English | Deutsch
Zdjęcie pochodzi z blogu warszawa78.blox.pl

Mafia PO kontroluje lokale na Mokotowie

Opublikowane 15/06/10 o godz.11:00 w kategorii Media, Wiadomości.
Nie radzisz sobie z urzędnikami lub prywatnym właścicielem i potrzebujesz naszej pomocy? Skontaktuj się z nami!

Radni chcą odwołać zarząd Mokotowa. Żądają wyjaśnienia nagrań, na których lokalni przedsiębiorcy chwalą się dawaniem łapówek.

„Sprawa głośna jest, bo miejsce jest na szpicy” – mówi polityk PO do przedsiębiorcy, gdy urzędnicy dowiedzieli się o nielegalnym podnajmowaniu dzielnicowego lokalu. „Spadamy ze wszystkiego, bo burmistrz będzie na mnie mordę darł” – odpowiada przedsiębiorca.

To jedno z delikatniejszych nagrań, które wstrząsnęły mokotowskimi radnymi.

– Czytałem stenogramy pięciu lub sześciu rozmów – mówi radny Adam Ciesielski (SLD). – Przedsiębiorcy wyraźnie w nich mówią, że płacą łapówki urzędnikom za to, że ci przymykają oko na nielegalny podnajem.

Chodzi o lokal przy ul. Puławskiej 10, w którym do niedawna mieściła się Superapteka. Jeden z przedsiębiorców wynajmował go od dzielnicy za 6 tys. zł, a następnie nielegalnie podnajmował aptece za 27 tys. zł. Gdy urzędnicy to zauważyli, zamiast rozwiązać umowę wynajmu, zgodzili się na ugodę, a następnie przekwalifikowanie lokalu na zakład jubilerski.

– Przedsiębiorca złożył wniosek o przekwalifikowanie w piątek, a w środę sprawę już opiniował zarząd dzielnicy – dziwi się radny Ciesielski. – Chcielibyśmy się dowiedzieć czemu, skoro sprawy tego typu załatwia się co najmniej kilka miesięcy.

Odpowiedzi na to pytanie znajdować się mają w nagraniach.

– Przedsiębiorca chwalił się, że burmistrz musi robić to, co on mu każe – mówi Karol El Kashif, właściciel Superapteki, który nagrał rozmowy przedsiębiorców i polityków. – Opowiadał, że za łapówki dają mu takie decyzje, jakie chce.

Nagrania dziś mają trafić na ręce przewodniczącego rady.

– To niejedyny przypadek dziwnych operacji lokalowych w naszej dzielnicy – mówi radny Ciesielski. – Jest grupa radnych i lokalnych polityków PO, która kupuje mieszkania, a następnie w dość dziwnych okolicznościach pozbywa się z nich lokatorów. Jeden z nich o godz. 23 przyszedł w asyście osiłków i wyrzucił kobietę z trójką małych dzieci na bruk. Działają bezwzględnie, jak mafia.

Poszkodowani mówią o straszeniu śmiercią. – Moja była żona sprzedała mieszkanie, w którym mieszkałem – mówi Andrzej Starczewski wyrzucony z mieszkania. – Trzech panów pracujących razem w biurze poselskim Tadeusza Rossa (PO) zimą wyrzuciło mnie z domu, a gdy protestowałem, zaczęli mi grozić. Rzucali nożami.

Radni domagają się wyjaśnień. – W naszej dzielnicy mamy skandal korupcyjny na ogromną skalę – mówi Remigiusz Grodecki (PiS). – Nie wyobrażam sobie, by przy tak poważnych zarzutach nie padł wniosek o odwołanie zarządu – dodaje radny Ciesielski. – Powinni go poprzeć radni PiS i uczciwa część Platformy.

Władze dzielnicy nie chcą komentować sytuacji. – W urzędzie jest kontrola z urzędu miasta – mówi burmistrz Jan Rasiński. – Ona wykaże, czy były nieprawidłowości.

Życie Warszawy

Jak możesz pomóc?

1 Komentarz

Dodaj swój komentarz

  1. Komentarz napisany przez Wanda Pradzioch WSL dnia 13/07/2010 o godz. 13:36.

    Wolne żarty,czy jest ktoś, kto wierzy w te kontrole?
    przecież w urzędzie miasta dobrze wiedzą co się tam dzieje.Nie ma dzielnicy,w której nie ma korupcji,
    łapówkarstwa.Czy można z urzędowej pensji budować
    pałace, kupić kilka mieszkań? a te darmozjady tak się
    dorabiają.Pisałam już o Wawrze, że traktują dzielnice
    jak własny folwark,tutaj również podejrzewam korupcję,
    a w odpowiedzi z BPL otrzymałam odpowiedź na temat konkursu na lokale komunale, że była kontrola i wszystko jest w porządku,na Mokotowie również będzie wszystko w porządku.Trzeba lat, żeby chwasty zginęły.Zbliżają się wybory, to teraz my będziemy mieli władzę, wykorzystajmy ją mądrze.Pozdrawiam
    Wanda Pradzioch Warszawskie Stowarzyszenie Lokatorów

Dodaj swój komentarz


Top