Bez powrotu. O sytuacji na Brzeskiej 13
Lokatorzy od lat czekają na rozwiązanie swoich problemów. Nadal nie ma Ustawy Reprywatyzacyjnej i Miasto nadal bardzo mocno odczuwa skutki zarówno braku Ustawy, jak i braku budowy nowych mieszkań na odpowiednym poziomie. Takie sytuacje mają drastyczny wpływ na los tysięcy lokatorów. Do dziś wielu z nich czeka na rozwój sytuacji nie wiedząc, jaki będzie los zamieszkałego przez nich budynku.
Co dalej z kamienicą i mieszkańcami z Brzeskiej 13? Połtora roku temu, zawalił się strop w piwnicy w jednej części budynku. Od lat Gmina nie robiła remontów, bo są roszczenia. Zagrożenie istnieje faktycznie na ostatnim podwórku. Jednak PINB ogłosił zagrożenie budowlane także we frontowej części budynku. Trudno ocenić, czy tak jest faktycznie. Jeśli tak, Miasto powinno przyznać lokatorom lokale zamienne jak najszybszej. Jednak niektórym lokatorom powiedziano, że być może dostaną lokale zamienne za 3-4 lata.
To oczywiście nic wyjątkowego na Pradze. Znamy wiele przypadków zagrożonych kamienic, gdzie lokatorzy mieszkają od lat i nie mogą doczekać się lokali zamiennych lub dostają wskazania do ruder w jeszcze gorszym stanie.
Mieszkańcy już od jakiegoś czasu mówią o zainteresowaniu pewnego dewelopera tym budynkiem. Bez przyjęcia Ustawy reprywatyzacyjnej, Brzeska 13, jak i sąsiednie budynki, skończą zapewne tak, jak inne reprywatyzacje i staną się ofiarą spekulantów nieruchomościami. Na Brzeskiej i w okolicach powstają nowe mieszkania, ale nie są one przeznaczone dla tych, którzy od pokoleń mieszkali w tej dzielnicy.
To zastanawiające, że w różnych częściach Pragi dochodzi do katastrof budowlanych, często w budynkach bez roszczeń, ale wtedy nikt się nie spieszy z remontem. Budynki takie, jak ten na Środkowej 23 nie stały się priorytetem na liście budynków do rewitalizacji.
Potrzebne nam są nowe mieszkania aby umożliwić zapewnianie lokali zamiennych dobrej jakości. Potrzebna jest Ustawa reprywatyzacyjna i sensowne plany, aby jednocześnie remontować kamienice i zachować społeczność naszej dzielnicy.
Skomentuj Bez powrotu. O sytuacji na Brzeskiej 13
Medialne echa sprawy z Siedleckiej 25
Prowadzona dość skandalicznie rewitalizacja kamienicy przy ul. Siedleckiej 25 na warszawskich Szmulkach odbiła się w mediach dość szerokim echem. Stało się tak za sprawą remontu generalnego prowadzonego z lokatorami w środku – niczym podczas klasycznego czyszczenia kamienic po reprywatyzacji.
Na domiar złego doszło do sprawy eksmisyjnej 98-letniej mieszkanki, która musiała znosić wdychanie pyłu i była narażona na upadek w przepaść utworzoną przez demontaż stropów. Żadna barierka nie chroniła przed upadkiem dwa piętra w dół i budowa nie była odpowiednio zabezpieczona.
Do sytuacji odnosi się dzisiejszy artykuł Wojciecha Karpieszuka w Gazecie Wyborczej zatytułowany “PiS krytykuje deklarację LGBT+. Radny Ozdoba strzelił kulą w płot”. Chodzi o wypowiedź radnego Jacka Ozdoby, który napisał na Twitterze:
Może zamiast »hostelu LGBT« godne warunki zostaną zapewnione rodzinie przy Siedleckiej 25.
Krytykując wypowiedź radnego, Wojciech Karpieszuk napisał:
W ubiegłym roku dzielnica Praga-Północ, do listopada rządzona przez partyjnego kolegę radnego Ozdoby, zaproponowała wnuczce i zarazem opiekunce 98-letniej kobiety z Siedleckiej dziewięć mieszkań zastępczych w różnych dzielnicach. […] Rodzina nie zdecydowała się na przeprowadzkę. Dzielnica wniosła więc sprawę o eksmisję do lokalu zastępczego. Wnuczka z 98-letnią babcią niejako na własne życzenie zostały w kamienicy przeznaczonej do generalnego remontu.
Warto skomentować te wypowiedzi – w naszym przekonaniu obie są niewłaściwe i obciążają odpowiedzialnością osoby, które nie są winne powstałej sytuacji.
Nie trzeba tłumaczyć, że Komitet Obrony Praw Lokatorów ma ogromne zastrzeżenia do działań Ratusza, zwłaszcza w kwestii braku wypłaty odszkodowań dla lokatorów. Nie ma dla takiej postawy uzasadnienia – jest ona antyspołeczna i okrutna wobec podeszłych wiekiem lokatorów, którzy mogą nie doczekać wypłaty odszkodowań. Kilku już niestety w międzyczasie zmarło. Jednak nie ma powodu krytykować inicjatywy hostelu dla osób LGBT, które często są wyrzucane z domów z powodu braku akceptacji przez rodzinę. Należy im się wsparcie i koszty tego przedsięwzięcia nie będą duże. Ustawianie lokatorów przeciw osobom LGBT jest działaniem dość niskich lotów i nie przyniesie rozwiązania żadnego problemu. Może tylko nabić tanim kosztem popularności kilku politykom, ale nie będzie to powód do chwały. W podobny sposób kwestia tzw. “roszczeń żydowskich” jest wykorzystywana w kampanii do Europarlamentu, by nabić trochę punktów rozniecając emocjonalne reakcje, które mogą tylko utrudnić racjonalną argumentację o braku podstaw prawnych do wysuwanych roszczeń.
Z drugiej strony jednak bardzo nie podoba nam się sposób podejścia do eksmitowanej 98-latki. Nie ma żadnego uzasadnienia, żeby rozpoczynać remont generalny w obecności lokatorów – niezależnie od tego, czy proces przyznawania lokalu zamiennego nie mógł być zakończony w terminie. Rodzina kobiety posiadała przecież orzeczenia lekarskie, z których wynikało, że przeprowadzka w tym wieku może spowodować tak wielki stres, że wiąże się to z zagrożeniem życia. Nikt nie wysłuchał głosu rodziny, która chciała, by wskazano lokal zamienny w najbliższej okolicy, tak by 98-latka mogła nadal chodzić do kościoła do którego zawsze chodziła i by zminimalizować jej poczucie wyobcowania w nowym miejscu. Czy aż tak dziwi, że rodzina odmawiała kolejnych wskazań, wiedząc jak może zadziałać stres związany z przeprowadzką?
Widać, że brak skutecznego mechanizmu wymiany informacji z lokatorami, wsłuchania się w ich potrzeby (a przecież rewitalizacja miała być dla nich!). Zakład Gospodarowania Nieruchomościami nie współdziała z władzami Dzielnicy, działania Biura Polityki Lokalowej nie są z nimi skoordynowane, a Ratusz snuje oderwane od rzeczywistości wizje rewitalizacji, które w żaden sposób nie pokrywają się z realnym doświadczeniem mieszkańców.
W tej mętnej wodzie padają uproszczone oskarżenia przypisujące odpowiedzialność najsłabszym i najbardziej wykluczonym. Jako społeczeństwo stać nas na więcej.
Skomentuj Medialne echa sprawy z Siedleckiej 25
O tragicznych planach rewitalizacji w Warszawie
Na warszawskiej Pradze rewitalizacja czasami pokazuje najbardziej nieludzką twarz urzędników i polityków. Towarzyszy temu potężna machina propagandowa, która ma na celu przykrycie problemów – takich, jak niejasne kryteria wyboru planów, obchodzenie przepisów Ustawy o Rewitalizacji lub nieprzygotowanie na przesiedlenia lokatorów. Musimy też zadać pytanie: czy nasze pieniądze nie są czasami marnowane na to, aby stworzyć dzielnice atrakcyjne dla deweloperów, kosztem rdzennych Prażan?
Od dawna piszemy o problemach związanych z rewitalizacją. Ostatnie przykłady rewitalizacji przy ul. Siedleckiej także dają nam wiele do myślenia. Remont przeprowadzono w dwóch kamienicach, będących już w niezłym stanie: przy Siedleckiej 29 i 25. Wybór akurat tych kamienic wydaje nam się być bardziej związany z planami stworzenia nowej atrakcyjnej dzielnicy, niż z konieczną poprawą stanu technicznego zasobów mieszkalnych. Na samej Pradze można bez trudu wymienić dziesiątki budynków w o wiele gorszym stanie, gdzie od lat ich mieszkańcy bezskutecznie błagają o konieczne naprawy.
Ktoś kto nie odwiedził tych budynków może być wprowadzony w błąd przez machinę propagandy rewitalizatorów, np. Praskiego ZGN. Zatrudniono tam osobę, kto dba o wizerunek tej instytucji, publikując informacje w internecie. Np. o ul. Siedleckiej 25 możemy przeczytać, że po modernizacji mieszkańcy otrzymają 23 nowych mieszkań, centralne ogrzewanie, łazienki, nowe drzwi, okna i windę.
Brzmi nieźle, prawda? A teraz popatrzymy na fakty.
Pierwotnie budynek frontowy (gdzie prowadzona jest rewitalizacja) miał 31 mieszkań. Kilka zostało połączonych, jednak po rewitalizacji będzie MNIEJ mieszkań niż obecnie, oraz mniej metrażu mieszkalnego, ponieważ winda odbierze część tej przestrzeni. Budynek już przed remontem był wyposażony w centralne ogrzewanie. Każdy lokal ma łazienki. Prawie wszystkie już mają nowe okna.
W zeszłym roku odwiedziliśmy budynek przy ul. Siedleckiej 29 przed rewitalizacją. Widzieliśmy, że już odmalowano klatkę schodową i zamontowano nowe okna. Słyszeliśmy, że będą ponownie robić remont i jeszcze raz wstawiać nowe okna.
Dziwne? Niestety, „powtórne remonty” stały się czymś normalnym dla praskich urzędników. Wystarczy poczytać komentarze PR-owca z ZGN, żeby zrozumieć. Kiedy zwróciliśmy uwagę na fakt, że już jest instalacja CO na Siedleckiej 25, on odpowiedział:
Brunon Odolczyk:
Tak, to prawda, że budynek podłączony jest do miejskiej sieci ciepłowniczej. Jednak w związku z modernizacją budynku zmieni się układ mieszkań. Instalacja centralnego ogrzewania będzie poprowadzona raz jeszcze. Zmiana układu mieszkań zostaje przeprowadzona w celu poprawy komfortu mieszkańców.
To nie pierwszy przypadek, gdy instalacja będzie poprowadzona jeszcze raz. Spotkaliśmy taką sytuację na ul. Łochowskiej. W dzielnicy, gdzie setki mieszkańców czekają na pomoc, gdzie muszą płacić horrendalne rachunki za prąd, pieniądze publicznie idą czasem na niepotrzebne zmiany. Jeśli chodzi o niepotrzebne zmiany, warto wspomnieć o wymianie drzwi przy ul. Siedleckiej 29. Jak wiedzą mieszkańcy naszej dzielnicy, stare kamienice często mają bardzo ładne zabytkowe drzwi, które należałoby zachować. W przypadku Siedleckiej 29, zainstalowano nowe tanie drzwi. Niektórzy mieszkańcy, którzy mieli dobre stare drzwi dostali w zamian drzwi gorszej jakości.
Oczywiście to jest pozbawione sensu, ale takie są tragiczne skutki pomijania lokatorów tych budynków w procesie decyzyjnym dotyczącym losu zamieszkiwanych przez nich kamienic. Zatrudniono, często za grube miliony i na nieznanych zasadach, firmy zewnętrzne, które stworzyły plany nie uwzględniając potrzeb mieszkańców. Każdy projekt był brany pod uwagę jako projekt architektoniczny/remontowy, a nie pomyślano globalnie o rzeczywistych potrzebach lokatorów.
Wczoraj po wizycie na ul. Siedleckiej 25 także odwiedziliśmy lokatorów z ul. Środkowej 23 i 25. Jeśli są budynki na Pradze, które powinni być objęte rewitalizacją i gdzie powinny być kompleksowe remonty, instalacja CO itd. to właśnie tam. Niestety, lokatorzy mieszkają w budynku gdzie doszło do zagrażającego konstrukcji budynku pęknięcia. Zamiast naprawy konstrukcji, zainstalowano nowe balkony. Nieważne, że to potrzeba drugorzędna. Także nieważne, że są lokatorzy, którzy nie mogą na nie wyjść (bo nie mają długich okien). Tak postanowiono wydać publiczne pieniądze. Zapewne, aby „poprawić komfort mieszkańców”.
Co gorsza, nie zaplanowano w sposób prawidłowy przeprowadzki do odpowiednio przygotowanych lokali zamiennych. Choć znamy sytuacje, gdzie lokatorzy dostali wskazanie do lepszych mieszkań i nawet chcą tam pozostać, w wielu przypadkach lokale zamienne są gorszego standardu i lokatorzy nie chcą się tam przeprowadzać, bo to oznacza znaczne pogorszenie ich sytuacji życiowej. Propaganda rewitalizacji, która jest sprzedawana społeczeństwu mówi o poprawie warunków, jednak tak nie jest do końca. Dobrym przykładem jest rodzina z Siedleckiej 25, której zaproponowano mieszkanie w domu w słabej kondycji, bez centralnego ogrzewania, bez szczelnych okien. Obecnie mieszkają w mieszkaniu z centralnym ogrzewaniem, z nowymi oknami i do czasu rozpoczęcia remontu ich sytuacja była normalna.
Wskazanie lokalu zamiennego bez centralnego ogrzewania lokatorom z domu już wyposażonego w CO jest niezgodnie z Ustawą o Ochronie Praw Lokatorów. A więc rodzina, która zna swoje prawa mogła w uzasadniony sposób odmówić przyjęcia takiego lokalu. Nie stać ich na ogrzewanie lokalu. Gmina, oczywiście, nie oferuje żadnej realnej pomocy przy takich wydatkach.
Lokatorzy, którzy walczą o swoje są natomiast czasami traktowani bardzo nieprzyjaźnie przez urzędników i polityków. Czasami słyszą niestosowne słowa od ZGN-u. W zeszłym tygodniu, takie słowa wypowiedział wiceburmistrz Pragi Dariusz Wolke, który powiedział lokatorom, że będą wyprowadzeni w kajdankach. 98-letniej kobiecie, która była więźniem Pawiaka i jej rodzinie wytoczono sprawę o eksmisję. Nie zalegają z czynszem i przyczyną eksmisji ma być fakt, że nie opuścili budynku.
Gmina mogłaby oczywiście zaplanować to inaczej. Przed rozpoczęciem remontu frontu zaczęto remont oficyny. Można było brać pod uwagę delikatną sytuację i zaplanować remonty tak, aby oficyna była gotowa do przesiedlenia i tam wskazać kobiecie lokal zamienny. Ale kogo obchodzi życie i zdrowie 98-latki?
Lokatorzy mieszkań komunalnych w Warszawie już dawno mówili dość. Komitet Obrony Praw Lokatorów, który w tym roku obchodzi swoją 10 rocznicę, przypomina swoje postulaty sprzed 10 lat. Wtedy podkreślaliśmy konieczność remontu budynków, ale także gwarancję powrotu dla tych, którzy sobie tego życzą. Także nas interesował zakres remontów na Pradze, gdzie lokatorzy czasami twierdzili, że wydano więcej pieniędzy na papierze, niż faktycznie wykonano realnych remontów. Według nas, wszystko co dotyczy pieniędzy publicznych powinni być bardzo przejrzyste.
Dlatego krytykujemy różne aspekty procesu rewitalizacji na Pradze:
- Plany rewitalizacji powinny zostać skonsultowane z mieszkańcami danej kamienicy. Dotychczas organizowane „konsultacje” raczej trafiały do architektów i osób nie będących mieszkańcami tych kamienic, ale działających w swojej ocenie na rzecz „naprawy miasta”. Te osoby (a także politycy są często wprowadzani w błąd). Np – dano im do zrozumienia, że mieszkańcy danego budynku nie mają CO, nie mają dobrych okien i dostają lepsze mieszkania zastępcze. Nikt nie rozmawia z lokatorami przed podjęciem decyzji o rewitalizacji. A i po fakcie często odmówiono lokatorom pełnego dostępu do informacji.
- Lokatorzy nie są prawidłowo informowani o przysługujących im prawach. Na spotkaniu ws. rewitalizacji zorganizowanym rok temu, przedstawiciele ZGN obiecali, że wyślą lokatorom informacje o prawie powrotu do lokalu lub dzielnicy i że otrzymamy wzory takich pism. Do dziś czekamy. Urzędnicy na Pradze często domagają się weryfikacji dochodów od lokatorów, którym przysługuje lokal zamienny, co jest niezgodnie z Uchwałą Rady Miasta.
- Rewitalizacja powinna być oparta na prawdziwych potrzebach lokatorów, a nie tworzyć dzielnicę przyjazną dla deweloperów i bardziej zamożnych konsumentów. W pierwszej kolejności, powinny zostać wybyć wyremontowane kamienice, które nie nadają się do zamieszkania lub już stoją puste. W taki sposób możemy uzyskać nowe mieszkania, a gmina może je oferować jako lokale zamienne spełniające wszystkie standardy.
Skomentuj O tragicznych planach rewitalizacji w Warszawie
Sprawa tzw. “roszczeń żydowskich”
W następstwie wystąpienia Sekretarza Stanu USA, Mike’a Pompeo, na konferencji w Warszawie, temat tzw. “roszczeń żydowskich” znów zagościł w mediach społecznościowych. Na ulicach Warszawy pojawiły się też zaprojektowane w przedwojennym stylu plakaty opatrzone symbolem Gwiazdy Dawida, sugerujące lokatorom, że zamieszkiwane przez nich kamienice zostaną przekazane “środowiskom żydowskim w USA”.
Dlatego warto przypomnieć, jaki jest faktyczny stan prawny roszczeń obywateli USA względem Polski tak, aby oddzielić fakty od manipulowania nastrojami dla politycznych korzyści. Najpierw przypomnijmy kilka faktów.
Co dokładnie powiedział Mike Pompeo?
Kładziemy duży nacisk na rozwiązanie spraw z przeszłości, dlatego namawiam moich polskich kolegów do posunięcia naprzód sprawy kompleksowej ustawy o reprywatyzacji własności utraconej w czasie Holokaustu.
Co jest w amerykańskiej ustawie?
Działania Sekretarza Stanu oparte są na amerykańskiej Ustawie z dnia 9 maja 2018 r. nr. 447 o nazwie Justice for Uncompensated Survivors Today (JUST). Co zawiera tekst Ustawy? Można go przeczytać na stronie Kongresu USA: https://www.congress.gov/115/plaws/publ171/PLAW-115publ171.pdf
Ustawa nakłada na Sekretarza Stanu obowiązek przedłożenia Kongresowi raportu o ustawach dotyczących zwrotu nieruchomości w krajach na terenie których miał miejsce Holokaust, etapu ich wdrożenia w życie i mechanizmów, które umożliwiają obywatelom USA korzystanie z nich.
Czy odszkodowania za znacjonalizowane mienie zostały uregulowane?
Tak. Na stronie Ministerstwa Spraw Zagranicznych można przeczytać tekst Układu między rządem Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej i rządem Stanów Zjednoczonych Ameryki dotyczący roszczeń obywateli Stanów Zjednoczonych z dnia 16 lipca 1960 r.:
https://www.msz.gov.pl/resource/48c0faac-bd37-450a-a7dc-0406d340fc87
Rząd Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, zwany dalej Rządem Polskim, zgadza się zapłacić a Rząd Stanów Zjednoczonych przyjąć sumę $40.000.000 w walucie Stanów Zjednoczonych na całkowite uregulowanie i zaspokojenie wszystkich roszczeń obywateli Stanów Zjednoczonych, zarówno osób fizycznych jak prawnych, do Rządu Polskiego z tytułu nacjonalizacji i innego rodzaju przejęcia przez Polskę mienia oraz praw i interesów związanych lub odnoszących się do mienia, które miało miejsce w dniu lub przed dniem wejścia w życie niniejszego układu.
[…]
Suma zapłacona Rządowi Stanów Zjednoczonych […] zostanie rozdzielona w sposób i zgodnie z metodą podziału, zastosowanymi wedle uznania Rząd Stanów Zjednoczonych.
Po wejściu w życie niniejszego układu Rząd Stanów Zjednoczonych nie będzie przedstawiał Rządowi Polskiemu ani nie będzie popierał roszczeń obywateli Stanów Zjednoczonych do Rządu Polskiego […]
Czy układ pokrywa wszystkie roszczenia?
Układ nie pokrywa roszczeń osób, które utraciły znacjonalizowane mienie i zostały obywatelami amerykańskimi po dniu 16 lipca 1960 r.
Czy polski rząd prowadzi ewidencję budynków objętych roszczeniami?
Ewidencja prowadzona przez Ministerstwo Finansów jest wadliwa i niekompletna. Nigdy nie zostały wdrożone przepisy wykonawcze do Umów indemnizacyjnych i nigdy nie wpisano Skarbu Państwa jako właściciela objętych nimi nieruchomości do Ksiąg Wieczystych. Ponadto, z niezrozumiałych względów sprzecznych z interesem polskiego państwa, Ministerstwo Finansów interpretuje Umowy indemnizacyjne z USA w sposób mniej korzystny dla Skarbu Państwa. Mianowicie za objęte Umowami uważa tylko te nieruchomości, które były przedmiotem faktycznej wypłaty odszkodowań przez rząd USA. Na stronie Ministerstwa Finansów jest opublikowana taka niekompletna lista: https://www.mf.gov.pl/ministerstwo-finansow/ministerstwo-finansow/rejestry/-/asset_publisher/rh6U/content/wykazy-nieruchomosci-objetych-miedzynarodowymi-ukladami-indemnizacyjnymi
Czy polski rząd radzi sobie z przedstawianiem polskiego punktu widzenia amerykańskim Senatorom?
Zdecydowanie nie. W marcu 2018 r. grupa amerykańskich Senatorów w liście adresowanym do polskiego rządu poruszyła problemy związane ze zwrotem własności, a w szczególności w związku z ustawą reprywatyzacyjną przedstawioną przez rząd jesienią 2017 r. Polski Rząd nie odpowiedział na ten list. Komitet Obrony Praw Lokatorów, Jan Śpiewak ze Stowarzyszenia Wolne Miasto Warszawa i Adam Zieliński z Komisji Weryfikacyjnej wysłali w związku z tym własną odpowiedź do Senatorów, którą można przeczytać tutaj: https://lokatorzy.info.pl/wp-content/uploads/2018/04/list-do-senatorow-usa.pdf
Czy potrzebna jest ustawa reprywatyzacyjna?
Tak. Dzika reprywatyzacja nadal zagraża dziesiątkom tysięcy lokatorów i powinna zostać raz na zawsze zażegnana za pomocą ustawy zakazującej zwrotu nieruchomości w naturze. Brak ustawy oznacza, że dzika reprywatyzacja, wstrzymana z powodów czysto politycznych, może w każdej chwili rozpocząć się na nowo.
Podsumowanie
Jak wynika z powyższego, stan prawny związany z roszczeniami jest dość skomplikowany, ale argumenty za ochroną własności Skarbu Państwa są dość solidne. Tam, gdzie występują braki, wynikają one z korupcyjnego procederu dzikiej reprywatyzacji (którą ułatwia i umożliwia niezgodne z interesem Skarbu Państwa stanowisko Ministerstwa Finansów). Wiemy skądinąd, że reprywatyzacja postępuje mimo braku ustawy reprywatyzacyjnej, z czego nie zdają sobie sprawy Amerykanie.
Reasumując, aby obronić własność publiczną należy asertywnie przypominać o istniejących aktach prawnych i umowach indemnizacyjnych i pilnować egzekwowania przepisów prawa przez często przeżarte korupcją organy państwowe. Unikać należy natomiast prowokacji obliczonych na wzbudzanie antysemickich emocji związanych z kampanią prawicowych ugrupowań do Europarlamentu. Używanie nacechowanego emocjami języka i uleganie dalekim od rzeczywistości paranoicznym nastrojom osłabia jedynie racjonalną argumentację, która powinna stanowić podstawę do odpierania niezasadnych roszczeń.
1 komentarz na temat Sprawa tzw. "roszczeń żydowskich"
Protest lokatorów przeciw podwyżkom czynszów
Wchodząca w życie w dniu 21 kwietnia 2019 r. nowelizacja Ustawy o ochronie praw lokatorów jest bezsensowna i uderzy najbardziej w niezamożnych. W dniu 9 lutego pod Sejmem protestowali w tej sprawie lokatorzy. Protest zorganizował Komitet Obrony Praw Lokatorów.
Przypomnijmy, że zeszłoroczne zmiany w Ustawie o Ochronie Praw Lokatorów i innych ustaw zakładają, że „nowi lokatorzy” najmu społecznego będą poddani okresowej weryfikacji dochodów. Ci, którzy przekraczają kryterium dochodowe otrzymają podwyżki czynszów.
Z nowym systemem jest kilka problemów i o tym mówiono podczas demonstracji.
Protest lokatorów przeciw podwyżkom czynszów – czytaj dalej …
1 komentarz na temat Protest lokatorów przeciw podwyżkom czynszów
Lokator z zagrożenia budowlanego nie musi deklarować dochodów!
Informacja dla lokatorów z wypowiedzeniem umowy najmu z racji katastrofy budowlanej. Nie musisz wypełniać informacji o dochodach we wniosku o lokal zamienny!
Zgodnie z Ustawą o ochronie praw lokatorów (art. 11 ust. 2 pkt 4), właściciel (Gmina) może wypowiedzieć stosunek najmu w budynku, który wymaga opróżnienia w związku z koniecznością rozbiórki lub remontu budynku. W takiej sytuacji Gmina MUSI zapewnić lokatorom LOKALE ZAMIENNE, zgodnie z Art. 10 ust. 4 w/w Ustawy.
Uchwała nr. LVIII/1751/2009 Rady Miasta Stołecznego Warszawy z dnia 9 lipca 2009, która określa warunki najmu lokali komunalnych stwierdza, że minimum dochodowego warunkującego możliwość wynajęcia lokalu komunalnego, nie stosuje się do osób, którym Miasto na mocy ustawy zobowiązane jest zapewnić lokale zamienne.
Ponieważ miasto musi zapewnić lokale zamienne lokatorom wysiedlanym z powodu zagrożenia budowlanego, nie może stosować wobec nich kryterium dochodowego!
Wiemy jednak od lokatorów, że Gmina stara się BEZPRAWNIE zbierać informacje o dochodach. W Wydziale Obsługi Mieszkańców na ul. Kłopotowskiego 15 dochodzi do odmów przyjęcia wniosków jeśli nie są wypełnione informacje o dochodach. To są działania niezgodne z prawem. W razie takiej sytuacji, nie pozwól się zbyć! Żądaj nazwiska osoby odmawiającej przyjęcia wniosku, zapisz czas odmowy, numer okienka, zrób zdjęcie osoby (masz prawo to zrobić, bo to osoba pełniąca funkcję publiczną). Skontaktuj się z nami i nie pozwól by łamano wobec Ciebie prawo. To ważne, żeby na to nie pozwalać, nawet jeśli nie masz obaw przed ujawnianiem swoich dochodów.
Dokonujemy w tej sprawie interwencji. Oto film nakręcony podczas jednej z nich:
Istotne jest też, że każdy, kto podpisze nową umowę z Gminą będzie traktowany jako NOWY LOKATOR, nawet jeśli mieszka w zasobie komunalnym od 50 lat.
Od 21 kwietnia, „nowych” lokatorów będą obowiązywać nowe przepisy, które będą umożliwiać regularne sprawdzanie dochodów oraz stosowanie dużych podwyżek czynszów dla osób przekraczających kryterium dochodowe.
Uważamy, że to jest niesprawiedliwe. Protestujemy w dniu 9 lutego przed Sejmem o godz. 12:00. Dołącz do nas!
Komitet Obrony Praw Lokatorów
2 Komentarzy na temat Lokator z zagrożenia budowlanego nie musi deklarować dochodów!
Rewitalizacja z mieszkańcami na Siedleckiej 25
Jeśli ktoś uważał, że uciążliwe remonty z lokatorami to tylko specjalność prywatnych czyścicieli kamienic po reprywatyzacji, to był w błędzie. Na ul. Siedleckiej 25 w Warszawie trwa niezwykle uciążliwy remont z mieszkańcami.
Mieszkańcy nie mają pewności, czy będą mogli wrócić do swoich “zrewitalizowanych” mieszkań. Ze strachu przed wysiedleniem i nowymi warunkami najmu po nowelizacji Ustawy o ochronie praw lokatorów starali się przetrwać w remontowanym budynku, jednak robi się to coraz bardziej niebezpieczne. Brak zabezpieczeń, wykonywanie prac przez niewykwalifikowane ekipy, brak informacji o inwestorze – to wszystko świadczy o podejściu do mieszkańców.
Jedna z lokatorek oprowadziła nas po budynku.
Skomentuj Rewitalizacja z mieszkańcami na Siedleckiej 25