszkań w zasobach miejskich (niekomercyjnych). Szacowany koszt miałby wynosić ok. 5 mld złotych. Wygląda to na pomyłkę. Taka kwota oznaczałaby, że średni koszt budowy mieszkania (48 metrów) wynosiłby jedynie 100 tys. złotych (2083 zł/m2). Taka cena za metr wydaje się zaniżona. Dodatkowo trzeba przecież uwzględnić inne koszty budowy (oprócz samego mieszkania): części wspólne, podwórka itd… Ostateczny koszt mógłby być wyższy o 25-30%.
Finansowanie ze środków zarówno Europejskiego Banku Inwestycyjnego jak i Banku Gospodarstwa Krajowego jest możliwe, ale chcielibyśmy, aby koalicja przedstawiła realny koszt. W niektórych publikacjach czytamy, że 2 mld zł ma pochodzić z budżetu. Czy są to prawidłowe informacje?
Biorąc pod uwagę budżet uchwalony na 2018 r., oraz założenia Wieloletniego Planu Gospodarowania Mieszkaniowym Zasobem m .st. Warszawy, byłoby dobrze porównać pomysły budżetowe Koalicji z aktualnymi planami Ratusza.
2. Rewitalizacja i Remonty
a. Remonty
Koalicja twierdzi, że odzyska 10 tys. pustostanów i je wyremontuje.
Jesteśmy jak najbardziej za remontem pustostanów. Jednak według naszych informacji, w Warszawie jest ok. 2500 pustostanów i wszystkie mają być wyremontowane do 2022 roku. To jest jeden z pozytywnych aspektów Wieloletniego Planu. Pustostany są remontowane co roku i, o ile nam wiadomo, ich liczba się zmniejsza. Jeśli Koalicja dysponuje innymi informacjami, być może dotyczącymi pustostanów w budynkach wyłączonych z eksploatacji, czy w budynkach z roszczeniami, należałoby wyraźnie zaznaczyć źródło takich informacji i zaktualizować Wieloletni Plan Gospodarowania Zasobem Mieszkaniowym.
b. Rewitalizacja
Koalicja twierdzi, że możliwa jest rewitalizacja opuszczonych kamienic z „pomocą prywatnych inwestorów”. Niestety z doświadczenia wynika, że to oznacza przynajmniej częściową prywatyzację zasobów mieszkalnych. Przypomnijmy, że przykłady takiej rewitalizacji miały już miejsce w Warszawie, m.in. na ul. Poznańskiej 13, gdzie lokatorzy zostali wysiedleni, a powstały tam ekskluzywne apartamenty sprzedawane w drodze przetargów. Rewitalizację można przecież wykonywać z funduszy publicznych, w tym funduszy Unijnych. Wzywamy więc Koalicję do wycofania się z tego pomysłu.
Powyższe pytania nie wyczerpują oczywiście tematyki programu mieszkaniowego. Liczymy na konkretne odpowiedzi ze strony Koalicji „Wygra Warszawa”.
Pytania do Patryka Jakiego
Mieszkaniowe hasła wyborcze rodzą więcej pytań niż odpowiedzi. Przedstawiamy 7 konkretnych pytań do Patryka Jakiego w związku z jego programem wyborczym.
Komitet Obrony Praw Lokatorów chce dobrze zrozumieć plany kandydatów na Prezydenta Warszawy w dziedzinie mieszkalnictwa. Byliśmy obecni na spotkaniu Rafała Trzaskowskiego, gdzie zadaliśmy mu szczegółowe pytania. Byliśmy też na spotkaniach wyborczych Patryka Jakiego, jednak ze względu na duże zainteresowanie publiczności, nie mogliśmy wypytać go dokładnie o jego plany na rozwój mieszkalnictwa Warszawie. Po przeczytaniu jego propozycji nasunęło nam się wiele pytań. Na początek zadajemy pytania Patrykowi Jakiemu. W późniejszym terminie zadamy nasze pytania innym kandydatom.
Niektóre z pomysłów Patryka Jakiego mogą cieszyć się popularnością wśród jego elektoratu, ale nie znając konkretów trudno powiedzieć, czy nie okażą się negatywne dla rozwoju mieszkalnictwa dla osób niezamożnych w Warszawie. Wzywamy Patryka Jakiego do zastanowienia się nad naszymi pytaniami. Mamy nadzieję, że Warszawiacy będą mogli usłyszeć bardziej dokładny plan.
Nasze dzisiejsze pytania dotyczą budownictwa komunalnego i kwestii wykupu lokali. Za kilka dni przygotujemy kolejne pytania, m.in. dotyczące bonów mieszkaniowych.
Pytania do Patryka Jakiego dotyczące zapowiedzianej przez niego polityki mieszkaniowej
A. Poziom inwestycji budowlanych i ich rodzaj
W latach 2007-2018 budowano ok. 300 mieszkań komunalnych rocznie. Patryk Jaki posługuje się tą liczbą i deklaruje, że będzie budować 5 razy więcej mieszkań.
To brzmi wspaniale. Przecież chcemy więcej mieszkań – nie?
Przypomnijmy jednak, że w założeniach Programu Mieszkania 2030 oraz Wieloletniego Programu Gospodarowania Mieszkaniowym Zasobem m.st.Warszawy na lata 2018-2022, Miasto planuje docelowe zwiększenie zasobów mieszkaniowych o 15 tys. mieszkań do 2030 roku, czyli ok. 1250 mieszkań rocznie.
1. Czy możemy założyć, że planuje Pan budować 1500 mieszkań rocznie?
Zwróćmy uwagę na fakt, że obecny plan budowy, uchwalony przez Radę Warszawy w grudniu ub. r. został przez nas skrytykowany ze względu na fakt, że przewiduje on zmniejszenie liczby mieszkań komunalnych. Z liczby planowanych 15 tys. mieszkań ok. 12 tys. ma trafić na rynek komercyjny w ramach Mieszkania Plus. Mieszkanie Plus to drogie zasoby bez ochrony przed eksmisją. Osoby, które kwalifikowałyby się do otrzymania dopłat do czynszu w takim zasobie kwalifikowałyby się również do najmu w zasobie komunalnym.
2. Z liczby 1500 mieszkań ile ma powstać w segmencie A (socjalne, chronione itd.) i w segmencie B (komunalne), a ile w segmencie C (TBSy) i w segmencie D (komercyjnym)?
Kwestia 1:1
Obiecuje Pan, że na każde wykupiony mieszkania zostanie wybudowane jedno nowe.
W Warszawie obecnie jest ok. 81 tys. mieszkań komunalnych (minus kilka tys. pustostanów i mieszkania oddane do użytku jako lokale socjalne). Zaledwie 5% z nich zostało wybudowanych po 1990 roku. Z informacji prasowych wynika, że wyłączone ze sprzedaży będą wyłącznie lokale wybudowane w ciągu ostatnich 15 lat. Chodzi więc o zaledwie kilka tysięcy lokali.
3. Jeśli nie będzie odpowiednich ograniczeń i kilkadziesiąt tys. mieszkań komunalnych zostanie wykupionych, czy na miejsce każdego sprzedanego mieszkania wybudowane zostanie jedno mieszkanie komunalne? W jakim czasie można wybudować 50 tys. nowych mieszkań i gdzie mogą powstać?
4. Jaki będzie docelowy poziom mieszkań komunalnych i socjalnych w zasobach Miasta do 2022 roku i do 2030 roku?
B. Wykup i środki dla budowę
Mówi Pan, że środki ze sprzedaży mieszkań zostaną przeznaczone na budowę nowych mieszkań komunalnych. Wiemy jak wyglądała sprzedaż mieszkań z bonifikatą w poprzednich latach na podstawie dostępnych danych. W latach 2012-2013, średnia cena uzyskana za wykup wynosiła ok. 750 zł. za metr. Obecnie, średnia cena budowy nowego mieszkania to ok. 215-200 tys. zł, czyli 4500-5000 zł. za metr. Czyli za każde 6-7 mieszkań sprzedanych, można wybudować jedno nowe. W latach 2012-2013 sprzedano więcej niż 4500 mieszkań, choć było o wiele więcej wniosków o wykup.
5. Załóżmy, że w ciągu pierwszego roku Pana urzędowania sprzedane zostaje 10 tys. mieszkań. Środki ze sprzedaży pokryją może koszt budowy 1500 nowych mieszkań. Koszt budowy kolejnych 7,5 tys. mieszkań może sytuować się w okolicy 1,65 mld złotych. Jakie są możliwości finansowania zakrojonej na taką skalę budowy i jaki byłby jej termin? Jakie są możliwości przy wykluczeniu dodatkowego finansowania z budżetu m.st. Warszawa?
Pozostawiając na boku naszą opinię dotyczącą polityki prywatyzacyjnej i wykupu, czy wykup mieszkania będzie teoretyczne dostępny dla wszystkich w zasobach starszych niż 15 lat?
6. Czy wykup mieszkania będzie możliwy w następujących przypadkach:
- Gdy są roszczenia do budynku (jeśli Ustawa reprywatyzacyjna nie wejdzie w życie)
- Gdy budynek został wyremontowany w ramach rewitalizacji
- Gdy budynek został wyremontowany wraz z inną dużą inwestycją
- Gdy nie jest uregulowany tytuł prawny lokatora
- Gdy lokator ma zadłużenie
- Gdy lokator ma tytuł prawny do innego lokalu
- Proszę podać przykłady sytuacji, w których mieszkania mogłyby zostać wykluczone ze sprzedaży.
Przewidujemy powstanie biznesu w tej dziedzinie – np. pożyczki na wykup w zamian za ponowną sprzedaż lokali w przyszłości, itd.
7. Czy przewiduje Pan jakieś kroki prawne, aby uniemożliwić spekulacje i nieprawidłowości podczas wykupu mieszkań? Jeśli tak, to jakie?
Dziękujemy za odpowiedzi na nasze pytania.
Komitet Obrony Praw Lokatorów