Strona społeczna
Eksmisja na ul. Hożej 1 nie odbyła się
Planowana na dziś rano eksmisja Teresy Grabczan z ul. Hożej 1 nie odbyła się. Dzięki naciskom organizacji lokatorskich, m.in. demonstracji, która odbyła się pod Urzędem Dzielnicy Śródmieście w dniu 28 maja, Komornik Sądowy poinformował, iż zawiesza swoje czynności planowane na dzień 5 czerwca do czasu rozpoznania przez Sąd Rejonowy pozwu przeciwegzekucyjnego w przedmiotowej sprawie.
Wiec solidarnościowy z mieszkańcami ul. Stanisława Augusta 8
Dziś na ul. Stanisława Augusta w warszawskiej dzielnicy Praga-Południe odbył się wiec solidarnościowy na okoliczność zapowiadanego ataku “odzyskiwaczy nieruchomości”, którzy dali mieszkańcom czas do wczoraj na opuszczenie budynku. O godz. 13:30 na wezwanie Komitetu Obrony Lokatorów (do którego też należą mieszkańcy kamienicy) stawiło się kilkadziesiąt osób.
Mieszkańcy wywiesili na kamienicy bannery z napisami: “Ufaj władzy, będziesz bezdomny”, “ZGN – Zgraja Gangsterów i Nierobów”, “Praga Południe – 600 roszczeń, raz dwa trzy, jutro możesz być ty!”. Obok flagi biało-czerwonej, wywieszona była też czarna flaga.
Podczas wiecu, wielokrotnie ulicą przejeżdżały samochody z przyciemnionymi szybami, które zwalniały, w momencie mijania budynku, by obserwować sytuację. Osoby, które próbują zmusić lokatorów do opuszczenia budynku zastraszając ich i grożąc pozwami, nie odważyły się pojawić podczas trwania pikiety solidarnościowej. Widziano ich jednak parę godzin później. Nie doszło jednak do żadnych incydentów.
Dowiedzieliśmy się także, że mieszkańcy otrzymali już pierwsze pozwy o eksmisję, sygnowane przez kancelarię Jana Stachury. Od dziś, wszyscy lokatorzy mieszkają już bez umów najmu.
Skomentuj Wiec solidarnościowy z mieszkańcami ul. Stanisława Augusta 8
Protest lokatorów za odwołaniem wiceburmistrz Pragi-Północ, Katarzyny Łęgiewicz
Dziś, na sesji Rady Dzielnicy Praga-Północ w Warszawie, działacze Komitetu Obrony Lokatorów wraz z mieszkańcami dzielnicy zakłócili przebieg sesji. – Mamy zarząd dzielnicy przywieziony w teczkach, to go wywieziemy na taczkach – mówili uczestnicy protestu. Na sesję rady dzielnicy przynieśli transparenty z hasłem “Won z Pragi”, a postulat ten powtórzyli przez megafon: – Zamierzamy odwołać zarząd tej dzielnicy. Będziemy zbierać głosy za dymisją burmistrz Łęgiewicz. Wzięliśmy środek lokomocji, żeby natychmiast wykonać odwołanie. Mamy dość!
Protest był spowodowany uporczywym ignorowaniem potrzeb mieszkańców przez zarząd dzielnicy, przyznawaniem lokali o standardzie urągającym ludzkiej godności oraz zamrożeniem kolejek mieszkaniowych przez urzędników. Mieszkańcy są już na tyle zdesperowani, że potrzebowali symbolicznej satysfakcji, jaką dało im wywiezienie Burmistrz na taczkach. Zamierzają jednak na serio zbierać podpisy pod odwołaniem ze stanowiska pani Katarzyny Łęgiewicz.
Wniosek o odwołanie Burmistrz nie został wniesiony do porządku obrad m.in. ze względu na sprzyjające Platformie Obywatelskiej głosy radnych SLD.
2 komentarzy Protest lokatorów za odwołaniem wiceburmistrz Pragi-Północ, Katarzyny Łęgiewicz
Mobilizacja solidarnościowa z mieszkańcami Stanisława Augusta!
Mobilizacja solidarnościowa! W dniu 1 czerwca 2012 r., o godz. 13:30 na ul. Stanisława Augusta 8 w warszawskiej dzielnicy Praga-Południe mieszkańcy kamienicy wzywają wszystkich działaczy społecznych i lokatorskich do okazania solidarności.
Tego dnia może nastąpić próba siłowej eksmisji mieszkańców kamienicy! Mieszkańcy od wielu miesięcy są nękani przez człowieka, który zajmuje się zawodowo haniebnym procederem odzyskiwania kamienic i opróżniania ich z lokatorów. Już wcześniej zapowiedział on, iż użyje siły przeciw lokatorom.
Sprawa od początku śmierdzi: brak istotnych pełnomocnictw i ksiąg wieczystych. Pomóż lokatorom zachować dach nad głową! Nie pozwólmy, by gang „odzyskiwaczy nieruchomości” panoszył się po Warszawie bez żadnej reakcji z naszej strony!
2 komentarzy Mobilizacja solidarnościowa z mieszkańcami Stanisława Augusta!
Dwie pikiety lokatorskie Komitetu Obrony Lokatorów
Dziś, Komitet Obrony Lokatorów zorganizował dwie pikiety nagłaśniające problemy nękające lokatorów. Rano, pod sądem na ul. Terespolskiej zarejestrowane zostało zgromadzenie jednocześnie z mającym się odbyć tego dnia procesem o eksmisję Marka i Teresy z Komitetu Obrony Lokatorów. Eksmisja ta wskazuje na złą wolę władz dzielnicy, gdyż pretekst podany do eksmisji (zagrożenie budowlane) został wydany wobec tylko jednego lokalu w budynku, “przypadkiem” zamieszkałego przez działaczy Komitetu Obrony Lokatorów.
Innym, bardzo ciekawym zbiegiem okoliczności, była nagła “choroba” sędziego w dniu rozprawy. Informacja o tym fakcie została podana pozwanym drogą telefoniczną na godzinę przed rozprawą. Można się spodziewać, że nagła “choroba” była związana z pikietą zarejestrowaną przed sądem. W związku z tym faktem, proces został przełożony na inny termin. Pikieta jednak się odbyła, a sędziowie i pracownicy sądu pootwierali okna w budynku, by usłyszeć gorzkie słowa na temat dyskryminowania lokatorów komunalnych i poniewierania ich przez aparat sądowy.
Po południu, odbyła się kolejna pikieta pod Prokuraturą Generalną w sprawie bezczynności w śledztwie na temat zabójstwa Jolanty Brzeskiej. Pomimo iż minął już okrągły rok od czasu zabójstwa, działania prokuratury nie posunęły się nawet o krok. Ekspertyzy kryminalistyczne nie wniosły jak dotąd nic do sprawy, a główni podejrzani pozostają bez zarzutów. Działacze lokatorscy i przyjaciele Joli wykrzyczeli swój gniew na taki stan rzeczy i obiecali, że będą regularnie wracać pod budynek Prokuratury, by przypominać o sprawie. Na koniec skandowano “Pamiętamy Jolę Brzeską” i włączono syrenę alarmową. Pracownicy Prokuratury mijali obojętnie pikietujących wychodząc z pracy.
1 komentarz na temat Dwie pikiety lokatorskie Komitetu Obrony Lokatorów
Mafia “odzyskiwaczy” ostrzy sobie zęby na “Prażankę”
Znany warszawski kamienicznik Marek Mossakowski, który dorobił się już nawet sztuki teatralnej na swój temat, stara się przejąć kolejną kamienicę na warszawskiej Pradze. Jest to budynek położony przy ul. Kłopotowskiego 38, zwany potocznie „Prażanką”, od nazwy sklepu który kiedyś zajmował cały parter. Rzecz jasna, Mossakowski nie ma nic wspólnego z dawnymi właścicielami.
Pomiędzy Polską a rządami 12 innych państw w latach 1948-1971 podpisano tzw. „umowy indemnizacyjne” (czyli odszkodowawcze), które stanowiły pełne zadośćuczynienie za przejęte przez władze nieruchomości. Wobec nieruchomości objętych umowami nie mogą być zgodnie z prawem prowadzone żadne postępowania o zwrot, gdyż prowadziłoby to do podwójnego zaspokojenia spadkobierców.
Jak wynika z dokumentów Ministerstwa Finansów będących w posiadaniu Komitetu Obrony Lokatorów, spadkobiercy kamienicy przy ul. Kłopotowskiego 38, jako obywatele USA, zostali objęci umową indemnizacyjną. Mimo to, Urząd miasta stołecznego Warszawy twierdzi, iż „nie posiada dokumentacji potwierdzającej objęcie nieruchomości układami indemnizacyjnymi”. W ten sposób, mafia „odzyskiwaczy” próbuje przejąć kolejną kamienicę, z pełnym przyzwoleniem władz.
9 komentarzy Mafia "odzyskiwaczy" ostrzy sobie zęby na "Prażankę"
Otwarte zebranie przeciw likwidacji szkół i innym cięciom budżetowym
W dniu 18 lutego, mieszkańcy dzielnicy Praga-Północ i Praga-Południe, oraz inni zainteresowani działacze społeczni spotkali się, by przedyskutować pomysły na mobilizację społeczną w kwestii likwidacji szkół. Rząd planuje zlikwidować około 800 szkół w całej Polsce. W Warszawie najpierw ogłoszono plany likwidacji 18 szkół, ale ponieważ te kroki spotkały się z tak małym oporem, władze rozszerzają plany i w sumie likwidacji może ulec około 30-40 szkół. Uczestnicy dyskusji zastanawiali się, co można zrobić, by przeciwdziałać antyspołecznym krokom podejmowanym przez władze.
Obecni na sali rodzice i dziadkowie wyrazili obawy dotyczące przyszłej dostępności edukacji publicznej i jej jakości. Mówiono o konieczności dalszego przemieszczania się do szkół (co jest zwłaszcza problemem na terenach wiejskich). Zastanawiano się też, co stanie się z nieruchomościami należącymi do zamykanych szkół, gdyż powszechną praktyką jest sprzedawanie państwowych aktywów za ułamek ich wartości (przytoczono na to wiele przykładów). Rodzice również narzekali, że nie buduje się dość nowych szkół publicznych, a nie wszystkich stać na prywatną edukację dla swoich dzieci. Zebrani byli zgodni co do tego, że społeczeństwo coraz bardziej jest podzielone na klasy posiadających i nieposiadających i że polityka państwa dotycząca szkół publicznych jedynie zwiększy jaskrawość tych podziałów.
Mówiono też o sytuacji nauczycieli, którzy sami znajdują się w coraz trudniejszej sytuacji. Na przykład, część ich wynagrodzenia jest teraz wypłacana w postaci premii uznaniowej której wartość została znacznie obniżona, co oznacza że nauczyciele mogą tracić nawet ok. 5 tys. zł brutto rocznie.
Brak jasnych kryteriów powoduje, że wprowadzony „system motywacyjny” w rzeczywistości oznacza obniżkę pensji pracowników sektora publicznego. Nauczyciele zastanawiają się jakie będą efekty likwidacji szkół, których konsekwencją może być łączenie klas i brak zatrudnienia dla nauczycieli. Nauczyciele nie mają żadnych gwarancji zatrudnienia i jeśli otrzymają ofertę zatrudnienia w odległej szkole i jej nie przyjmą mogą stracić pracę i prawo do odprawy.
Obecni wyrazili zniecierpliwienie, że społeczeństwo zbyt wolno reaguje na tego typu problemy, choć nie da się powiedzieć, że tak jest w każdym przypadku. Wymieniono choćby przypadek Liceum im. Chrobrego na Pradze-Północ, gdzie skuteczna interwencja rodziców i działaczy społecznych doprowadziła do tego, że liceum nie jest na razie likwidowane, mimo że było na liście przeznaczonych do likwidacji. Rozmawiano o sposobach dotarcia do szerszych grup społecznych, tak w Warszawie, jak w innych miastach i stworzenia bardziej znaczącej siły społecznej.
Aktywiści ze Związku Syndykalistów Polski, Komitetu Obrony Lokatorów i Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów podkreślali, że niezbędne jest, by ludzie, którzy padają ofiarą antyspołecznej polityki rządu w różnych dziedzinach, a zwłaszcza cięć socjalnych w sektorze budżetowym, wspierali nawzajem swoją walkę. Zwrócono uwagę, że problemem jest indywidualne podejście do niektórych problemów społecznych. Ludzie mają tendencję do zajmowania się tylko swoimi osobistymi problemami, a nie zajmują się nimi w szerszym kontekście społecznym. Wyrażono nadzieję, że jeśli uda się stworzyć powiązanie pomiędzy różnymi problemami społecznymi, zwiększy to siłę każdego z tych ruchów, które jak dotąd działają oddzielnie. Wspomniano o demonstracji Dnia Gniewu planowanej na 31 marca, gdzie wszyscy będą mieli okazję wyrazić swój protest przeciw antyspołecznej polityce władz.
Sporządzono plan w celu nawiązania dalszych kontaktów z rodzicami, nauczycielami i uczniami uczęszczającymi do zamykanych szkół i prowadzenia razem z nimi protestów na Radzie Miasta. Padły też propozycje publikowania większej ilości informacji, analiz i stanowisk.
Aby uzyskać informacje o nadchodzących wydarzeniach, w tym demonstracji 31 marca, należy kontaktować się z adresem mailowym Komitetu Obrony Lokatorów.
Skomentuj Otwarte zebranie przeciw likwidacji szkół i innym cięciom budżetowym
Obywatelu! Władza się z Ciebie śmieje
Dziś, na radzie warszawskiej dzielnicy Wola, licznie zebrali się mieszkańcy Warszawy, wezwani przez Warszawskie Stowarzyszenie Lokatorów, by wesprzeć lokatorów z budynku przy ul. Dahlberga 5. Lokatorzy komunalni mieszkający od lat w tym budynku zostali pozostawieni przez władze na pastwę mafii odzyskiwaczy nieruchomości.
Na poprzedniej sesji, przewodniczący Rady Dzielnicy Wola, partyjny działacz Dariusz Puścian odmówił Piotrowi Ciszewskiemu z Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów zabrania głosu. Dziś, w wyniku ostrego protestu lokatorów, udało się doprowadzić do wystąpienia w sprawie nielegalnych działań Miasta.
Niekompetencja i arogancja władzy była jednak bardzo zauważalna. Zastępca Burmistrza Dzielnicy Wola, Marek Sitarski, nie wiedział co odpowiedzieć, więc jedynie stwierdził, że będzie musiał odpowiedzieć pisemnie w późniejszym terminie. Stało się tak pomimo, iż na poprzedniej sesji Rady WSL przedstawiło pełną dokumentację sprawy, która trafiła do władz.
Przewodniczący Rady, Dariusz Puścian, prowokował lokatorów szydząc pod ich adresem: „jesteście żałośni”. Lokatorzy opuścili budynek ostrzegając ignorantów z Rady, że następne spotkanie nie będzie już tak kulturalne.
Eksmisja na bruk na Żoliborzu skutecznie zablokowana
Dziś na warszawskim Żoliborzu została zablokowana eksmisja na bruk lokatorki wraz z dziećmi. Do blokady eksmisji wzywał Komitet Obrony Lokatorów. Akcja rozpoczęła się już rano, o godz. 10 pod siedzibą komornika Marcina Jachowicza, który miał dokonać tzw. “wprowadzenia we współposiadanie” (eufemistyczna nazwa dla eksmisji). Działacze lokatorscy zapowiedzieli, że nie dopuszczą komornika do mieszkania. W prywatnej rozmowie komornik przyznał, że doskonale sobie zdaje sprawę z faktu, że wymiana zamka do mieszkania jest jedynie wstępem do wyrzucenia rodziny na bruk.
Na samej akcji blokującej, na ul. Tucholskiej, pojawił się tłum około 50 osób, które skutecznie zablokowały dostęp do mieszkania komornikowi, skandując hasło: “Lokatorzy to nie towar”. Po chwili bezowocnego wyczekiwania, komornik widząc, że nie zostanie dopuszczony do głosu, postanowił się wycofać, podobnie jak policja, która została wezwana do asysty. Komornik zawiesił wykonywanie czynności, prosząc jedynie przedstawicieli organizacji lokatorskich o przyspieszenie działań zmierzających w kierunku przyznania lokatorom lokalu socjalnego.
Ciekawostką jest to, że tuż po komorniku pojawili się pracownicy wodociągów miejskich oraz zakładu energetycznego, w celu odłączenia lokalu. Rzuca to dodatkowe światło na faktyczny cel “wejścia we współposiadanie”. Pracownik stołecznego zakładu energetycznego miał w ręku dokument rzekomo podpisany przez lokatorów mieszkania, w którym zawarta była prośba o zdemontowanie licznika. Jednak lokatorzy oczywiście takiej prośby nie wystosowali. Widać więc, że “wejście we współposiadanie” było jedynie sposobem na obejście przepisów ograniczających eksmisję na bruk w okresie ochronnym.
1 komentarz na temat Eksmisja na bruk na Żoliborzu skutecznie zablokowana
Czy doprowadzanie do katastrofy budowlanej przestanie się opłacać właścicielom?
Zły stan techniczny kamienicy w Warszawie nie uzasadniał nakazania natychmiastowego opróżnienia jej z lokatorów, o co zabiegał jej współwłaściciel
Nadzór budowlany uznał, że oficyna przy ul. Hożej 25 w Warszawie nie grozi bezpośrednio zawaleniem i odmówił wydania nakazu opuszczenia jej przez lokatorów, a Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie oddalił skargę Marka Mossakowskiego (sygnatura akt VII SA/Wa 19711).
Wyrok ma szansę stać się tamą hamującą narastanie niepokojących społecznie sposobów zachęcania lokatorów zreprywatyzowanych kamienic do wyprowadzki. Należy do nich dewastacja budynków, która ma doprowadzić do ich jak najszybszego opróżnienia, najlepiej nakazem organów nadzoru. Wydanie takiego nakazu zobowiązuje bowiem miasto do zapewnienia wykwaterowywanym lokali zamiennych.
Marek Mossakowski zasłynął z odkupywania roszczeń i udziałów spadkowych w warszawskich kamienicach. Następnie, jak się powszechnie mówi, pozbywa się różnymi sposobami lokatorów.
Roszczenia do domu przy ul. Hożej odkupił od spadkobierczyni w 1999 r. W 2008 r. zapadła decyzja o zwrocie nieruchomości. Wkrótce potem lokatorzy złożyli do powiatowego inspektora nadzoru budowlanego skargę na drastyczną podwyżkę czynszów i zły stan techniczny budynku. Ich zdaniem jest on dewastowany celowo, by doprowadzić do rozbiórki.
– To żadna celowa dewastacja – mówi Mossakowski. – Oficyna, latami nieremontowana, rozpada się. Powinna być jak najszybciej opróżniona z lokatorów i wyburzona.
Dwukrotne oględziny inspektorów nadzoru potwierdziły, że budynek jest naprawdę w bardzo złym stanie technicznym. Nie grozi jednak zawaleniem, tak więc dalsze postępowanie będzie prowadzone na podstawie art. 66 prawa budowlanego. Przewiduje on, że jeśli budynek może zagrażać życiu lub zdrowiu ludzi, bezpieczeństwu mienia lub środowiska albo jest w nieodpowiednim stanie technicznym, właściwy organ nakazuje usunięcie nieprawidłowości w określonym terminie.
Mossakowski wystąpił więc do nadzoru budowlanego o nakaz natychmiastowego opróżnienia oficyny z pozostałych tam jeszcze kilku rodzin na podstawie art. 68 prawa budowlanego. Taki nakaz musi być wydany w razie bezpośredniej groźby zawalenia się budynku. Mimo ekspertyzy dostarczonej przez Mossakowskiego organy uznały, że skoro nie ma bezpośredniego niebezpieczeństwa zawalenia się budynku, przesłanki z art. 68 nie zostały spełnione.
– Obowiązkiem właściciela jest natomiast dbanie o właściwy stan budynku – powiedział sędzia Bogusław Cieśla. – Nie ma żadnych przeszkód, ażeby podjął działania zabezpieczające – i być może właśnie takie zostaną mu nakazane na podstawie art. 66 prawa budowlanego.
Wyrok jest nieprawomocny, Marek Mossakowski zapowiedział skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
http://www.rp.pl/artykul/769230.html
Skomentuj Czy doprowadzanie do katastrofy budowlanej przestanie się opłacać właścicielom?