ZGN chce obciążyć lokatorkę kosztami remontu, którego nie było
Północnopraski ZGN znowu zaskakuje. Lokatorka otrzymała rachunek za remont lokalu tymczasowego, w którym zamieszkiwała do czasu otrzymania nowego lokum od Gminy. Rachunek zawiera koszty prac, które nie zostały wykonane przed ani w trakcie jej pobytu w lokalu i wynosi 1890 złotych.
W październiku 2016 roku, zablokowaliśmy eksmisję pani Barbary z mieszkania na ul. Targowej 64. Miała wtedy zostać eksmitowana do noclegowni. Po naszej interwencji, Dzielnica przyznała jej lokal tymczasowy, gdzie czekała na przyznanie lokalu socjalnego. Mieszkanie, które otrzymała na koniec 2016 roku oczywiście był świeżo wyremontowane, jednak nie miało łazienki lub możliwości jej zainstalowania. W czasie jej zamieszkiwania w lokalu tymczasowym, nie był on remontowany. Parę miesięcy temu, lokatorce przyznano mieszkanie socjalne, gdzie obecnie mieszka. Oddała lokal tymczasowy w takim stanie w jakim go odebrała.
Wyobraźcie sobie jej szok, gdy ZGN wysłał jej rachunek na prawie 2000 złotych, za remonty, których nie było przed jej zamieszkaniem w lokalu, ani w czasie, gdy tam mieszkała. Ponadto, lokatorka twierdzi, że nie dostała kopii protokołu zdawczo-odbiorczego i nawet nie pozwolono jej go przejrzeć. Wygląda na to, że ZGN obciążył lokatorkę ulepszeniami stanu technicznego lokalu, które miały miejsce już po tym, jak go opuściła. Nie ma oczywiście żadnych ku temu podstaw.
W związku z tą sytuacją, lokatorzy powinni zawsze dobrze udokumentować stan zdawanego mieszkania i sprawdzić zawartość protokołu zdawczo-odbiorczego, aby się upewnić, że nie ma w nim przekłamań. Mamy nadzieję, że to jest tylko pomyłka. Prosimy o kontakt, jeśli ktoś inny miał podobną sytuację z ZGN-em.
Poniżej film z wypowiedzią pani Barbary:
Skomentuj ZGN chce obciążyć lokatorkę kosztami remontu, którego nie było
O sytuacji lokatorów z nakazem opróżnienia lokalu
Wiele rodzin w Warszawie mieszka w niebezpiecznych warunkach. Jak się łatwo domyślić, wiele budynków grożących niebezpieczeństwem mieści się na Pradze-Północ i Pradze-Południe, gdzie większy jest odsetek starych kamienic nieremontowanych od lat. W lokalizacjach, gdzie powstają nowe budowy często pojawiają się nowe problemy w sąsiednich budynkach. Tak stało się na przykład przy ul. Ząbkowskiej 3, Ząbkowskiej 12 i Sprzecznej 8.
Zagrożenie budowlane dotyczy jednak czasem także nowych budynków. Taka sytuacja wystąpiła na ul. Piaskowej 9, gdzie niespełna 10-letni budynek wymaga opróżnienia, gdyż stanowi zagrożenie dla jego mieszkańców. Taka sytuacja nigdy nie powinna mieć miejsca. Jak wiemy, zagrożenie budowlane powstało również w nowym budynku przy ul. Piaskowej, co nigdy nie powinno mieć miejsca. Ta sytuacja rodzi wiele pytań zarówno jeśli chodzi o politykę mieszkaniową, jak i sposób traktowania lokatorów.
Jesteśmy pod wrażeniem reakcji Miasta i władz Dzielnicy w sprawie mieszkańców ul. Piaskowej 9. Ale niestety nie możemy spojrzeć na to całkiem bezkrytycznie. Jak się dowiadujemy, Miasto bez problemu przekazało fundusze na remont lokali dla mieszkańców Piaskowej 9. Z drugiej strony, doskonale wiemy o problemach lokatorów na Pradze. Nie ma funduszów na remont kamienicy na ul. Sprzecznej 8 – Burmistrz Pragi-Północ musi się dopiero starać o te fundusze i – jak rozumiemy – nie będzie z tym łatwo. Zaproponował więc sprzedaż Sprzecznej 6, aby uzyskać fundusze na Sprzeczną 8. Koszt remontu Sprzecznej 8 to stosunkowo niedużo – 3,5 mln. złotych. Mieszkańcy kamienicy mają decyzję PINB o wykwaterowaniu już od listopada 2017 r., jednak wielu z nich pozostało i nie ma wskazanego lokalu.
Byliśmy wiele razy na ul. Sprzecznej i w innych sypiących się kamienicach na Pradze. Byliśmy także na Piaskowej. Te sytuacje są nieporównywalne. Na Piaskowej, mieszkańcy IV klatek twierdzą, że nie mają żadnych pęknięć i faktycznie żadnych nie widać. Co nie oznacza oczywiście, że nie istnieją. Ale powstaje pytanie, dlaczego mieszkańcy jednej dzielnicy, którzy są w mniej niebezpiecznej sytuacji uzyskują momentalną pomoc od Miasta, a mieszkańcy innej dzielnicy mieszkają miesiącami lub czasami latami w budynkach z nakazem opróżnienia. W czym mieszkańcy Pragi są gorsi od mieszkańców Woli?
Nie mamy tu pretensji do władz dzielnicy Wola. Ale mamy pretensje do polityki mieszkaniowej Miasta. Ta polityka nie sprawdza się dobrze w sytuacji wysiedlenia lokatorów z nakazem opróżnienia lokali, w sytuacji remontu czy rewitalizacji.
Wiemy skądinąd, że nie ma dość pełnowartościowych lokali na Pradze-Północ i Pradze-Południe, aby spełnić potrzeby wszystkich osób znajdujących się na listach oczekujących. Na Pradze Południe, z ponad 450 rodzin znajdujących się na liście, ponad połowa ma pierwszeństwo z jakiegoś powodu, a więc nawet ktoś z „pierwszeństwem” będzie się znajdywać daleko na liście i może się spodziewać długiego oczekiwania.
Na Pradze Północ nie jest planowana budowa nowych lokali komunalnych, niektóre stare budynki komunalne zostały zapisane do TBS-ów. Aby realizować plan rewitalizacyjny, potrzebne jest wsparcie innych dzielnic, takich jak Wola. To tam często mieszkańcy rewitalizowanych kamienic otrzymywali wskazania na czas remontu. Jednak teraz, w sytuacji, gdy nie wystarcza lokali zamiennych dla mieszkańców ul. Piaskowej, dzielnica Wola będzie zapewne musiała odmówić szybkiego wskazywania lokali dla mieszkańców rewitalizowanych kamienic. Na Pradze Północ już i tak jest bardzo ciężko z rewitalizacją, bo co jakiś czas trzeba wykwaterować cały budynek z powodu decyzji PINB. Architekci rewitalizacji nie wzięli pod uwagę faktu, że dziesiątki rodzin są na liście oczekujących z powodu zagrożenia budowlanego i że należy im zapewnić w pierwszej kolejności lokale zamienne zanim zostaną wysiedlone osoby z budynków o lepszym stanie technicznym.
Tu mamy pretensję do władz Miasta i do radnych, którzy uchwalali kolejne plany wieloletniego gospodarowania zasobem mieszkaniowym, które nie przewidują odpowiedniego wzrostu zasobów komunalnych, tylko ich realne zmniejszenie. Udają, że nie ma problemu, choć to oczywista nieprawda. Mieszkańcy są zmuszeni do życia w nieodpowiednich, niebezpiecznych warunkach. Ile rodzin zostało na to skazanych, bo zabrakło woli politycznej, by budować więcej mieszkań?
Nie mamy złudzeń. Prawie wszyscy kandydaci na Prezydenta Warszawy chcą zwiększyć liczbę lokali dla średnio zamożnych, ale nie przewidują budowy odpowiedniej liczby nowych mieszkań dla najbiedniejszych.
Inne poważne pytanie powstało z wyniku sytuacji na Piaskowej. Burmistrz Strzałkowski zasugerował, że lokatorzy mogą uzyskać odszkodowanie, ponieważ budynek był ubezpieczony. To jest bardzo ciekawe dla nas, ponieważ prosiliśmy firmę Fenix o odszkodowanie dla lokatorów Sprzecznej 8, a także chcemy, aby nasza dzielnica myślała o problemach szkód poniesionych przez lokatorów bardziej kompleksowo. Sufity spadające na lokatorów na ul. Brzeskiej, Ząbkowskiej, są konkretnymi szkodami, a lokatorzy często remontują lokale na własny koszt. Więc jesteśmy bardzo ciekawi, czy kamienice na Pradze są ubezpieczone czy nie, a jeśli nie – to dlaczego? A jeśli tak, co muszą zrobić lokatorzy, aby uzyskać pomoc, kiedy potrzebne są remonty lub gdy ich mienie zostanie zniszczone np. z powodu wilgoci czy zalania?
Już wysłaliśmy zapytanie o to do Biura Polityki Lokalowej i będziemy oczekiwać oficjalnych informacji w tej sprawie. Naszym zdaniem już czas, aby polityka mieszkaniowa Miasta została odpowiednio skonstruowana, aby zmniejszyć różnice w traktowaniu lokatorów. Jak wszyscy wiemy, stan techniczny budynku jest jednym z czynników losowych, który wpływa na sytuację lokatorów. Niektórzy cieszą się dobrymi warunkami, a inni marzną każdej zimy, płacą horrendalne rachunki za ogrzewanie i muszą sami remontować swoje lokale. Już najwyższy czas, aby lokatorzy znajdujący się w najgorszej sytuacji zostali potraktowani priorytetowo i aby nie byli narażani na szkody. Mamy nadzieję, że ludzie nie będą już pozostawiani w niebezpiecznych warunkach, tak jak teraz to ma miejsce w wielu praskich kamienicach.
Skomentuj O sytuacji lokatorów z nakazem opróżnienia lokalu
Spotkanie mieszkańców Piaskowej 9 z władzami dzielnicy Wola
W dniach 10 i 13 sierpnia odbyły się pierwsze spotkania z mieszkańcami budynku przy ul. Piaskowej 9 zorganizowane przez zarząd dzielnicy Wola. Przypomnijmy, że lokatorzy 147 mieszkań komunalnych muszą opuścić swoje lokale ze względu na zły stan techniczny budynku. Gmina chce przeprowadzić remont i jeśli przebiegnie on pomyślnie, ponownie zasiedlić budynek.
Budynek przy Piaskowej 9 ma zaledwie 9 lat, ale wystąpiły pęknięcia i wygięcia stropów z powodu błędów projektowych. Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego nakazał pilny remont budynku, choć w maju 2018 r. ten sam inspektorat nie dostrzegał żadnego zagrożenia dla ludzi i mienia. Dzielnica zobowiązała się zakończyć prace remontowe do końca 2019 roku. Lokatorzy z trzech klatek mają otrzymać lokale zamienne na czas trwania remontu.
Tak się składa, że w bloku mieszkają lokatorzy, którym pomogliśmy uzyskać nowe lokale w latach 2009-2010. Wtedy byli bardzo szczęśliwi, że trafili do nowo-powstałego bloku ze wszystkimi mediami. Niestety nie pierwszy raz spotykamy się z sytuacją, że rodzina na kilka lat po wprowadzeniu się do nowego mieszkania już ma kłopoty. Stres, jaki powoduje wyprowadzanie się u wielu lokatorów ciężko przeszacować.
Władze Dzielnicy zorganizowały spotkanie z mieszkańcami Piaskowej, na którym byliśmy obecni. Niestety nasze dotychczasowe doświadczenia z dzielnicą Wola nie były najlepsze. Lokatorzy często narzekają, że są traktowani z pogardą, że nie uzyskują pomocy i że władze Dzielnic są dla nich niedostępne. Jednak przed wyborami zdarzają się cuda. Na spotkaniu przedstawiciele Dzielnicy, głównie pan Burmistrz, zachowali się w pełni profesjonalnie i dobrze przygotowali najważniejsze informacje dla lokatorów. Oby tak dalej. Obawiamy się, że kłopoty zaczną się pojawiać dopiero, gdy lokatorzy otrzymają konkretne wskazania lokali zamiennych. Chcielibyśmy, by proces przyznawania lokali zamiennych odbył się bez problemów, ale znamy też realia.
Lokatorzy oczywiście zadawali rozliczne pytania. Na część pytań Burmistrz odpowiedział już na początku. Przedstawiciele Dzielnicy rozmawiali z mieszkańcami wcześniej i słyszeli o ich obawach. My byliśmy tam po to, by upewnić się, że prawa lokatorów będą respektowane. Niestety już spotkaliśmy się z sytuacjami na Pradze Północ, gdzie ZGN korzystał z wysiedlania mieszkańców, by weryfikować dochody i majątek lokatorów i pozbawić kilku z nich prawa najmu. Po naszej interwencji, Miasto musiało nakazać zaprzestanie tej niezgodnej z prawem praktyki. Przedstawiciele Dzielnicy i ZGNu zapewniali, że będą przestrzegać wszystkich praw i norm przy przyznawaniu i przekazywaniu lokali. Wszystkie koszty przeprowadzki mają zostać pokryte przez Dzielnicę i ma być dostępne wsparcie dla osób, które potrzebują pomocy przy pakowaniu itd. Meble mają być wynoszone przez wynajęta ekipy, a lokatorzy będą mogli obejrzeć nowe lokale. Przeprowadzka do lokalu zamiennego i powrót odbędą się w ramach istniejących umów i czynsze nie będą wyższe niż dotychczas.
Już niedługo pierwsze wskazania. Wiemy, że wielu lokatorów ma problem z meblami – stare meble nie mieszczą się lub zostały wykonane na wymiar i nie mogą być zamontowane w nowym mieszkaniu. Niestety, prawo nie przewiduje dodatków dla lokatorów w takiej sytuacji, choć powinno. Wiemy, że to stwarza dla wielu osób ogromy problem, szczególnie dla niezamożnych.
Sytuację będziemy śledzić na bieżąco i starać się pomóc lokatorom w miarę naszych możliwości. Już wiemy, że jednym z najczęściej zadawanych pytań jest „czy możemy odmówić przyjęcia lokalu jeśli jest bardzo złej jakości”? Jak mówiliśmy lokatorom, są sytuacje gdy jest to możliwe, jeśli mieszkanie nie spełnia norm przewidzianych przez prawo. Ale możliwość odmowy jest bardzo ograniczona. Burmistrz nie odpowiedział wprost na to pytanie, ale dał do zrozumienia, że lokatorzy nie będą mogli być bardzo „wybredni” w tej sytuacji. W razie poważnych problemów ze wskazanym lokalem, możemy poradzić lokatorom, czy są podstawy prawne do odmowy jego przyjęcia.
Cieszymy się też, że przedstawiciel wolskiego ZGNu zapewnił także, że lokale zamienne powinny mieć taką samą liczbę izb jak dotychczasowe mieszkanie. Czyli lokatorzy 2 pokojowych mieszkań powinni dostać co najmniej 2 pokoje.
Podczas naszego spotkania z lokatorami, które odbyło się w dniu 12 sierpnia na podwórku bloku, wielu lokatorów pytało o możliwość uzyskania odszkodowania. Słyszeliśmy od Burmistrza, że budynek jest ubezpieczony, więc powinna być taka możliwość. Ma to zostać sprawdzone i ogłoszone przez Burmistrza. Będziemy wracać do tego bardzo ciekawego tematu. Chcemy dowiedzieć się, czy Dzielnica będzie pośredniczyć w procesie uzyskiwania odszkodowania i jak to konkretnie miałoby wyglądać.
Skomentuj Spotkanie mieszkańców Piaskowej 9 z władzami dzielnicy Wola
Wysiedlenia z ul. Piaskowej 9
Mieszkańcy bloku komunalnego przy ul. Piaskowej 9 w dzielnicy Wola nie są pewni swojej przyszłości. Nie wiedzą do jakich lokali zamiennych mają zostać wysiedleni i na jak długo. Dalszy los budynku pozostaje nieznany. W dniu 12 sierpnia 2018 odbyło się na podwórku przed blokiem spotkanie zorganizowane przez Komitet Obrony Praw Lokatorów. Mówiliśmy na nim o prawach jakie przysługują lokatorom.
Oto podstawowe informacje:
Artykuł 10 Ustawy o ochronie praw lokatorów mówi, że jeżeli rodzaj koniecznej naprawy tego wymaga, lokator jest obowiązany opróżnić lokal i przenieść się na koszt właściciela do lokalu zamiennego, jednak na czas nie dłuższy niż rok. Po upływie tego terminu właściciel (Gmina) jest obowiązany udostępnić lokatorowi w ramach tej samej umowy najmu naprawiony lokal. Czynsz za lokal zamienny, bez względu na jego wyposażenie techniczne, nie może być wyższy niż czynsz za lokal dotychczasowy.
Lokal zamienny to lokal znajdujący się w tej samej miejscowości, w której jest położony lokal dotychczasowy, wyposażony w co najmniej takie urządzenia techniczne, w jakie był wyposażony lokal używany dotychczas (czyli centralne ogrzewanie, ciepłą wodę, gaz, łazienka), o powierzchni pokoi nie mniejszej niż 10 m2 na osobę lub 20 m2 dla osób mieszkających samotnie.
Jeśli lokatorzy będą chcieli docelowo zamieszkać w lokalu zamiennym, wystąpi konieczność podpisania nowej umowy. Także jeżeli budynek będzie wymagać rozbiórki, umowy najmu mogą zostać wypowiedziane (Art. 11 ust. 2 pkt 4 Ustawy o ochronie praw lokatorów) i trzeba będzie podpisać nową umowę najmu w lokalu docelowym.
UWAGA: W dnu 21 kwietnia 2019 r. wchodzi w życie nowelizacja Ustawy o ochronie praw lokatorów, która zmieni na niekorzyść warunki najmu. Umowy najmu podpisane po tej dacie będą więc mniej korzystne. M.in. będzie możliwość wypowiadania przez Gminy umów najmu osób do 75 roku życia za to tylko, że zajmują zbyt duży metraż: 50 m2 – dla jednej osoby, 25 m2 – dla każdej kolejnej osoby.
Gminy będą też sprawdzać regularnie dochody lokatorów i będą mogły podwyższać czynsz lokatorom przekraczającym kryterium dochodowe (1647 zł na osobę, 2265 zł jednoosobowe). Ustawa zawiera zapis, który pozwala wypowiadać umowy najmu i odmówić pomocy mieszkaniowej osobom których „sytuacja materialna pozwala na zaspokojenie potrzeb mieszkalnych we własnym zakresie”.
1 komentarz na temat Wysiedlenia z ul. Piaskowej 9
Lokatorka pozostawiona sama sobie na Brzeskiej 11
Po wybuchu gazu, który miał miejsce na Wielkanoc tego roku, większość lokatorów została ewakuowana z mieszkań położonych w jednym z podwórek przy ul. Brzeskiej 11. Jednak nie wszyscy. Starsza pani po zawale walczy o to, by otrzymać lokal zamienny lub choćby informację o tym, na którym jest miejscu w kolejce oczekiwania. Ze strony władz Dzielnicy spotyka ją tylko lekceważenie. Oto jej historia.
Skomentuj Lokatorka pozostawiona sama sobie na Brzeskiej 11
Nielegalne eksmisje na bruk – czyściciele czują się bezkarni
W zeszłym roku opisywaliśmy sprawę nielegalnych eksmisji, które miały miejsce w kamienicy przy ul. Lutosławskiego 9. Trzy osoby zostały tam pozbawione dachu nad głową, a ich skromny dorobek całego życia wylądował na śmietniku. Jeden z eksmitowanych zmarł na ulicy, a drugi spędził dłuższy czas jako bezdomny. Wszystko odbyło się nielegalnie, bo właścicielka nie miała żadnego prawa wyrzucić tych ludzi.
Kiedy sprawa trafiła pod obrady Komisji Weryfikacyjnej, ludzie nie mogli uwierzyć, że takie bezprawie może mieć miejsce, a policja nie interweniuje. Niestety coś takiego widzieliśmy nie pierwszy raz.
Nie byliśmy więc szczególnie zdziwieni, gdy usłyszeliśmy historię lokatorki zamieszkałej przy ul. Mlądzkiej na Grochowie. Kilka miesięcy temu, spadkobiercy sprzedali kamienicę niejakiemu Michałowi W. z firmy Symetria Król sp. z o.o. z Poznania. Któregoś dnia lokatorka wracając do domu zastała robotników w jej mieszkaniu. Drzwi były wyważone, choć robotnicy twierdzili, że drzwi zostawiono otwarte. Podczas nieobecności lokatorki wyrzucono wszystkie jej meble i rzeczy osobiste na stertę gruzu. Bez żadnego wyroku eksmisji, bez obecności komornika.
Lokatorka, jak większość ludzi w tej sytuacji, zgłosiła się na policję i spotkała się z całkowitą biernością ze strony policjantów. Później przyszła do Komitetu Obrony Praw Lokatorów, gdzie wytłumaczyliśmy, że właściciel nie ma prawa po prostu wyrzucić mieszkańców i ich rzeczy. Poinformowaliśmy ją, że osoba w ten sposób wyrzucona ma prawo wrócić do swojego mieszkania. Tak też zrobiła. Obecnie przebywa znów w swoim mieszkaniu.
Teraz lokatorkę czekają kolejne przejścia z prokuraturą, która słynie z cichego wsparcia dla czyścicieli i sądów, które nie widzą problemu, gdy ktoś zniszczy meble i przedmioty warte tysiące złotych podczas „czyszczenia”.
Trzeba przypominać, że polskie prawo nie jest adekwatne w zakresie nielegalnych eksmisji i nękania lokatorów. Potrzebujemy takiego prawa, które ureguluje problem raz na zawsze. Każda legalna eksmisja (z wyrokiem sądu i tytułem wykonawczym na podstawie którego działa komornik) powinna zostać zgłoszona na policję. W przypadku, gdy lokator zgłosi nielegalną eksmisję lub choćby próbę nielegalnej eksmisji, policja powinna sprawdzić, czy czynność odbyła się zgodnie z prawem i w przeciwnym razie powinna pomóc lokatorowi powrócić do mieszkania. Nielegalne eksmisje powinny być przestępstwem karanym wysoką grzywną – co najmniej 100 tys. zł – tak, aby zniechęcić czyścicieli.
Prawo musi się zmienić. Nielegalne eksmisje niszczą życie lokatorów, a instytucje, które w teorii powinny bronić ofiar przestępstwa nie oferują żadnej pomocy i swoją biernością stają po stronie czyścicieli.
Skomentuj Nielegalne eksmisje na bruk – czyściciele czują się bezkarni