English | Deutsch
Zdjęcie pochodzi z blogu warszawa78.blox.pl

Oni nie reprezentują naszych interesów

Opublikowane 01/11/12 o godz.03:25 w kategorii Publicystyka.
Nie radzisz sobie z urzędnikami lub prywatnym właścicielem i potrzebujesz naszej pomocy? Skontaktuj się z nami!

Oni nie reprezentują naszych interesów – czyli o tym jak politycy i media podpinają się pod sprawy lokatorskie na naszą niekorzyść.

Nietrudno zauważyć, że niektóre partie polityczne oraz prawie profesjonalni aktywiści ostatnio mają coraz więcej do powiedzenia w mediach o sprawach lokatorskich, więcej nawet niż sami lokatorzy. W naszym społeczeństwie, gdzie u elit liczy się głos innych przedstawicieli elit (politycy, dziennikarze, pracownicy naukowi itd.) można było się spodziewać, że będą oni starali się włączać w sprawy lokatorskie, by udowodnić swoją społeczną wrażliwość. Jednak, robiąc to, pomijają samych lokatorów, którzy przestają być podmiotem własnej walki. Głos lokatorów staje się drugorzędny, po głosie ich przedstawicieli. A im dalej ci ludzie są od nich odlegli, tym bardziej starają się przekształcić prawdziwe postulaty lokatorów na postulaty swoich sojuszników – neoliberałów.

Chciałabym przedstawić kilka przykładów i przeanalizować jak one różnią się od postulatów samych lokatorów.

Jako najbardziej niekorzystne dla lokatorów należy uznać ostatnie pomysły Wandy Nowickiej. Są one bezkonkurencyjne w swojej bezużyteczności dla lokatorów i w pozostawianiu najgorszych problemów bez żadnego rozwiązania.

Wanda Nowicka rozmawiała z nie okazującą zainteresowania ludzkim losem Hanną Gronkiewicz-Waltz. Rozmawiali o „problemach eksmisji”. Z jaką propozycją wystąpiła Nowicka? Otóż zaproponowała Gronkiewicz-Waltz, by miasto zbudowało tanie hostele dla eksmitowanych.

Porównajmy teraz stanowisko organizacji lokatorskich z propozycją Nowickiej. W Warszawie, wszystkie główne organizacje mówią „Stop Eksmisjom”. Domagają się, żeby nie było eksmisji na bruk. Niektórzy twierdzą, że nie powinno być eksmisji z zasobów komunalnych w ogóle. Inni, że można jedynie eksmitować do tańszego mieszkania, jeśli obecnie zajmowane jest za duże. Wszystkie organizacje chcą jednak zakończyć eksmisje do noclegowni, czy do pomieszczeń tymczasowych. Osoby eksmitowane powinni dostać lokale socjalne, jeśli mają zbyt niskie dochody.

Jak propozycja Nowickiej ma się do stanowiska organizacji lokatorskich? Nijak. My nie chcemy żadnych eksmisji do hostelów.

Co więcej, właśnie walczymy z taką rzeczywistością, w której miasto eksmituje ludzi do takich miejsc, w których nie da się normalnie mieszkać. Osoby eksmitowane np. do noclegowni na ul. Przeworskiej, gdy zakończy się ich tymczasowy pobyt, muszą płacić 24 zł za każdą dobę spędzoną w okropnych warunkach. Z całą pewnością nie jest to miejsce dla dzieci.

Nowicka wpadła jeszcze na jeden pomysł (niestety): aby Ratusz zorganizował poradnictwo dla osób, które straciły umowy najmu i popadają w ogromne zadłużenie. Nowicka skomentowała to tak: „Te osoby często nie są świadome sytuacji, nie znają konsekwencji swoich decyzji.”

Niestety, to ostatnie zdanie dobitnie świadczy o braku kontaktu z rzeczywistością oraz braku zrozumienia problemu.

Jest kilka przyczyn zadłużenia. Pierwszą jest zwykły brak pracy, lub zbyt niskie zarobki. Czasem ludzie wybierają zakup żywności zamiast czynszu. Istnieje jednak też inna przyczyna zadłużenia, zupełnie nieludzka, stosowana przez Ratusz kara umowna w postaci wyższej stawki czynszu, opartej na tzw. „stawce odtworzeniowej”.

Na co dzień spotykamy się z takimi przypadkami w Komitecie Obrony Lokatorów: ludzie, którzy zaczęli mieć ogromne długi z powodu tej kary. Np., jedna pani straciła pracę. W ciągu 2-3 miesięcy, gdy nie mogła płacić czynszu, nałożono jej karę i teraz ma zapłacić DUŻO WIĘCEJ – jest to kara za to, że nie miała dość pieniędzy.

Gdybyśmy mieszkali w normalnym kraju, gmina płaciłaby czynsz za okres bezrobocia, lub zmniejszyła go na ten czas, lub zrobiła coś, by najemca mógł spłacić czynsz później. Jednak w Polsce zamiast tego nakłada się jeszcze wyższy czynsz jako karę, co powoduje, że dług rośnie kilka razy szybciej.

Warszawscy urzędnicy w swojej bezczelności posuwają się tak daleko, że nakładają kary z najróżniejszych powodów: gdy ktoś w latach 80-tych zrobił toaletę w mieszkaniu – dostaje karę. Gdy z winy urzędu nie regulowano tytułu najmu – dostaje karę, itp. itd. Urzędnicy potrafią nawet nakładać karę na 3 lata wstecz. Zdarza się również, że nakładają „solidarnie” karę na dzieci i inne osoby spokrewnione, nawet jeśli nie mieszkają one w zadłużonych mieszkaniach.

Wszystkie organizacje lokatorskie w Warszawie mówią wprost: to bezwstydne złodziejstwo, które niszczy ludzi.

Nowicka daje do zrozumienia, że problemem jest to, że ludzie nie są świadomi, że podejmują złe decyzje. Jednak nie chodzi tu o złe decyzje – po prostu nie mają żadnego wyboru. Nie stać ich na opłatę czynszu i tyle. Dlaczego Nowicka uważa, że problem tkwi w lokatorach, a nie w chorym systemie? Można się tylko domyślać, jednak wiele wskazuje na to, że takie myślenie jest wytworem neoliberalnego konsensusu, który obarcza winą za biedę i wyzysk ludzi nimi dotkniętych.

Jestem jednak ciekawa co ci ludzie z Ratusza, którzy w dużym stopniu są odpowiedzialni za stopień zadłużenia lokatorów (podwyżki czynszów, zawyżona stawka odtworzeniowa), mogliby poradzić lokatorom? Przypomina mi się jedna rozmowa z pewnym urzędnikiem, który przekonywał starszą osobę, że powinna pracować na trzy etaty, lub wziąć kredyt, albo wydać syna za bogatą kobietę.

Za takie porady dziękujemy.

Inni ludzie, którzy mają „dobre pomysły” formułują postulaty, które choć w części pokryją się z jednym z postulatów Komitetu Obrony Lokatorów. Jednak, nasz postulat zawiera ważne punkty, co odróżnia go od postulatów elit przyjaznych neoliberałom.

Działacze SLD niedawno zbierali podpisy na Pradze i domagali się funduszy na remonty kamienic na Pradze. Ratusz prawdopodobnie zgodzi się na przyznanie większej sumy pieniędzy na te remonty. Działacze SLD zrobili konferencję prasową, mówiąc o tym, że ruszyli z „postulatami lokatorów”.

Niestety, to nieprawda. Ci ludzie doskonale wiedzą, jakie są nasze postulaty. To fakt, że kamienice na Pradze są w bardzo złym stanie i trzeba je wyremontować. Jednak, jak wygląda rzeczywistość takich remontów?

Remonty na Pradze służą przede wszystkim temu, by eksmitować dotychczasowych mieszkańców i dobrze na tym zarobić. W prawie każdej sytuacji, którą znamy, po remoncie budynku, ludzie już nie wracają. To jest wielka krzywda: ludzie, którzy regularnie płacili czynsz i oczekują, że miasto w zamian wyremontuje budynek w którym mieszkają, zostają wysiedleni, nie tylko na czas remontu (o wynikałoby z ustawy), ale na stałe. Wbrew przepisom, które gwarantują im możliwość powrotu. Lokatorzy często są wysiedlani do gorszych mieszkań, a nawet, np. w przypadku lokatorów z ul. Targowej 14, muszą remontować „nowe” mieszkania na własny koszt.

W najgorszym wypadku, miasto może sprywatyzować budynek, jak np. na ulicy Floriańskiej. Tam, lokatorzy nie mogli wrócić do swoich mieszkań po remoncie, a miasto sprzedało mieszkania japiszonom. A mieszkańcy wylądowali w takich ruderach, które nawet trudno opisać.

Dlatego, od początku, naszym postulatem było poświadczenie notarialne możliwości powrotu do zajmowanego wcześniej lokalu po wykonanym remoncie. Jest to zasadniczo gwarantowane przez prawo, ale na Pradze zdaje się to nie mieć znaczenia.

Niestety, bez gwarancji dla lokatorów, takie remonty mogą stać się tylko podstawą jednej wielkiej gentryfikacji na użytek elit. I dlatego Ratusz się zgodził, bo o to właśnie chodzi.

Jeśliby SLD naprawdę chciało pomóc lokatorom, musiałoby zacząć od zagwarantowania im istniejących praw. Warto też wspomnieć o zawyżonych kosztach remontów. Zaprzyjaźnione z urzędnikami firmy zarabiają krocie na remontach, często partacząc robotę. A my musimy słono płacić za ich zysk. Nie można tego nazwać inaczej jak szwindlem.

Aby te remonty odbyły się bez negatywnych skutków dla lokatorów, musiałyby nastąpić duże zmiany w urzędach na Pradze i w Radzie Warszawy. Bo nasi urzędnicy i politycy pozwalają sobie na kolosalne nadużycia i systematycznie naruszają Ustawę o ochronie praw lokatorów. Ale faktem jest, że najgorsi gnębiciele lokatorów mogą u nas działać TYLKO DLATEGO, że klub SLD ich aktywnie wspiera.

Tak, ci którzy rzekomo „bronią” interesów lokatorów inaczej głosują, niż wynikałoby z ich deklaracji, co może twierdzić każdy kto choć raz był na Radzie Dzielnicy.

Więc, nie miejmy złudzeń. Nie ma najważniejszych elementów naszych postulatów w działaniach polityków, bo im nie chodzi o obronę Pragi i jej mieszkańców, ale o obronę wartości nieruchomości.

Ostatnie środowisko polityczne, które warto krytykować to ludzie skupieni wokół tak zwanego „Kongresu Ruchów Miejskich”. Warto doprecyzować, że są tam nie tylko politycy, lub ci, którzy chcą nimi zostać, ale także aktywiści innego rodzaju. Jednak można to nazwać spójnym środowiskiem politycznym, gdyż wielu z nich podąża w kierunku ugodowym i przedstawicielskim. Jak relacjonują aktywiści lokatorscy, z ogromnym oporem przedstawicieli klasy średniej spotkały się tam takie postulaty jak walka z eksmisją na bruk.

Wiadomo, że w takich kręgach interesujące mogą być tylko miękkie postulaty pro-rynkowe, liberalne… jak budowa tanich hoteli. Nasuwa się więc pytanie… po co są potrzebni ci ludzie?

Niestety, wydaje mi się, że takie inicjatywy, to krok w złym kierunku. Zamiast lokatorów, biorą w nich udział politycy, socjologowie, lub aktywiści, którzy chcą reprezentować i przekształcać zwyczajne postulaty lokatorskie w coś bardziej przyjaznego dla liberałów i fundacji przyznających dotacje.

Czekam na to, by ludzie wreszcie się obudzili i zdali sobie sprawę, że wszyscy ci „przyjaciele lokatorów” są w rzeczywistości tymi, którzy próbują łagodzić ostre protesty i rozmydlać postulaty zmierzające do usunięcia źródła problemów.

Liczę na to, aby lokatorzy sami się więcej organizowali, bez polityków i innych pośredników!

Jak możesz pomóc?

7 Komentarzy

Dodaj swój komentarz

  1. Komentarz napisany przez admin dnia 01/11/2012 o godz. 10:12.

    W innych krajach debatuje sie, czy ubodzy powinni otrzymywac tyle wystarcza by przezyc, czy tez troche wiecej. W Polsce rozprawia sie, czy powinni umrzec od razu, czy po wycierpieniu odpowiedniej kary. W innych krajach rozmawia sie o wysokosci pomocy, gdy komus powinie sie noga, u nas rozprawia sie, czy ktos kto upadl na ziemie zostal dostatecznie skopany.

    Nic tego nie ilustruje lepiej, niz nakladanie podwojnego czynszu za kare osobom, ktore nie byly w stanie placic dotychczasowego.

  2. Komentarz napisany przez Wanda Pradzioch WSL dnia 01/11/2012 o godz. 13:16.

    Ja już wypowiadałam się na temat budowy hosteli, dla mnie, gdzie wszystko wspólne, jest nie do pomyślenia. Mamy przykład Przeworskiej, gdzie jak zwykle ktoś się dorobił, żyrując na biednych ludziach. Z dwojga złego zdecydowanie wolałabym kontener, tam chociaż też drogo, ale byłabym sama, nie musząc dzielić się z nikim np. łazienką czy kuchnią.Trudno dziwić się ludziom, że mają nadzieję pomocy u polityków, my aktywiści wiemy, jak ta pomoc wygląda, natomiast osoby nie mające takiej wiedzy liczą, że tam właśnie ją otrzymają, niestety, nie otrzymają.

  3. Komentarz napisany przez Monika dnia 01/11/2012 o godz. 17:36.

    Odniosę sie tylko do części tego wręcz tragicznego artykułu,lecz w pełni zasadnego,a mianowicie….stawka odtworzeniowa stosowana wobec “trudnych” lokatorów to tak naprawde nie wiadomo skąd się wzięła w jej stosowaniu,bo jest jest to napisane jasno i klarownie,że tak ma być???Wojewoda mazowiecki ustalając stawkę odtworzeniową za m2 nie mówi aby ją stosować wobec lokatorów,którym zabrano tytuł prawny.Z tego co mi wiadomo stawkę taką głównie stosuje się na Pradze Południe,gdzie również znajdują się budynki wręcz rozwalające się.Nie można zwrócić się do ZGN-u o dokumenty takich budynków,bo wiadomo co nastąpi w ciągu najbliższym czasie.Stąd moja apelacja……WSTAŃMY WSZYSCY-LOKATORZY,może już czas odwołać tych pseudo-pomagaczy,tych,którzy nie kopią leżących.

  4. Komentarz napisany przez Katrin dnia 01/11/2012 o godz. 17:39.

    Mnie się to wydaje ,że ci co dużo gadają to mało robią W Polsce partie polityczne tylko debatują i nic z tego nie wynika w rzeczywistości .Polityką gmin jest lepiej wyrzucić ludzi z mieszkań ponieważ pozbywają się tzw problemów .Według mnie głupie jest myślenie tych urzędników .,ponieważ muszą znalezc nowych lokatorów a ci co ich wyrzucili znowu występują o mieszkanie socjalne Z tego się robi błędne koło .Według mnie gminy powinny faktycznie zawieszać zapłatę czynszu jak ktoś jest bez pracy po to aby dana osoba znalazła zajęcie Ponadto w Polsce jest potrzebna lepsza pomoc socjalna Niezrozumiałe jest czemu OPS nie płaci za czynsze ludziom ,którzy zwracają się do nich o pomoc czemu ich nie wspiera ? Jest to totalne lekceważenie ludzi

  5. Komentarz napisany przez Alina dnia 04/11/2012 o godz. 12:57.

    Przesiedlenia do schronisk i hosteli.
    Eksterminacja znaczącej części społeczeństwa poprzez spychanie na margines normalnego życia, biednych, niezaradnych, pokrzywdzonych przez los. Indokrynacja, że najemca lokalu komunalnego to wróg i pasożyt społeczny.
    Oto obecne postulaty, poglądy i zamierzone działania naszych polityków.
    Czy ta głupota, bezwzględność, bezczelność i brak wyobraźni, wynikają z faktu, że jesteśmy “zieloną wyspą” Europy, czy też z faktu, że jesteśmy jedynym dzikim krajem Europy, w którym toczy się zwierzęca walka o byt ? Oto jest pytanie.

  6. Komentarz napisany przez Monika dnia 06/11/2012 o godz. 19:15.

    Wiem,że administratorzy strony pracują nad swoim portalem w wolnym czasie,lecz dodawanie komentarzy odbywa się wybiórczo.Ten portal jest ciekawy,dzielimy się swoimi wiadomościami,poradami.W swoich komentarzach staram się nikogo nie obrażać,nikomu nie ubliżam,a jednak…widzę komentarze dodawane po moim,wiec odnoszę wrażenie,że nie wszyscy mogą uczestniczyć w dyskusjach,ani tym bardziej dzielić się swoimi poglądami i myślami,pozdrawiam

  7. Komentarz napisany przez Alina dnia 18/11/2012 o godz. 14:49.

    Lokatorzy są zdani tylko na siebie i obecnie jest ich zbyt mało, żeby mogli coś zdiałać. Zasób mieszkań komunalnych jest obecnie niewielki. W dużym stopniu w mieszkaniach komunalnych uwłaszczyli się zaradni radni, prezydenci miast i wielu wysokich urzędników samorządowych i rządowych, chociaż obecnie indoktrynuje się społeczeństwo, że mieszkania komunalne budowane były dla biednych i w ten w ten sposób dużą część społeczeństwa nastawia się wrogo do lokatorów mieszkań komunalnych. Cały naród budował domy komunalne ze środków finasowych społeczeństwa dla zaspokojenia potrzeb społeczeństwa, a samorządy otrzymały je za darmo.
    Kwestia ustalania wysokości stawek czynszu, rozliczania ich wydatkowania, ustalania stawki odtworzeniowej za 1 m2 powierzchni użytkowej, to wielkie oszustwo i matactwo. Wciąż nie ujawnia się najemcy jakie są elementy składowe czynszu i jak wydane zostały wniesione przez niego kwoty. W ten to sposób łatwo jest robić machloje.
    Dzika, potajemna reprywatyzacja to kolejny skandal i złodziejstwo.
    Zasób mieszkań komunalnych rozgrabiono, a stworzony (m.in. także przez ten fakt) ogromny problem mieszkaniowy, próbuje się załatać resztką mieszkań komunalnych, stosując metody nękania i eksterminacji obecnych najemców.
    Zamierzona nowelizacja ustawy o ochronie praw lokatorów, która w założeniu ma służyć rozwiązaniu problemu mieszkaniowego w Polsce, poprzez rugowanie z mieszkań kogo się uda,żeby skrócić kolejkę obecnie nie mających gdzie mieszkać to dowód braku logiki i wyobraźni naszych rządzacych polityków.
    Polscy budowlani potrafią i chcą budować, bezrobocie w środowisku pracowników budowlanych jest coraz większe, a na zielone światło dla budownictwa nie zanosi się.

Dodaj swój komentarz


Top