Publicystyka
Nowy Rok wymaga nowych działań
Minął kolejny rok w życiu lokatorów. Tak jak każdego roku od czasu, gdy Komitet Obrony Praw Lokatorów rozpoczął swoją pracę, rok 2017 był pełen naszych działań na wielu różnych poziomach. Jak każdego roku, wielu lokatorów otrzymało od nas pomocne porady i wielu z nich było w stanie dzięki temu rozwiązać swoje problemy.
Wciąż jednak władze, zarówno na poziomie krajowym, jak i samorządowym, starają się wdrażać i skutecznie wdrażają politykę mieszkaniową, która będzie miała długoterminowe negatywne konsekwencje dla lokatorów. Podstawą wizji władz jest idea komercjalizacji sektora mieszkaniowego i jak najbardziej skrajne ograniczenie pomocy mieszkaniowej dla potrzebujących. Taka polityka jest już realizowana od długiego czasu. Komitet aktywnie przekonywał do innej wizji sektora publicznego w mieszkalnictwie i niekiedy udawało nam się skutecznie zablokować wdrożenie najbardziej szkodliwych pomysłów. Pomimo naszych drobnych sukcesów na wielu różnych polach jest jasne, że władze zamierzają kontynuować realizację polityki, która będzie w przyszłości krzywdzić dziesiątki tysięcy lokatorów znajdujących się w najbardziej niepewnej sytuacji życiowej.
Władze Warszawy „sprzedały” swoją politykę w sposób wprowadzający w błąd i zaoferowały w zamian tylko symboliczne ustępstwa, które będą mieć wpływ na niewielki odsetek mieszkańców. Bardziej niż kiedykolwiek, wysiłki Komitetu muszą się skupić na walce o godne warunki mieszkaniowe i przeciw szkodliwej polityce Miasta.
W 2018 r. zamierzamy zintensyfikować naszą walkę z efektami gentryfikacji, (re)prywatyzacji i rewitalizacji – nie tylko w Warszawie, ale też w innych miastach w Polsce.
Rok 2017 zaczął się od próby wdrożenia bardzo niekorzystnych zmian do Ustawy o ochronie praw lokatorów. Zmiany proponowane przez Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa w niektórych punktach były identyczne z propozycjami rządu Platformy Obywatelskiej, które udało nam się zablokować kilka lat wcześniej. Niektóre z tych pomysłów, takie jak wprowadzenie niepewności (prekaryzacji) do mieszkalnictwa publicznego przez wprowadzenie krótkoterminowych lokatorskich „umów śmieciowych” będziemy musieli nadal stanowczo zwalczać. Choć rząd wycofał się z tego projektu, niektóre z tych samych pomysłów wracają w zmodyfikowanej wersji. Naszym zadaniem będzie walka o taki kształt ustawodawstwa, który będzie faktycznie chronić najemców i o porzucenie przez decydentów ideologii wrogiej wobec mieszkalnictwa komunalnego.
Na początku roku rozpoczęliśmy też serię protestów pod Ministerstwem Sprawiedliwości. Staraliśmy się nagłośnić fakt, że choć prawo teoretycznie zabrania nękania lokatorów (sama ustawa też ma jednak wiele wad), czyściciele kamienic działają bardziej bezwzględnie i bezkarnie niż kiedykolwiek. Wystosowaliśmy do Ministerstwa List Otwarty, w którym pokazywaliśmy jak na wielu różnych poziomach system sprawiedliwości (a zwłaszcza prokuratorzy) zawodził lokatorów i nie podejmował działań zapobiegających czyszczeniu kamienic. Prowadziliśmy na ten temat dyskusję z posłami, członkami administracji rządowej i członkami Komisji Weryfikacyjnej. Wykazaliśmy, że nawet w budynkach objętych działaniami Komisji trwały procesy eksmisyjne. Poruszone przez nas problemy zostały zauważone i przynajmniej w niektórych przypadkach doszło do podjęcia działań przez różne instytucje państwowe.
Gdy Komisja Weryfikacyjna ogłosiła swój harmonogram działań, wróciliśmy pod Ministerstwo Sprawiedliwości, by domagać się realnych rozwiązań dla lokatorów budynków zreprywatyzowanych. Nie mogliśmy się pogodzić z faktem, że pierwszymi adresami uwzględnionymi przez Komisję były puste działki i budynki, gdzie nie było już lokatorów. Choć byliśmy krytycznie nastawieni do niektórych rozwiązań prawnych w ustawie powołującej Komisję, zaproponowaliśmy przyjęcie takich kryteriów wyboru nieruchomości, które uwzględniałyby możliwość uratowania jak największej liczby lokatorów. Nasze sugestie zostały uwzględnione w formularzu zgłoszeniowym, z którego lokatorzy korzystają przy zgłaszaniu swoich spraw do Komisji. Nasze postulaty zostały potraktowane poważnie. Członkowie Komisji zwrócili się do Komitetu z prośbą o wskazanie adresów, gdzie można jeszcze uratować lokatorów i taką listę dostarczyliśmy. Komisja faktycznie zajęła się kilkoma nieruchomościami, które były na tej liście, opierając się na ilości dostępnej dokumentacji zebranej przez lokatorów. Dostarczyliśmy również Komisji dokumentacji dotyczącej budynku przy ul. Nowogrodzkiej 6a (o mieszkańców tej kamienicy walczyliśmy już od lat), co zaowocowało pozytywnym dla lokatorów zakończeniem tej sprawy przed Komisją.
Nadal jednak pozostaje przed nami długa droga, a sytuacja lokatorów kamienic zwróconych przez Komisję nadal nie została unormowana. Komitet podejmie działania, by walczyć o prawa najemców kamienic, które zostały formalnie zwrócone Miastu, ale nadal faktycznie znajdują się we władaniu czyścicieli. Sytuacja „nie do końca odzyskanych” kamienic jest czymś nowym i wymaga całkiem nowych działań.
Niestety rząd stworzył też całkiem nową kategorię lokatorów, którzy mogą w przyszłości mieć ogromne kłopoty: najemców w programie Mieszkanie Plus. Choć program nie został jeszcze zrealizowany, wskazywaliśmy, że Ustawa o Krajowym Zasobie Mieszkaniowym wprowadziła tzw. „najem instytucjonalny”, który umożliwia eksmisję na bruk we wszystkich mieszkaniach rynku komercyjnego. Ministerstwo Budownictwa i Infrastruktury wprowadziło społeczeństwo w błąd posługując się fałszywymi twierdzeniami na temat tej ustawy. Komitet Obrony Praw Lokatorów negatywnie zaopiniował projekt. Określiliśmy go mianem „Eksmisja Plus”. W nowym roku konieczne będą działania zmierzające do rozwiązania problemów spowodowanych przez Ministerstwo, które przyjęło linię bardzo wrogą wobec lokatorów i starało się ograniczyć ich prawa na korzyść deweloperów.
Napisaliśmy długie stanowisko dotyczące programu Mieszkanie Plus. Choć poparliśmy pomysł tworzenia przystępnego zasobu mieszkaniowego dla nie najbiedniejszych, ale też niezamożnych, nie mogliśmy wyrazić zgody na erozję stabilnego mieszkalnictwa dla osób z niskimi dochodami i na komercjalizację rynku. Uważamy, że priorytetem powinny nadal pozostawać mieszkania dla najuboższych, co nie ma odzwierciedlenia w tym projekcie. Z tego samego powodu napisaliśmy analizy programu Mieszkania2030 promowanego przez władze Warszawy. Programy Mieszkanie Plus i Mieszkania2030 wychodzą z bardzo podobnych założeń, choć pozornie stoją za nimi zwalczające się partie. Nie ma jednak między nimi różnic w kwestii dążenia do komercjalizacji mieszkalnictwa.
Przegłosowany przez Radę Warszawy program Mieszkania2030 i nowy Wieloletni Program Gospodarowania Mieszkaniowym Zasobem Gminy prowadzi do dalszego uszczuplenia zasobów komunalnych, oferując lokatorom w zamian jedynie nic nie znaczące frazesy, które nie obligują władz Warszawy do rozszerzania zasobu komunalnego. Także ten obszar będzie potrzebował naszych ciągłych nacisków, by ograniczyć szkody wyrządzone przez antyspołeczny kierunek władz Miasta.
W nadchodzącym roku chcemy zrobić więcej przeciw czyścicielom nękającym lokatorów. W 2017 r. podjęliśmy działania przeciwko niektórym z nich i organizowaliśmy protesty przeciw znanym z tego procederu firmom, takim jak Feniks za ich działania pod takimi adresami jak Nowogrodzka 6a, Poznańska 14, Okrzei 26, Gagarina 33, czy Noakowskiego 16. Przedstawiciele firmy zostali wezwani przed Komisję Weryfikacyjną, choć nie zawsze raczyli się stawić.
Braliśmy udział w pracach Parlamentarnego Zespołu ds. Uregulowania Stosunków Własnościowych i apelowaliśmy o zaprzestanie zwrotów nieruchomości w naturze. Ten nasz najważniejszy postulat został odzwierciedlony w rządowym projekcie Dużej Ustawy Reprywatyzacyjnej. Jednak lobby spadkobierców i handlarzy nieruchomościami stara się nie dopuścić do jej uchwalenia, tak więc konieczne będą dalsze naciski, by doprowadzić do powstrzymania dalszych zwrotów budynków z tzw. „wkładką mięsną”.
Wspieramy działania innych organizacji podobnych do naszej w innych miastach i organizowaliśmy spotkania z nimi w Łodzi i Krakowie. Braliśmy udział w demonstracji przeciw czyścicielom zorganizowanej przez Stowarzyszenie Bratnia Pomoc z Łodzi i będziemy dalej wspierać to stowarzyszenie na miarę naszych możliwości.
Oprócz wyżej wymienionych spraw, Komitet od lat cotygodniowo prowadzi dyżury lokatorskie i setki osób otrzymały od nas porady i pomoc. Każdy przypadek jest inny, ale dziesiątkom lokatorów udało się znaleźć rozwiązanie ich problemów, nawet jeśli tylko tymczasowo. W ciągu roku Komitet zablokował też kilkanaście eksmisji. Oczywiście w tego typu przypadkach potrzebne są też długoterminowe rozwiązania sytuacji mieszkaniowej.
Warto też wspomnieć o podjętych przez nas działaniach dotyczących gentryfikacji i tzw. „rewitalizacji” na Pradze, gdzie podejmowana jest próba uczynienia z dzielnicy ekskluzywnej przestrzeni. Programy rewitalizacyjne rozmyślnie są tworzone tak, by dokonać wysiedleń lokatorów przez zmianę liczby lokali na każdej kondygnacji. Wspieramy więc tych lokatorów, którzy nie chcą się przenosić w walce o zachowanie mieszkania. Organizowaliśmy spotkania z mieszkańcami i nagłaśnialiśmy sprawę w mediach. Już kilka domów zostało w ten sposób uratowanych przed rewitalizacyjnym wysiedleniem (na ul. Siedleckiej i Markowskiej).
W toku tych działań okazało się również, że Zakład Gospodarowania Nieruchomościami nielegalnie weryfikował dochody lokatorów, którym przysługiwały lokale zamienne. W wyniku naszej interwencji u władz Dzielnicy i Miasta, ZGNy zaprzestały tej praktyki, choć nadal bezpodstawnie sprawdzają, czy lokatorzy posiadają tytuł prawny do innych nieruchomości (nawet jeśli to działki niewielkiej wartości nienadające się do zamieszkania). To swoiste „wychodzenie przed szereg” przez ZGNy jest jednak spójne z propozycjami rządu w kwestii nowelizacji Ustawy o ochronie praw lokatorów. Komitet wielokrotnie wskazywał, jak tego typu zapisy mogą być nadużywane.
Nie ulega wątpliwości, że gentryfikacja i rewitalizacja będą w nadchodzącym roku nadal zagrażać lokatorom i że konieczne będą dalsze działania także w tym obszarze.
Chcieliśmy też podziękować wszystkim, którzy wzięli udział w tegorocznych protestach, wysyłali listy protestacyjne i wspierali lokatorów w ich indywidualnych walkach. Dzięki Wam, wielu osobom udało się uniknąć bezdomności i wysiedlenia. Ale rządzący nadal forsują politykę, która tworzy sztuczne zadłużenie, ubóstwo mieszkaniowe i niepewność lokalową. Nie powinniśmy dać się nabierać na połowiczne rozwiązania, które nie dotykają istoty problemu. W nadchodzącym roku musimy być aktywni bardziej, niż kiedykolwiek dotąd. Liczymy na Wasze dalsze wsparcie i życzymy sobie i Wam nowych zwycięstw w walce o godne mieszkanie dla każdego.
Komitet Obrony Praw Lokatorów
Kłamstwa Ratusza na temat liczby mieszkań komunalnych i socjalnych
Gdy w lipcu wiceprezydent Warszawy Michał Olszewski twierdził, że 80% nowych mieszkań to będą mieszkania socjalne i komunalne, wiedzieliśmy że sobie z nas kpi. Ratusz w końcu przyzwyczaił nas do swoich kłamstw. Na spotkaniu dotyczącym programu “Warszawa 2030” usłyszeliśmy zaprzeczenie wcześniejszych zapewnień, które tylko potwierdza, że urzędnikom Ratusza nie powinniśmy ufać.
Poniżej fragment debaty, która odbyła się w Centrum Kreatywności w ramach spotkania podsumowującego konsultacje społeczne projektu Polityki mieszkaniowej – Mieszkania2030.
Skomentuj Kłamstwa Ratusza na temat liczby mieszkań komunalnych i socjalnych
Opinia KOPL dotycząca Wieloletniego Programu Gospodarowania m.st. Warszawy
M.st. Warszawa skierowało do konsultacji projekt Wieloletniego Programu Gospodarowania Mieszkaniowym Zasobem Gminy na lata 2018-2022. Projekt jest dostępny na stronie Urzędu Miasta: http://www.um.warszawa.pl/aktualnosci/wieloletni-program-gospodarowania-mieszkaniowym-zasobem-gminy
Komitet Obrony Praw Lokatorów dokonał analizy dokumentu. Naszym zdaniem wizja zarządzania nieruchomościami mało się zmieniła, nie zlikwidowano istotnych problemów w jej podstawowych założeniach, szczególnie w zakresie zapisów odpowiedzialnych za wpędzenie lokatorów w zadłużenie. W związku z tym, trudno uwierzyć w deklaracje Miasta, że chce „pomóc lokatorom”. Raczej wygląda na to, że chce tylko usprawnić windykację zadłużenia, które samo nadal pomaga tworzyć.
Opinię Komitetu prezentujemy poniżej:
1 komentarz na temat Opinia KOPL dotycząca Wieloletniego Programu Gospodarowania m.st. Warszawy
Same kary nie rozwiążą problemu nękania lokatorów
Dwa lata temu usłyszeliśmy o rzekomym „końcu” nękania lokatorów. Wtedy doszło do nowelizacji Kodeksu Karnego. Politycy i dziennikarze ogłosili koniec problemu. Od razu zaznaczyliśmy, że to nie będzie takie proste. Czas mijał i stało się coraz bardziej oczywiste, że problem nie tylko nie został rozwiązany, ale nawet dało się zauważyć dalsze narastanie bezkarnego nękania.
Część problemu leży w prokuraturach, które nie chcą dostrzegać i badać przestępstw. Zbigniew Ziobro deklaruje, że prokuratury będą odtąd bardziej surowe w takich sytuacjach. Byłoby dobrze, gdyby tak faktycznie się stało i gdyby czyściciele kamienic faktycznie nie czuli się bezkarni. Jednak potrzebujemy też innych rozwiązań prawnych, aby rozwiązać ten problem.
Weźmy na przykład konkretny przykład pana Andrzeja z Saskiej Kępy. Właściciel odłączył mu wodę, co jest jedną z najbardziej rozpowszechnionych praktyk. Każdy dzień bez wody czy ogrzewania, to dla lokatorów prawdziwy koszmar i potrzebne są środki, by natychmiast zakończyć takie nękanie.
Niestety nie można liczyć na pomoc ze strony policji. Policjanci są wyjątkowo źle szkoleni, zdarza się, że bronią czyścicieli nawet podczas nielegalnych eksmisji. Nie wygląda na to, aby ta instytucja traktowała problem poważnie. Zbyt często można usłyszeć ze ust „stróżów porządku”, że właściciel „może robić co chce”. Jeśli lokator będzie w stanie jakoś zdobyć informacje, do jakich organów jeszcze się zwrócić i tak nie otrzyma pomocy w rozsądnym czasie.
Np. Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego może nakazać, jak w przypadku budynku przy ul. Nowogrodzkiej 6a, przywrócenie stanu poprzedniego, gdy remont utrudnia użytkowanie lokalu i jeśli czyściciel tego nie zrobi, nałożyć na niego karę… w wysokości do 2 tys. złotych.
Dość oczywiste jest to, że gdy chodzi o nieruchomości warte miliony, taka kara jest niczym. Firmy takie jak Fenix już były niejednokrotnie karane i nic sobie z tego nie robią.
Potrzebne są rozwiązania, które będą w stanie natychmiast przynieść pomóc lokatorom i zdecydowanie zniechęcić czyścicieli. Na przykład legalny strajk czynszowy i prawo do nie płacenia za użytkowanie lokalu, gdy potwierdzono nękanie… Wycofanie pozwolenia na budowę w sytuacji nękania i znaczne zwiększenie wysokości grzywien…
Co zrobić z policją? Trudno powiedzieć, ale z pewnością lokatorzy powinni mieć większy dostęp do informacji, co mogą zrobić. Powinien istnieć organ publiczny zdolny do natychmiastowej interwencji, by przywrócić dostawy prądu, wody, ogrzewania, itd… Można sobie wyobrazić to na wiele różnych sposobów.
Ustawa o ochronie praw lokatorów również powinna zostać zaktualizowana w zakresie prawa do użytkowania lokalu i obowiązkach właścicieli. Problem musi zostać potraktowany bardziej kompleksowo. Bo, prawdę mówiąc, dość mam mówienia lokatorom, że realnie rzecz ujmując, prawo nie stoi po ich stronie.
Laure Akai
Stanowisko KOPL wobec proponowanej Ustawy Reprywatyzacyjnej
Komitet pozytywnie ocenia ogłoszone postulaty Dużej Ustawy Reprywatyzacyjnej, z zastrzeżeniem, że nasze ostateczne stanowisko musi zostać poprzedzone lekturą całego tekstu Projektu, który nie został jeszcze podany do publicznej wiadomości.
Od lat obserwujemy i komentujemy negatywne skutki procesu reprywatyzacyjnego, szczególnie oddawanie kamienic z lokatorami, brak gwarancji utrzymania czynszu regulowanego (co uważamy za naruszenie umowy społecznej) oraz uszczuplanie zasobów komunalnych i socjalnych, zarówno poprzez reprywatyzację tych mieszkań, jak i wyłączanie ich z użytku ze względu na roszczenia. Wśród naszych postulatów zawsze było zaprzestanie zwrotu budynków mieszkalnych w naturze i mamy nadzieje, że ten postulat zostanie nareszcie zrealizowany.
Oczekujemy też realizacji innych naszych postulatów. Popieramy chęć zakończenia handlu roszczeniami. Ta praktyka doprowadziła do wzrostu spekulacji nieruchomościami i umożliwiła wyspecjalizowanym handlarzom i prawnikom osiąganie ogromnych zysków kosztem lokatorów, Skarbu Państwa, czy nawet prawdziwych spadkobierców. Ważne jest jednak nie tylko, by ukrócić praktyki takie jak handel roszczeniami, czy odzyskiwanie metodami na kuratora, ale także w ogóle zatrzymać proces reprywatyzacji.
Czekamy z niecierpliwością na pełen tekst Projektu i zamierzamy skomentować Ustawę po jej dokładnej lekturze i analizie.
Przy okazji chcemy wyrazić nadzieję, że rozwiązania proponowane w Ustawie pomogą w znacznym stopniu ulżyć sytuacji lokatorów w kamieniach objętych roszczeniami. Jednak problemy lokatorów na tym się nie zakończą. Pozostaje do rozwiązania wiele innych kwestii, w tym plan poprawy sytuacji mieszkalnictwa publicznego, co niestety nie zostało potraktowane poważnie przez żadną z rządzących partii, ani na szczeblu lokalnym, ani ogólnokrajowym.
Domagamy się, aby liczba dostępnych mieszkań komunalnych rosła, a lokatorzy byli traktowani z należnym im szacunkiem. Obecne tendencje zniechęcają mieszkańców do poprawy swojej sytuacji materialnej w obawie o utratę prawa do lokalu, umożliwiają pozbywanie się lokatorów na różne sposoby i łamią prawa osób bezsilnych wobec biurokracji. Zbyt wielu lokatorów znajduje się w prawnej czarnej dziurze, tak jak lokatorzy byłych mieszkań zakładowych, często sprzedawani razem z mieszkaniami i posiadający mniej praw, niż lokatorzy komunalni. Mamy nadzieję, że po Ustawie Reprywatyzacyjnej zostanie wykonana poważna praca, aby zmienić wadliwą politykę mieszkaniową w kraju i że zakończą się czasy pozorowania dialogu z organizacjami społecznymi i zaczną się prawdziwe zmiany pro-społeczne w Polsce.
Skomentuj Stanowisko KOPL wobec proponowanej Ustawy Reprywatyzacyjnej
Eksmisje na bruk w całym zasobie komercyjnym
Komitet Obrony Praw Lokatorów apeluje do Senatu o nieuchwalanie Ustawy o Krajowym Zasobie Nieruchomości bez wprowadzania poprawek.
Eksmisja Plus. Tak nazwaliśmy program Mieszkanie Plus, kiedy po raz pierwszy rząd starał się nowelizować Ustawę o Ochronie Praw Lokatorów przy okazji tego programu. Proponowane zmiany miały ułatwić eksmisję na bruk. Teraz, kiedy wielu członków Sejmu jest nieobecnych na głosowaniu i uwaga społeczeństwa jest skierowana gdzie indziej, rząd po raz kolejny rząd stara się zmienić Ustawę o Ochronie Praw Lokatorów poprzez inne Ustawy, aby ułatwić właścicielom eksmisję na bruk.
Zobacz treść listu do Senatu poniżej:
Program Mieszkanie Plus jest przedstawiany jako projekt, który daje szansę ludziom stać się właścicielami własnego mieszkania lub wynająć coś po niskich kosztach. Co do zasady, zgadzamy się, że taki program jest potrzebny – choć nie powinien służyć do stopniowego uszczuplania mieszkalnictwa komunalnego i socjalnego. Program ten także nie powinien stać się pretekstem do usuwania niektórych praw lokatorów.
Ustawa o Krajowym Zasobie Nieruchomości w obecnej formie nie została poddana pod konsultacje społeczne. Komitet Obrony Praw Lokatorów nie miał okazji zapoznać się z proponowanymi zmianami Ustawy o Ochronie Praw Lokatorów. Dopiero kilka dni temu, po pierwszym czytaniu projektu, dowiedzieliśmy się, że rząd chce wprowadzić do Ustawy nowe pojęcie – Najem Instytucjonalny.
Najem Instytucjonalny ma zostać zapisany w Ustawie o Ochronie Praw Lokatorów, a więc nie dotyczy tylko zasobu Mieszkanie Plus. Dotyczy każdej osoby fizycznej i prawnej lub jednostki organizacyjnej bez osobowości prawnej, która chce prowadzić działalność gospodarczą związaną z wynajmowaniem mieszkań. Tak więc z wymienionych zapisów będzie mógł korzystać cały rynek komercyjny.
Projekt Mieszkanie Plus określa warunki wypowiedzenia umowy najmu w tym zasobie, nie jest to jednak precyzyjne uregulowanie. Na rynku komercyjnym warunki wypowiedzenia mogą znacznie się różnić, gdyż zależy to od zapisów umownych (lub ich braku). Wprowadzenie Najmu Instytucjonalnego otwiera furtkę do naruszania interesów lokatorów, ponieważ właściciel może wypowiedzieć umowę nawet w bardzo nieetyczny sposób, a lokator nie będzie mieć możliwości obrony przed niesprawiedliwą eksmisją, bo właściciel nie będzie potrzebował wyroku sądu. Ponadto, koszty eksmisji będą mogły zostać potrącone z kaucji.
Wyobraźmy sobie taką sytuację. Właściciel chce podwyższyć czynsz do poziomu wyższego niż przewidziany w umowie. Umowa opiewa na konkretną stawkę, ale zostanie wypowiedziana pod dowolnym pretekstem. Choć lokator będzie mógł udowodnić, że wywiązywał się ze wszystkich obowiązków, nie będzie mieć możliwości obrony przed niesprawiedliwym traktowaniem. W takiej sytuacji eksmisja może nastąpić bardzo szybko.
Albo inny scenariusz. Właściciel nie dba o budynek, ktoś narzeka na ten stan rzeczy i dostaje wypowiedzenie pod byle pretekstem. Taka przyszłość czeka na lokatorów rynku komercyjnego pozbawionych obrony. To stanowi gwarancję, że w przyszłości dojdzie do nadużycia prawa.
Chyba najbardziej bulwersujący jest fakt, że lokatorzy będą musieli oświadczyć w formie notarialnej, że w razie swojej eksmisji, nie będą mieli prawa do lokalu socjalnego lub tymczasowego. Jest to sprzeczne ze wszystkimi zasadami pomocy ludziom w potrzebie i jest całkiem niepotrzebne. Już teraz gminy oraz sądy nie przyznają prawa do lokalu socjalnego bez dokładnej weryfikacji. Stosowane kryteria są dość rygorystyczne. W Warszawie dla gospodarstwa wieloosobowego maksimum dochodowe to 1 tys. zł na osobę.
Jeśli rynek komercyjny i Mieszkanie Plus mają być dla ludzi, którzy są za bogaci na lokale komunalne i socjalne, to znaczy, że lokatorzy na rynku komercyjnym powinni zarabiać dość, aby ich było na to stać. W Warszawie para z najniższym wynagrodzeniem krajowym już nie kwalifikuje się do lokalu komunalnego, bo jest „zbyt bogata”. Ale jest też wiele osób, które się kwalifikują, ale nie mogą oczekiwać przydziału w najbliższej przyszłości. Więc okazuje się, że jest mnóstwo osób z dochodem niższym niż średnia krajowa, a nawet z dochodem niższym niż pensja minimalna, które będą skazane na Najem Instytucjonalny bez tzw. parasola ochronnego. Wielu z nich także ma niepewne warunki pracy – mogą stracić pracę lub zdrowie i nie będą mieć dużych oszczędności. Jeśli ktoś znajdzie się w sytuacji, gdy będzie musiał przeżyć za bardzo niskie dochody, powinien mieć prawo do ubiegania się o lokal socjalny. Do tego właśnie służą lokale socjalne – by ludzie nie byli skazywani na bezdomność.
Nie ma dobrych powodów, aby rząd pozbawił ludzi możliwości starania się o lokal socjalny. To oczywiście zrozumiałe, że właściciele chcą mieć możliwość szybciej się pozbyć lokatorów. Ale tutaj problem jest inny. Po pierwsze, nie ma dość lokali socjalnych na pokrycie potrzeb. W sytuacji, gdy stabilność zatrudnienia osób o niskich zarobkach jest dość słaba i wiele osób będzie skazanych na głodowe emerytury, ten problem musi zostać jak najszybciej rozwiązany. Docelowo powinno być tak, że jeśli ktoś wpadł w tak trudną sytuację, powinien mieć dostęp do mieszkania tymczasowego lub socjalnego w jak najkrótszym terminie – w innym przypadku będą piętrzyć się problemy takie, jak rosnąca spirala zadłużenia.
Ze względu na powyższe należy stwierdzić, że zmiany przewidziane w Ustawie są krokiem w złym kierunku.
Likwidacja mieszkań zamiast praktycznych rozwiązań
Na Pradze wciąż są mieszkania bez łazienek, które czasem władze Dzielnicy przyznają jako lokale socjalne. Do nas do Komitetu cały czas przychodzą zrozpaczeni lokatorzy, którzy otrzymali wskazania do takich lokali. Kiedy Gmina nie jest w stanie zapewnić mieszkań posiadających nawet podstawowe wyposażenie, projekt montowania wind wydaje się zbytecznym luksusem.
Oczywiście nie jesteśmy przeciwko windom. Od lat zwracamy uwagę na to, że za mało mieszkań komunalnych i socjalnych ma windy i inne niezbędne dla osób starszych i niepełnosprawnych urządzenia. Kto mieszka na ostatnim piętrze starej kamienicy (jak ja) wie, co to znaczy.
Natomiast jest kilka problemów, które zauważyliśmy badając plany rewitalizacji praskich kamienic. Dotyczy to kwestii zabudowy mieszkań dla osób niepełnosprawnych.
Po pierwsze, zdecydowanie najlepszym rozwiązaniem byłaby budowa wszystkich nowych osiedli według standardów, wraz z windami i dodatkową powierzchnią przeznaczoną dla osób niepełnosprawnych. Ale tu od razu stykamy się z brakiem konsekwencji.
Według rządowego programu Mieszkanie Plus, budownictwo ma być jak najtańsze, a więc nowe mieszkania w niskich budynkach będą budowane bez wind. To jest polityka bardzo niekonsekwentna. Tym bardziej, że są inne rozwiązania dla osób niepełnosprawnych, takie, jak platformy, które mogą być zainstalowane taniej, niż tradycyjne windy.
Innym problemem jest zainstalowanie dźwigów słabej jakości, co kończy się wysoką awaryjnością. Z taką sytuacją mamy do czynienia na osiedlu na ul. Jagiellońskiej na Golędzinowie.
Niedawno wyszło na jaw, że założeniem planów przebudowy niektórych praskich kamienic jest podwyższenie standardu mieszkań komunalnych do poziomu wyższego, niż w planowanych mieszkaniach Mieszkanie Plus i w TBS-ach. W TBS-ach, które powstają na Pradze w drodze remontów starych budynków komunalnych, mieszkania będą mieć mniejszy metraż, niż remontowane mieszkania komunalne. Jak nam tłumaczono na niedawnym spotkaniu z burmistrzem Pragi-Północ oraz pełnomocnikiem d.s. Rewitalizacji, takie plany zostały podjęte z myślą o budowaniu według „warszawskiego standardu” (to jest, według średniej metrażu) i według norm dla osób niepełnosprawnych. Czyli nagla zaczęto troszczyć się o normy w mieszkalnictwie dla niezamożnych, a w planowanym zasobie mieszkaniowym dla osób bardziej zamożnych (Mieszkanie Plus czy TBS), te normy nie znajdują zastosowania.
O ile to dobrze, że dba się o normy, to szkoda, że nie pomyślano, jak wykonać te remonty w sposób, który by miał najmniej negatywny wpływ na lokatorów.
Podam jeden przykład, gdzie można było inaczej zaprojektować remont, aby uniknąć likwidacji mieszkań. To projekt instalacji wind na ul. Łochowskiej 37. Na każdym piętrze planuje się likwidację jednego mieszkania, aby zainstalować tam szyby windowe. To oznacza, że 4 mieszkania są do likwidacji, a ta i tak dość mała kamienica straci ok. 100 metrów mieszkalnych.
Dla lokatorów likwidowanych mieszkań, to oznacza wysiedlenie bez możliwości powrotu. Zaproponowano im wysiedlenie do zupełnej innej dzielnicy.
W innych krajach widziałam dużo starych kamienic wyposażonych w windy – ale często były zainstalowane na zewnątrz. Budowa wind na zewnątrz jest bardzo dobrym rozwiązaniem w tej sytuacji. W tym przypadku, to oznacza, że nie trzeba tracić 100 metrów powierzchni mieszkalnej, a to bardzo dużo, gdy mamy do czynienia z niedostatkiem mieszkaniowym. Nie trzeba też wtedy wszystkich wysiedlać. Koszty całkowite będą też o wiele mniejsze. Winda zewnętrzna, to koszt ok. 200 tys. zł, na co można dostać dofinansowanie. Jaki jest, dla porównania, koszt zabudowy 100 metrów powierzchni mieszkalnej? Nie da się zrekompensować tej straty za 200 tys zł.
Lokatorzy są niezadowoleni, że nikt z nimi nie konsultował tego remontu. Rozmawiając z nimi, można dostrzec alternatywne rozwiązania, które biorą ich interesy pod uwagę. Niestety zamiast tego, mamy rewitalizację, która nas będzie kosztować drożej i w wielu przypadkach jest pozbawiona sensu.
Słuchanie tłumaczeń w sprawie praskiej rewitalizacji jest prawie jak słuchanie Marcina Bajko w sprawie reprywatyzacji. Nikt nie jest w stanie powiedzieć, kto jest odpowiedzialny za decyzje łamiące zasady Ustawy o ochronie Praw Lokatorów. Od Burmistrza usłyszeliśmy, że to „niemożliwe”, że ZGN łamał prawo, choć setki lokatorów mówią jednogłośnie to samo. Najprawdopodobniej grube miliony poszły na ekspertyzy i plany przebudowy i w niektórych przypadkach były to pieniądze zmarnowane. W ekspertyzach są błędy, a ZGN nie zapytał, dlaczego niektóre dane (np. metraże) nie zgadzają się z tym co jest na umowach najmu (zgodnie z którymi lokatorzy płacą czynsz).
Chcemy, aby praskie kamienice były remontowane i aby nowe budynki miały wyższy standard. Ale także chcemy, aby remonty dotyczyły przede wszystkim pustostanów – aby zaspokoić potrzeby Dzielnicy (500 rodzin na liście oczekujących na lokal) i aby planując remonty budynków, gdzie mieszkają lokatorzy, traktowano ich jak ludzi, którzy mogą coś wnieść, by znaleźć lepsze rozwiązania. Widać, że mogą mieć lepsze pomysły, niż niektórzy urzędnicy, architekci i decydenci.
Laure Akai
Skomentuj Likwidacja mieszkań zamiast praktycznych rozwiązań
Projekt “Mieszkania 2030” nie rokuje poprawy sytuacji mieszkaniowej Warszawiaków
W czerwcu b.r. na stronie http://2030.um.warszawa.pl opublikowany został projekt “Polityka mieszkaniowa Mieszkania 2030”. Autorzy dokumentu nazwali go “projektem do konsultacji”. Nie wiadomo jednak, z kim był konsultowany.
Komitet Obrony Praw Lokatorów zapoznał się z Projektem Mieszkania 2030 i ocenił go krytycznie. Naszym zdaniem, autorzy Projektu nie zbadali należycie sytuacji ekonomicznej mieszkańców Warszawy, nie wzięli pod uwagę poziomu popytu na mieszkania komunalne, oraz nie przewidzieli poprawek do błędnej polityki mieszkaniowej Warszawy. To wszystko nie rokuje poprawy sytuacji mieszkaniowej Warszawiaków.
Poniżej przedstawiamy naszą opinię o projekcie.
Lokatorzy przegrali z igrzyskiem politycznym
Przed tygodniem napisałam o trudnościach związanych z wyborem kolejności spraw, które mają stanąć przed Komisją Weryfikacyjną. Od tego wyboru zależy los co najmniej kilkuset osób, które obecnie mieszkają w budynkach zreprywatyzowanych w podejrzanych okolicznościach. Teraz możliwe byłoby uratowanie większej liczby ludzi, niż za kilka lat. Niektórzy przeżywają codziennie gehennę, są nękani, popadają w coraz cięższe zadłużenie i żyją w stanie ciągłego strachu i niepewności.
Niestety lista pierwszych adresów do sprawdzenia przez Komisję nie zawiera kamienic, gdzie trwa nękanie, eksmitowanie i wyzyskiwanie lokatorów nadmiernymi czynszami. Kto żywił nadzieję, że jeszcze w tym roku Komisja zajmie się jego losem, będzie musiał poczekać na zakończenie igrzysk politycznych.
Każda podejrzana sprawa budzi nasz gniew, ale stoję na stanowisku, że człowiek jest ważniejszy, niż parking. Nawet jeśli ten parking jest wart fortunę. Zwrot domu z lokatorami, to ważniejsze, niż zwrot szkoły czy boiska, choć te ostatnie wzbudziły u niektórych więcej emocji. Nie mogę w żaden sposób się z tym pogodzić.
Okazuje się, że wybór adresów już dawno ustaliła nie Komisja, ale redakcja Gazety Wyborczej. Bo wybrane zostały te sprawy, którym ta gazeta dała największy rozgłos.
Komisja ma zacząć od Twardej 10 i 8. Oczywiście historia tych adresów jest skandaliczna. To, co będzie się działo dalej, jest łatwe do przewidzenia. Komisja wezwie HGW, a ona się nie stawi. Cel zostanie osiągnięty: odbędzie się spektakl polityczny i zostaną zdobyte punkty polityczne.
W przypadku Twardej trudno będzie udowodnić coś Miastu, ale może o to chodzi. Reprywatyzacja jest – oczywiście – sprzeczna z interesem publicznym, ale czy zawsze była niezgodna z prawem? Być może uda się udowodnić złamanie prawa przez Marcinkowskiego i Muszyńskiego i ich kuratorów z Karaibów. Ale w końcu Marcinkowski dostał tylko część nieruchomości, gdzie wykupił roszczenie, a później Jóźwiak anulował ten zwrot. Tak więc wybór tego adresu na sam początek zdaje się nie mieć innych przyczyn, niż chęć uzyskania rozgłosu.
To jasne, że kupcy roszczeń i ich prawnicy mieli specjalne relacje z pracownikami Biura Gospodarowania Nieruchomościami i z Ratuszem. Dobrze by było wykryć te powiązania i odzyskać pieniądze uzyskane z upłynnienia zagrabionego mienia publicznego. Ale wybór w pierwszej kolejności adresów położonych wokół PKiN (jak Chmielna, Złota i Sienna) wskazuje na to, że chodzi o działania pokazowe, obliczone na grillowanie ludzi z Ratusza, a nie na pomaganie tym, dla których jeszcze nie jest za późno.
Jest na liście tylko kilka adresów, w których mieszkali lokatorzy poszkodowani przez reprywatyzację: Noakowskiego 16 i Nabielaka 9. Wiem wiele o tym ostatnim, bo tam mieszkała Jolanta Brzeska. Od jej śmierci, nikt z dawnych lokatorów tam nie mieszka, bo ona była ostatnia. Tam nikogo od dawna nie można uratować. Oczywiście, że należy się jej rodzinie (i innym rodzinom) odszkodowanie, tym bardziej że Mossakowski ścigał za rzekome „długi” również rodziny lokatorów (i sąd uznał jego roszczenia). Mam nadzieję, że zbadana zostanie okoliczność, że Mossakowski żądał od lokatorów pieniędzy za „bezumowne korzystanie z lokalu”, choć istniały umowy najmu, których nie uznał. W ten sposób pozbył się lokatorów, a sądy jeszcze raz były po jego stronie. Ta okoliczność pokazuje całkowitą bierność Miasta i tendencyjność sądów. Ale współwinowajcy pozostaną raczej nietykalni.
Co z adresami gdzie nadal mieszkają ludzie? Co z ludźmi, którzy mieli nadzieję, że coś się zmieni? Niestety ich cierpienia będą musiały poczekać, bo parkingi i sensacje polityczne uznano za ważniejsze.
Laure Akai
Wokół Procesu Weryfikacyjnego: Lokatorze, nie daj się oszukać!
Rusza już proces weryfikacji nieprawidłowości występujących w ramach procesu warszawskiej reprywatyzacji. Niektórzy lokatorzy ze zreprywatyzowanych kamienic wiążą z nim ogromne nadzieje. Wierzą, że Komisja będzie w stanie udowodnić przypadki łamania prawa i zamieszkane przez nich kamienice powrócą do zasobów Gminy. Mamy nadzieję, że ich oczekiwania zostaną spełnione. Musimy jednak zwrócić uwagę lokatorów na ryzyko nadużyć. Dlatego apelujemy, by nie dali się oszukać i wciągnąć w żadne układy, które mogą mieć charakter korupcyjny i w istocie zaszkodzić lokatorom zamiast przyczynić się do poprawy ich sytuacji.
Już wcześniej Komitet Obrony Praw Lokatorów podkreślał, że warto uważać na pewnych prawników i pseudoprawników, w tym z „organizacji lokatorskich”, którzy oferują swoje „usługi prawnicze” lub pośredniczą w nich w zamian za grube pieniądze. Często przekonują, że „mają dojścia” do władzy, więc mogą coś załatwić, za kilka lub kilkanaście tysięcy złotych. Czasami coś robią, a czasami zupełnie nic, zostawiając lokatorów bez żadnego wsparcia. Ale nawet w najlepszym przypadku żądają dużych pieniędzy za napisanie czegoś, co inni lokatorzy robią sami, a inne organizacje pomagają zrobić za darmo. Mogą proponować usługi za cenę sięgającą nawet ponad 20 tys. złotych, co zgodnie z naszą wiedzą miało już niestety miejsce.
Wiemy, że wielu ludzi jest zdesperowanych, więc szukają pomocy i chcą wierzyć, że w taki sposób da się wszystko załatwić. Niestety nie jest to prawda. Komitet Obrony Praw Lokatorów uważa wyłudzanie dużych sum pieniędzy od zdesperowanych ofiar reprywatyzacji (a często są to sumy przewyższające stawki kancelarii prawniczych) za porównywalne do szmalcownictwa i zdecydowanie odcina się od takich praktyk. (Bardzo prosimy o nie mylenie KOPL z inną organizacją, która stosuje takie metody.)
W sytuacji, gdy Komisja Weryfikacyjna jeszcze nie przyjęła żadnego przejrzystego kryterium o ustaleniu kolejności zajmowania się sprawami, a w Radzie Społecznej zasiadają osoby z organizacji znanej z oferowania odpłatnych usług, warto zapytać, jak Komisja zamierza zagwarantować, że osoby te nie będą podejmować prób spieniężenia swojego wpływu na prace Komisji? Już teraz niektóre działania wokół Rady Społecznej nie wydają się wystarczająco przejrzyste. Warto w szczególności zastanowić się, dlaczego nie podjęto regulaminu powołania Rady Społecznej, dlaczego zasiadają w niej osoby partyjne i dlaczego nie ustalono jawnych kryteriów wyboru kandydatów?
Apelujemy do lokatorów, by w żaden sposób nie płacili za usługi proponowane przez osoby, które twierdzą, że są związane z pracą w Komisji czy Radzie lub twierdzą, że są związane z takimi osobami i że mogą „przepchnąć” rozpatrzenie danej sprawy przed Komisją w najbliższym czasie. Wiemy, że praca Komisji jest czasochłonna i że uzasadniona jest obawa, że dana sprawa nie pojawi się na porządku dnia bez odpowiedniego „polecenia”. Ale wiemy, że wiele spraw, którymi zajmuje się prokuratura, uzyskało taki status jedynie dzięki determinacji lokatorów, a nie dzięki układom. Nie chcemy, aby ta praca została wykorzystana w niewłaściwy sposób przez osoby pozbawione skrupułów i nie chcemy tworzenia kolejnych patologicznych struktur.
Komitet Obrony Praw Lokatorów, razem z niektórymi członkami Komisji Weryfikacyjnej oraz ze Stowarzyszeniem Miasto Jest Nasze, dyskutował o potrzebach ustalenia przejrzystych kryteriów postępowania i przyspieszeniu prac Komisji, aby więcej spraw zostało rozpatrzonych w jak najkrótszym czasie. Od tego bardzo wiele zależy, w tym również los lokatorów, którzy nadal mieszkają w reprywatyzowanych kamienicach.
Także warto się zastanowić, dlaczego nie ma regulaminu powołania Rady Społecznej, dlaczego są na niej osoby partyjne i dlaczego nie wysłano do organizacji lokatorskich informacji o naborze do Rady, aby te organizacje same wydelegowały swoich przedstawicieli i dlaczego nie ustalono jawnych kryteriów wyboru kandydatów?
Mamy nadzieje, że sposób prowadzenia procesu weryfikacyjnego stanie się bardziej przejrzysty, oraz że zostaną podjęte wszelkie środki prawne, aby wszyscy poszkodowani lokatorzy mieli możliwość otrzymania odszkodowania za zaniedbanie obowiązków przez urzędników, którzy przekazali ich niczym meble prywatnym właścicielom.
Komitet Obrony Praw Lokatorów
Skomentuj Wokół Procesu Weryfikacyjnego: Lokatorze, nie daj się oszukać!