English | Deutsch
Zdjęcie pochodzi z blogu warszawa78.blox.pl

Apel do Prezydenta o niepodpisywanie Ustawy o Krajowym Zasobie Nieruchomości

Opublikowane 29/07/17 o godz.14:38 w kategorii

20526389_668020186727514_253457896_nW związku z uchwaleniem przez Senat Ustawy o Krajowym Zasobie Nieruchomości bez wprowadzania poprawek, Komitet Obrony Praw Lokatorów apeluje do Prezytenta Andrzeja Dudy o niepodpisywanie ustawy i skierowanie jej do Sejmu i dalszych konsultacji.

Ustawie zarzucamy, że usuwa możliwość obrony lokatorów Mieszkania Plus oraz lokatorów z najmem instytucjonalnym przed niesprawiedliwą eksmisją i odbiera im prawo do lokalu socjalnego lub tymczasowego.

Poniżej treść naszego listu do Prezydenta:

3 Komentarzy na temat Apel do Prezydenta o niepodpisywanie Ustawy o Krajowym Zasobie Nieruchomości


Eksmisje na bruk w całym zasobie komercyjnym

Opublikowane 23/07/17 o godz.19:07 w kategorii

eksplusbezpet1

Komitet Obrony Praw Lokatorów apeluje do Senatu o nieuchwalanie Ustawy o Krajowym Zasobie Nieruchomości bez wprowadzania poprawek.

Eksmisja Plus. Tak nazwaliśmy program Mieszkanie Plus, kiedy po raz pierwszy rząd starał się nowelizować Ustawę o Ochronie Praw Lokatorów przy okazji tego programu. Proponowane zmiany miały ułatwić eksmisję na bruk. Teraz, kiedy wielu członków Sejmu jest nieobecnych na głosowaniu i uwaga społeczeństwa jest skierowana gdzie indziej, rząd po raz kolejny rząd stara się zmienić Ustawę o Ochronie Praw Lokatorów poprzez inne Ustawy, aby ułatwić właścicielom eksmisję na bruk.

Zobacz treść listu do Senatu poniżej:

Program Mieszkanie Plus jest przedstawiany jako projekt, który daje szansę ludziom stać się właścicielami własnego mieszkania lub wynająć coś po niskich kosztach. Co do zasady, zgadzamy się, że taki program jest potrzebny – choć nie powinien służyć do stopniowego uszczuplania mieszkalnictwa komunalnego i socjalnego. Program ten także nie powinien stać się pretekstem do usuwania niektórych praw lokatorów.

Ustawa o Krajowym Zasobie Nieruchomości w obecnej formie nie została poddana pod konsultacje społeczne. Komitet Obrony Praw Lokatorów nie miał okazji zapoznać się z proponowanymi zmianami Ustawy o Ochronie Praw Lokatorów. Dopiero kilka dni temu, po pierwszym czytaniu projektu, dowiedzieliśmy się, że rząd chce wprowadzić do Ustawy nowe pojęcie – Najem Instytucjonalny.

Najem Instytucjonalny ma zostać zapisany w Ustawie o Ochronie Praw Lokatorów, a więc nie dotyczy tylko zasobu Mieszkanie Plus. Dotyczy każdej osoby fizycznej i prawnej lub jednostki organizacyjnej bez osobowości prawnej, która chce prowadzić działalność gospodarczą związaną z wynajmowaniem mieszkań. Tak więc z wymienionych zapisów będzie mógł korzystać cały rynek komercyjny.

Projekt Mieszkanie Plus określa warunki wypowiedzenia umowy najmu w tym zasobie, nie jest to jednak precyzyjne uregulowanie. Na rynku komercyjnym warunki wypowiedzenia mogą znacznie się różnić, gdyż zależy to od zapisów umownych (lub ich braku). Wprowadzenie Najmu Instytucjonalnego otwiera furtkę do naruszania interesów lokatorów, ponieważ właściciel może wypowiedzieć umowę nawet w bardzo nieetyczny sposób, a lokator nie będzie mieć możliwości obrony przed niesprawiedliwą eksmisją, bo właściciel nie będzie potrzebował wyroku sądu. Ponadto, koszty eksmisji będą mogły zostać potrącone z kaucji.

Wyobraźmy sobie taką sytuację. Właściciel chce podwyższyć czynsz do poziomu wyższego niż przewidziany w umowie. Umowa opiewa na konkretną stawkę, ale zostanie wypowiedziana pod dowolnym pretekstem. Choć lokator będzie mógł udowodnić, że wywiązywał się ze wszystkich obowiązków, nie będzie mieć możliwości obrony przed niesprawiedliwym traktowaniem. W takiej sytuacji eksmisja może nastąpić bardzo szybko.

Albo inny scenariusz. Właściciel nie dba o budynek, ktoś narzeka na ten stan rzeczy i dostaje wypowiedzenie pod byle pretekstem. Taka przyszłość czeka na lokatorów rynku komercyjnego pozbawionych obrony. To stanowi gwarancję, że w przyszłości dojdzie do nadużycia prawa.

Chyba najbardziej bulwersujący jest fakt, że lokatorzy będą musieli oświadczyć w formie notarialnej, że w razie swojej eksmisji, nie będą mieli prawa do lokalu socjalnego lub tymczasowego. Jest to sprzeczne ze wszystkimi zasadami pomocy ludziom w potrzebie i jest całkiem niepotrzebne. Już teraz gminy oraz sądy nie przyznają prawa do lokalu socjalnego bez dokładnej weryfikacji. Stosowane kryteria są dość rygorystyczne. W Warszawie dla gospodarstwa wieloosobowego maksimum dochodowe to 1 tys. zł na osobę.

Jeśli rynek komercyjny i Mieszkanie Plus mają być dla ludzi, którzy są za bogaci na lokale komunalne i socjalne, to znaczy, że lokatorzy na rynku komercyjnym powinni zarabiać dość, aby ich było na to stać. W Warszawie para z najniższym wynagrodzeniem krajowym już nie kwalifikuje się do lokalu komunalnego, bo jest „zbyt bogata”. Ale jest też wiele osób, które się kwalifikują, ale nie mogą oczekiwać przydziału w najbliższej przyszłości. Więc okazuje się, że jest mnóstwo osób z dochodem niższym niż średnia krajowa, a nawet z dochodem niższym niż pensja minimalna, które będą skazane na Najem Instytucjonalny bez tzw. parasola ochronnego. Wielu z nich także ma niepewne warunki pracy – mogą stracić pracę lub zdrowie i nie będą mieć dużych oszczędności. Jeśli ktoś znajdzie się w sytuacji, gdy będzie musiał przeżyć za bardzo niskie dochody, powinien mieć prawo do ubiegania się o lokal socjalny. Do tego właśnie służą lokale socjalne – by ludzie nie byli skazywani na bezdomność.

Nie ma dobrych powodów, aby rząd pozbawił ludzi możliwości starania się o lokal socjalny. To oczywiście zrozumiałe, że właściciele chcą mieć możliwość szybciej się pozbyć lokatorów. Ale tutaj problem jest inny. Po pierwsze, nie ma dość lokali socjalnych na pokrycie potrzeb. W sytuacji, gdy stabilność zatrudnienia osób o niskich zarobkach jest dość słaba i wiele osób będzie skazanych na głodowe emerytury, ten problem musi zostać jak najszybciej rozwiązany. Docelowo powinno być tak, że jeśli ktoś wpadł w tak trudną sytuację, powinien mieć dostęp do mieszkania tymczasowego lub socjalnego w jak najkrótszym terminie – w innym przypadku będą piętrzyć się problemy takie, jak rosnąca spirala zadłużenia.

Ze względu na powyższe należy stwierdzić, że zmiany przewidziane w Ustawie są krokiem w złym kierunku.

3 Komentarzy na temat Eksmisje na bruk w całym zasobie komercyjnym


Likwidacja mieszkań zamiast praktycznych rozwiązań

Opublikowane 18/07/17 o godz.22:20 w kategorii

Na Pradze wciąż są mieszkania bez łazienek, które czasem władze Dzielnicy przyznają jako lokale socjalne. Do nas do Komitetu cały czas przychodzą zrozpaczeni lokatorzy, którzy otrzymali wskazania do takich lokali. Kiedy Gmina nie jest w stanie zapewnić mieszkań posiadających nawet podstawowe wyposażenie, projekt montowania wind wydaje się zbytecznym luksusem.

Oczywiście nie jesteśmy przeciwko windom. Od lat zwracamy uwagę na to, że za mało mieszkań komunalnych i socjalnych ma windy i inne niezbędne dla osób starszych i niepełnosprawnych urządzenia. Kto mieszka na ostatnim piętrze starej kamienicy (jak ja) wie, co to znaczy.

Natomiast jest kilka problemów, które zauważyliśmy badając plany rewitalizacji praskich kamienic. Dotyczy to kwestii zabudowy mieszkań dla osób niepełnosprawnych.

Po pierwsze, zdecydowanie najlepszym rozwiązaniem byłaby budowa wszystkich nowych osiedli według standardów, wraz z windami i dodatkową powierzchnią przeznaczoną dla osób niepełnosprawnych. Ale tu od razu stykamy się z brakiem konsekwencji.

Według rządowego programu Mieszkanie Plus, budownictwo ma być jak najtańsze, a więc nowe mieszkania w niskich budynkach będą budowane bez wind. To jest polityka bardzo niekonsekwentna. Tym bardziej, że są inne rozwiązania dla osób niepełnosprawnych, takie, jak platformy, które mogą być zainstalowane taniej, niż tradycyjne windy.

Innym problemem jest zainstalowanie dźwigów słabej jakości, co kończy się wysoką awaryjnością. Z taką sytuacją mamy do czynienia na osiedlu na ul. Jagiellońskiej na Golędzinowie.

Niedawno wyszło na jaw, że założeniem planów przebudowy niektórych praskich kamienic jest podwyższenie standardu mieszkań komunalnych do poziomu wyższego, niż w planowanych mieszkaniach Mieszkanie Plus i w TBS-ach. W TBS-ach, które powstają na Pradze w drodze remontów starych budynków komunalnych, mieszkania będą mieć mniejszy metraż, niż remontowane mieszkania komunalne. Jak nam tłumaczono na niedawnym spotkaniu z burmistrzem Pragi-Północ oraz pełnomocnikiem d.s. Rewitalizacji, takie plany zostały podjęte z myślą o budowaniu według „warszawskiego standardu” (to jest, według średniej metrażu) i według norm dla osób niepełnosprawnych. Czyli nagla zaczęto troszczyć się o normy w mieszkalnictwie dla niezamożnych, a w planowanym zasobie mieszkaniowym dla osób bardziej zamożnych (Mieszkanie Plus czy TBS), te normy nie znajdują zastosowania.

O ile to dobrze, że dba się o normy, to szkoda, że nie pomyślano, jak wykonać te remonty w sposób, który by miał najmniej negatywny wpływ na lokatorów.

Podam jeden przykład, gdzie można było inaczej zaprojektować remont, aby uniknąć likwidacji mieszkań. To projekt instalacji wind na ul. Łochowskiej 37. Na każdym piętrze planuje się likwidację jednego mieszkania, aby zainstalować tam szyby windowe. To oznacza, że 4 mieszkania są do likwidacji, a ta i tak dość mała kamienica straci ok. 100 metrów mieszkalnych.

Dla lokatorów likwidowanych mieszkań, to oznacza wysiedlenie bez możliwości powrotu. Zaproponowano im wysiedlenie do zupełnej innej dzielnicy.

W innych krajach widziałam dużo starych kamienic wyposażonych w windy – ale często były zainstalowane na zewnątrz. Budowa wind na zewnątrz jest bardzo dobrym rozwiązaniem w tej sytuacji. W tym przypadku, to oznacza, że nie trzeba tracić 100 metrów powierzchni mieszkalnej, a to bardzo dużo, gdy mamy do czynienia z niedostatkiem mieszkaniowym. Nie trzeba też wtedy wszystkich wysiedlać. Koszty całkowite będą też o wiele mniejsze. Winda zewnętrzna, to koszt ok. 200 tys. zł, na co można dostać dofinansowanie. Jaki jest, dla porównania, koszt zabudowy 100 metrów powierzchni mieszkalnej? Nie da się zrekompensować tej straty za 200 tys zł.

Lokatorzy są niezadowoleni, że nikt z nimi nie konsultował tego remontu. Rozmawiając z nimi, można dostrzec alternatywne rozwiązania, które biorą ich interesy pod uwagę. Niestety zamiast tego, mamy rewitalizację, która nas będzie kosztować drożej i w wielu przypadkach jest pozbawiona sensu.

Słuchanie tłumaczeń w sprawie praskiej rewitalizacji jest prawie jak słuchanie Marcina Bajko w sprawie reprywatyzacji. Nikt nie jest w stanie powiedzieć, kto jest odpowiedzialny za decyzje łamiące zasady Ustawy o ochronie Praw Lokatorów. Od Burmistrza usłyszeliśmy, że to „niemożliwe”, że ZGN łamał prawo, choć setki lokatorów mówią jednogłośnie to samo. Najprawdopodobniej grube miliony poszły na ekspertyzy i plany przebudowy i w niektórych przypadkach były to pieniądze zmarnowane. W ekspertyzach są błędy, a ZGN nie zapytał, dlaczego niektóre dane (np. metraże) nie zgadzają się z tym co jest na umowach najmu (zgodnie z którymi lokatorzy płacą czynsz).

Chcemy, aby praskie kamienice były remontowane i aby nowe budynki miały wyższy standard. Ale także chcemy, aby remonty dotyczyły przede wszystkim pustostanów – aby zaspokoić potrzeby Dzielnicy (500 rodzin na liście oczekujących na lokal) i aby planując remonty budynków, gdzie mieszkają lokatorzy, traktowano ich jak ludzi, którzy mogą coś wnieść, by znaleźć lepsze rozwiązania. Widać, że mogą mieć lepsze pomysły, niż niektórzy urzędnicy, architekci i decydenci.

Laure Akai

Skomentuj Likwidacja mieszkań zamiast praktycznych rozwiązań


Dzika rewitalizacja na Łochowskiej 37 i 38a

Opublikowane 16/07/17 o godz.21:28 w kategorii

lochoKomitet Obrony Praw Lokatorów odwiedził lokatorów kamienic położonych przy ul. Łochowskiej 37 i 38a. Przekonaliśmy się kolejny raz, że urzędnicy dzielnicy Praga-Północ starają się zmusić mieszkańców do wypełniania wniosków o lokal zamienny (choć nie wymaga tego ani Ustawa o ochronie praw lokatorów, ani Ustawa o rewitalizacji). Ponadto, plany remontowe opierają się na nieprawdziwych danych. I tak na Łochowskiej 37 lokatorzy pokazują dokumentację fotograficzną świadczącą o tym, że stropy są betonowe, a nie – jak twierdzi Dzielnica – drewniane.

Lokatorzy obawiają się, że pieniądze, które włożyli w remont i adaptację lokali przepadną w wyniku niepotrzebnych remontów. Niektórzy nie będą mogli wrócić, bo miejsce ich lokali zajmą… windy.

Skomentuj Dzika rewitalizacja na Łochowskiej 37 i 38a


Projekt “Mieszkania 2030” nie rokuje poprawy sytuacji mieszkaniowej Warszawiaków

Opublikowane 11/07/17 o godz.09:52 w kategorii

W czerwcu b.r. na stronie http://2030.um.warszawa.pl opublikowany został projekt “Polityka mieszkaniowa Mieszkania 2030”. Autorzy dokumentu nazwali go “projektem do konsultacji”. Nie wiadomo jednak, z kim był konsultowany.

Komitet Obrony Praw Lokatorów zapoznał się z Projektem Mieszkania 2030 i ocenił go krytycznie. Naszym zdaniem, autorzy Projektu nie zbadali należycie sytuacji ekonomicznej mieszkańców Warszawy, nie wzięli pod uwagę poziomu popytu na mieszkania komunalne, oraz nie przewidzieli poprawek do błędnej polityki mieszkaniowej Warszawy. To wszystko nie rokuje poprawy sytuacji mieszkaniowej Warszawiaków.

Poniżej przedstawiamy naszą opinię o projekcie.

1 komentarz na temat Projekt "Mieszkania 2030" nie rokuje poprawy sytuacji mieszkaniowej Warszawiaków


Wysiedlenia bez powrotu – los mieszkańców Markowskiej 12 i 14

Opublikowane 02/07/17 o godz.20:51 w kategorii

19657137_1360307177351161_388748232608380641_nOd wielu lat trwa debata ze zwolennikami tzw. „rewitalizacji”. Wydaje się bowiem, że to jest po prostu taka ładna nazwa na gentryfikację. Rewitalizatorzy twierdzą, że rewitalizacja ma na celu poprawienie jakości życia mieszkańców, w tym lokatorów rewitalizowanych kamienic. Nie raz konfrontowaliśmy władze Dzielnic oraz Miasta i różnych zwolenników rewitalizacji z sytuacjami, w których lokatorzy byli wypędzani z domów, gdzie spędzili wiele lat swojego życia, czasem do innych dzielnic. Obecnie mamy do czynienia z innym przykładem, gdzie lokatorzy mogą zostać wysiedleni. Dzieje się to przy ul. Markowskiej 12 i 14 na warszawskiej Pradze.

Cały czas gentryfikatorzy starają się nas przekonać, że nie robią nic, by specjalnie utrudnić powrót do mieszkań. Jak przekonuje Tomasz Krettek z Biura Polityki Lokalowej „Będzie istniała możliwość powrotu do rewitalizowanej dzielnicy”. [1] Jednak już wiemy, że tzw. „możliwość” nie jest żadną gwarancją. Na ul. Markowskiej specjalnie zrobiono wszystko, aby część lokatorów wysiedlić bez możliwości powrotu.

Warto zacząć od faktu, że stan techniczny budynku jest dobry i w porównaniu do innych w dzielnicy, jest po prostu świetny. Budynki były już remontowane w ramach „rewitalizacji” w latach 2008-2010. Wtedy m.in. zainstalowano centralne ogrzewanie i nie trzeba było nikogo wysiedlać w czasie remontu.

Lokatorzy zdziwili się więc, gdy nagle zostali poinformowani, że ich budynki zostaną „zrewitalizowane” ponownie i że muszą składać wnioski o lokale zamienne do gminy. A niektórzy dowiedzieli się, że nie powrócą, ponieważ ich mieszkania przestaną istnieć.

Co do zasady (co często powtarzają gentryfikatorzy), lokatorzy powinny powrócić do swoich mieszkań po zakończeniu remontu w ramach tej samej umowy najmu. [2] Tak więc nie jest potrzebna żadna ponowna weryfikacja, czy nowy wniosek. Jednak od lat alarmujemy, że są stosowane metody mające na celu obejście przepisów i wysiedlanie lokatorów. Na przykład mieszkania mogą zostać zlikwidowane przez przebudowę (np. połączenie kilku lokali) lub zmianę ich funkcji. [3] [4]

W przypadku ul. Markowskiej 12 i 14 postanowili właśnie tak zrobić, aby lokatorzy nie mogli powrócić do swoich mieszkań. N.p. lokatorom lokali 11, 12, 12A oraz 13 przy. Markowskiej 14 wprost powiedziano, że te lokale nie będą istnieć, więc nie będą mieli dokąd wrócić.

Na Markowskiej 12 i 14 jest łącznie 49 lokali i 104 lokatorów. Zakład Gospodarowania Nieruchomościami podaje, że aż 20 z 49 lokali zostanie zmienionych pod względem metrażowym, a niektóre zostaną całkowicie zlikwidowane.

Postanowiliśmy odwiedzić lokatorów obu budynków. W szczególności byliśmy zainteresowani tym, czy jest jakaś uzasadniona przyczyna likwidowania tych mieszkań. Zobaczyliśmy mieszkania w dobrym stanie, gdzie można spokojnie dalej mieszkać (zobacz wideo poniżej). Widać, że lokatorzy starannie dbali o swoje mieszkania, inwestowali w różne drobne remonty. Nie ma żadnych przyczyn, aby coś zmienić.

Plany wymyślone przez urzędników w oczywisty sposób nie miały na celu dołożenia starań, by pozostawić lokatorów w ich mieszkaniach. Lokatorzy nie chcą się z nich wyprowadzać. Jeśli Miasto chce tworzyć większe lokale, niech buduje nowe, czy remontuje pustostany i niech pozostawi dotychczasowych mieszkańców w spokoju.

19554710_1360307597351119_8391392804991972583_nKoszty społeczne takiej polityki

Decyzje o rewitalizacji tego kawałka Pragi są związane z planami gentryfikacji naszej dzielnicy. Budynek mieści się naprzeciwko modnych apartamentów w byłych zakładach Koneser, a wiceprezydent Olszewski przewiduje obok siedziby dla organizacji pozarządowych, zamiast nowych mieszkań. Plan został przyjęty przez Radę Warszawy – to ciało, które tak pochopnie głosowało za wszystkim, co jest związane z wielkim i skorumpowanym biznesem zarabiania na nieruchomościach – od planu zagospodarowania działek wokół PKiN, do przeniesienia gimnazjum przy ul. Twardej do planów gentryfikacyjnych. Niedawno zarząd dzielnicy Praga Połnoc także podjął uchwałę w tej sprawie.

Obecnie na Pradze sytuacja lokatorów mieszkających w zasobach miejskich nie wygląda najlepiej. Setki rodzin czekają na przydział lokali, a setki innych powinni znaleźć się na liście. Wśród nich są osoby ze zreprywatyzowanych mieszkań, których nie stać na czynsz i już popadli w spiralę zadłużenia, z którego nigdy prawdopodobnie nie wyjdą. Są także rodziny, które mieszkają w lokalach nienadających się do zamieszkania lub w niewłaściwych warunkach – np. ze zbytnim zagęszczeniem lub bez udogodnień niezbędnych dla osób niepełnosprawnych. Można powiedzieć, że co przynajmniej kilka tysięcy osób cierpliwie czeka na przydział mieszkań, a wielu z nich mieszka w warunkach uwłaczających godności ludzkiej.

W tej samej dzielnicy są lokatorzy, którzy dotąd byli szczęśliwi, bo mieszkają w wyremontowanych budynkach, ale mają z nich zostać wysiedleni. Tak jak lokatorzy wysiedleni z powodu katastrof spowodowanych przez nieuważną budowę metra, będą dostawać mieszkania z puli mieszkań Gminy, poza kolejnością.

19554222_1360307870684425_4305863835530211117_nLokatorzy są wściekli, bo nikt nie porozmawiał z nimi normalnie, tylko narzucono im coś z góry, nie licząc się z tym, jak bardzo są przywiązani do swoich mieszkań. Są traktowani jak meble, które można przenieść w dowolne miejsce wedle potrzeb lub wyrzucić na śmietnik. Są też takie sytuacje, że ktoś zarabiał o 20 złotych za dużo, czy mieszka z siostrą bez zgody. Zamiast przestrzegać przepisów, Gmina zawsze stara się znaleźć powód, by wyrzucić mieszkańców z mieszkań komunalnych.

Koszty społeczny będą oczywiście takie, że bez uzasadnionych przyczyn ludzie zostaną wysiedleni z domów, gdzie mieszkali wiele lat, zerwą kontakt z sąsiadami i ze swoją dzielnicą. Wielu osób przeżywa traumę i czuje bezradność wobec bezdusznego systemu, który traktuje ich w sposób nieludzki. W nowych mieszkaniach (o ile je dostaną) nie będą się czuli tak pewnie, może nie będą inwestować w nowe kafelki, czy wymieniać coś, bo nigdy nie wiadomo, czy Gmina nie wysiedli ich ponownie, czy roczna premia w pracy nie spowoduje, że stracą prawo do mieszkania.

Zamiast wysiedlenia i zmiany lokali

Proponujemy rezygnację z niepotrzebnych zmian rozkładu mieszkań, a także nie widzimy potrzeby wysiedlenia mieszkańców podczas kolejnych remontów. Wiemy, że są plany, aby zainstalować windy w budynkach – naprawdę luksus na Pradze. Oczywiście nie jesteśmy przeciwko (choć można dyskutować, czy nie lepiej zainstalować niektórym toalety zanim zadba się o luksusy). Ale niech to zostanie zrobione bez wysiedlenia lokatorów. Zamontowanie windy wewnętrznej lub zewnętrznej wcale nie wymaga wysiedlenia, bo w klatkach jest wystarczająco duża przestrzeń. Budowa placu zabaw też nie jest żadnym uzasadnieniem. (Zresztą ogromny plac zabaw i tak znajduje się ok. 100 metrów dalej.) Inne remonty także można wykonać bez konieczności wysiedlenia ludzi.

Także przy rewitalizacji nie wolno traktować ludzi jak bydła. Nie ma po co zmieniać lokali, jeśli są pełnowartościowe. Trzeba zrobić wszystko, by liczba mieszkań, do których lokatorzy nie mogą wrócić była jak najmniejsza. Jest wystarczająca liczba pustostanów, gdzie architekci naszego nieszczęścia mogą się bawić i eksperymentować.

My tu zostajemy

Razem z lokatorami Markowskiej 12 i 14 oraz innych kamienic na Pradze, będziemy dążyć nie tylko do zmian planów dotyczących tych budynków, ale także do zmiany podejścia władzy do ludzi. Uważamy, że politycy i urzędnicy nie wyciągnęli wniosków po swoich katastrofalnych doświadczeniach z reprywatyzacją, a teraz zaczynają wdrażać nowe plany, które dalej będą negatywnie wpływać na życie setek mieszkańców, wysiedlanych wbrew swojej woli.

Przypominamy, że zgodnie z zapowiedziami rewitalizatorów oraz zgodnie z Ustawą o rewitalizacji, mieszkańcy obszaru rewitalizacji są „interesariuszami” procesu rewitalizacji. „Interesariuszem” jest także nasza organizacja, która działa w dzielnicy. A Gmina, według ustawy, powinna realizować programy rewitalizacyjne „ 1) w sposób jawny i przejrzysty, z zapewnieniem aktywnego udziału interesariuszy na każdym etapie” (partycypacja społeczna); 2) w sposób zapobiegający wykluczeniu mieszkańców obszaru rewitalizacji z możliwości korzystania z pozytywnych efektów procesu rewitalizacji, w szczególności w zakresie warunków korzystania z gminnego zasobu mieszkaniowego.” [5]

Proszę Państwa, Gmina nigdy nie konsultowała tych planów ani z lokatorami, ani z żadną organizacją lokatorską. (Pseudokonsultacje społeczne w wąskim gronie gentryfikatorów, to nie to samo.) Zlikwidowano mieszkania bez wiedzy lokatorów. Nikt nie poinformował lokatorów o przysługującym im prawie do powrotu do lokalu w ramach istniejącej umowy. Mało tego, urzędnicy nakłaniają ich do składania nowych wniosków i zawierania umów na nowe lokale.

W najbliższych dniach, ruszamy z kampanią przeciw złej polityce gentryfikacynej w naszej dzielnicy. Zapraszamy innych lokatorów i mieszkańców dzielnicy do wspierania nas.

[1] http://warszawa.eska.pl/newsy/miasto-chce-rewitalizowac-prage-wiec-musi-wysiedlic-mieszkancow-problem-w-tym-ze-brakuje-lokali-zastepczych-audio/385051

[2] Art. 10 ust. 4 Ustawy o ochronie praw lokatorów brzmi:

Jeżeli rodzaj koniecznej naprawy tego wymaga, lokator jest obowiązany opróżnić lokal i przenieść się na koszt właściciela do lokalu zamiennego, jednak na czas nie dłuższy niż rok. Po upływie tego terminu właściciel jest obowiązany udostępnić lokatorowi w ramach istniejącego stosunku prawnego naprawiony lokal.

[3] http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/1053741,wyprowadzka-w-trakcie-rewitalizacji-jakie-prawa-maja-lokatorzy.html

[4] Ustawa o rewitalizacji: http://www.dziennikustaw.gov.pl/du/2015/1777/1

Art. 28. 1. Na obszarze Strefy lokator jest obowiązany opróżnić, na czas wykonywania robót budowlanych, lokal wchodzący w skład mieszkaniowego zasobu gminy, jeżeli jest to niezbędne do realizacji przedsięwzięć rewitalizacyjnych, o których mowa w art. 15 ust. 1 pkt 5 lit. a, polegających na remoncie, przebudowie albo budowie obiektu budowlanego.

2. Wójt, burmistrz albo prezydent miasta na piśmie wskazuje lokatorowi termin opróżnienia lokalu i przeniesienia lokatora do lokalu zamiennego w rozumieniu art. 2 pkt 6 ustawy z dnia 21 czerwca 2001 r. o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy i o zmianie Kodeksu cywilnego. Termin nie może być krótszy niż 60 dni, licząc od dnia doręczenia pisma wskazującego lokal zamienny.

3. Po zakończeniu wykonywania robót budowlanych wójt, burmistrz albo prezydent miasta udostępnia lokatorowi, w ramach istniejącego stosunku prawnego, ten sam lokal, a jeżeli jest to niemożliwe z uwagi na przebudowę lokalu, zmianę sposobu jego użytkowania lub brak zgody lokatora – zawiera z lokatorem umowę najmu lokalu: 1) w tej samej miejscowości, o powierzchni, wyposażeniu i stanie technicznym równych lub korzystniejszych niż w lokalu, o którym mowa w ust. 1; 2) spełniającego wymagania lokalu zamiennego w rozumieniu art. 2 pkt 6 ustawy z dnia 21 czerwca 2001 r. o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy i o zmianie Kodeksu cywilnego – w przypadku gdy powierzchnia, wyposażenie i stan techniczny lokalu, o którym mowa w ust. 1, są mniej korzystne niż określone dla lokalu zamiennego.

4. Warunków, o których mowa w ust. 3, w zakresie położenia, powierzchni, wyposażenia i stanu technicznego lokalu nie stosuje się, jeżeli lokator wyrazi na to zgodę.

5. Za zgodą lokatora, zawarcie nowej umowy najmu dotyczącej innego lokalu może nastąpić przed opróżnieniem lokalu, o którym mowa w ust. 1.

6. Obowiązek pokrycia kosztów przeprowadzki spoczywa na gminie. 7. Wójt, burmistrz albo prezydent miasta informuje lokatora o przysługujących mu prawach związanych z realizacją przedsięwzięć rewitalizacyjnych, o których mowa w art. 15 ust. 1 pkt 5 lit. a, równocześnie ze wskazaniem lokalu zamiennego w przypadku, o którym mowa w ust. 2

[5] Ustawa o rewitalizacji: http://www.dziennikustaw.gov.pl/du/2015/1777/1
Art. 2 ust. 2 oraz Art. 3 ust. 2

1 komentarz na temat Wysiedlenia bez powrotu - los mieszkańców Markowskiej 12 i 14


Top