English | Deutsch
Zdjęcie pochodzi z blogu warszawa78.blox.pl

Gentryfikatorzy z Pragi czyszczą kolejną kamienicę

Opublikowane 10/12/23 o godz.15:51 w kategorii

Lokatorzy z ul. Wrzesińskiej 14 na warszawskiej Pradze-Północ mają pecha. Mieszkają w lokalizacji, którą władze dzielnicy chcą zgentryfikować.

Nie ma lepszego przykładu tego procesu, niż koncepcja “Traktu Książęcego”. Na tym odcinku wymarzonej przez gentryfikatorów ostoi „szlachetności”, pozostanie zaledwie kilka dawnych kamienic komunalnych. Wokół nich będą same nowe, drogie budynki, gdzie mieszkania kosztują ponad 20 tys złotych za metr. Wiadomo więc o co tu chodzi.

Nie licząc fasady, budynek położony przy ul. Wrzesińskiej 14 jest w dość dobrym stanie. Jest wyposażony w centralne ogrzewanie. Pomimo faktu, że na Pradze jest wiele kamienic znajdujących się w fatalnym stanie technicznym, postanowiono dokonać inwestycji właśnie tu, bo uznano, że kamienica „psuje wizerunek dzielnicy” w oczach inwestorów. Zarządzono więc generalny remont budynku i wysiedlenie lokatorów.

Uchwała Zarządu Dzielnicy stanowi, że wysiedlenie jest “na czas nieokreślony”, co oznacza, że lokatorom nie dano możliwości powrotu do wyremontowanych lokali. To wygodna dla władz interpretacja przepisów Ustawy o ochronie praw lokatorów – niekorzystna dla lokatorów. Intencją przepisów Ustawy było nałożenie na Gminę obowiązku wykonania remontu w ciągu jednego roku, aby lokatorzy mogli wrócić do naprawionych lokali w niedługim czasie. Jednak przepis władze interpretują tak, że jeśli uda im się przeciągnąć remont o 2-3 lata, lokatorzy stracą prawo do powrotu.

Ustawa o rewitalizacji, której urzędnicy unikają jak ognia, mówi, że lokatorzy powinni korzystać z projektów rewitalizacyjnych i że mają prawo powrócić do wyremontowanych lokali.

Warto podkreślić, że na antenie Radio dla Ciebie, Burmistrz Jeżewski stwierdził, że oczywiście lokatorzy będą mogli wrócić do wyremontowanych lokali. Jednak na spotkaniu z mieszkańcami przed tygodniem mówił już coś zgoła innego. Właśnie za pomocą takich manipulacji politycy prowadzą wysiedlenia mieszkańców na Pradze.

Urzędnicy mają też inne sposoby na pozbycie się dawnych lokatorów: mogą zmienić układ lokalu w fazie projektowania i stwierdzić wówczas, że lokatorzy nie mogą powrócić, bo ich lokal już nie będzie istniał. Tak można pozbawić mieszkańców prawa do powrotu. Dowiedziałyśmy się, że władze planują zmienić układ wielu mieszkań na Wrzesińskiej przez instalację windy wewnątrz budynku, a nie na zewnątrz, jak to jest często praktykowane. Oczywiście oznacza to zmniejszenie powierzchni mieszkalnej w samym budynku.

Przedstawiamy w związku z tym postulaty Komitetu Obrony Praw Lokatorów:

  1. Rewitalizacja powinna służyć dotychczasowym mieszkańcom Pragi. Powinni mieć oni prawo do powrotu do swoich poprzednich mieszkań, jeśli wyrażą taką wolę. Nigdy nie powinny zapadać narzucone odgórnie decyzje o wysiedleniu bez możliwości powrotu.
  2. Praca nad projektami jest robiona chaotycznie. Domagamy się, by Urząd zakończył wszystkie prace przygotowawcze przed rozpoczęciem wysiedlania lokatorów.
  3. Dotychczasowe praktyki władz Dzielnicy i ich sposób traktowania mieszkańców muszą się zmienić. Zamiast braku informowania, podejmowania odgórnych decyzji, lokatorzy muszą mieć możliwość współdecydowania o własnym losie.
  4. Powinna zostać zwiększona pomoc dla mieszkańców w ramach przeprowadzki i urządzania się w nowym mieszkaniu. Nie wszyscy są w stanie sobie z tym poradzić samodzielnie. Czasami koniecznych jest wiele adaptacji. Dodatkowe wsparcie powinno być zawsze dostępne.

W przypadku lokatorów Wrzesińskiej 14, którzy chcą wrócić do swoich mieszkań, nie powinno być żadnych nieuzasadnionych zmian aranżacji mieszkań. Mamy dość utrudnień dla lokatorów!

Skomentuj Gentryfikatorzy z Pragi czyszczą kolejną kamienicę


Jak uchwała o najmie uniemożliwia pomoc mieszkaniową

Opublikowane 04/12/23 o godz.18:47 w kategorii

Przed końcem roku, Rada Warszawy ma uchwalić kolejne zmiany w Uchwala w sprawie zasad wynajmowania lokali wchodzących w skład mieszkaniowego zasobu miasta stołecznego Warszawy. Biuro Polityki Lokalowej tym razem chce obniżyć kryterium dochodowe uprawniające mieszkańców do otrzymania pomocy (to wykluczy jeszcze więcej osób). Ale warto też zasygnalizować istnienie innego punktu, który uniemożliwia dużej grupie lokatorów otrzymanie pomocy.

Chodzi tutaj o artykuł 7, ustęp 3 Uchwały. Zapis dotyczy osób, które wynajmują indywidualne pokoje wydzielone z mieszkania. Jeśli mieszkają w mieszkaniu wraz z osobami niespokrewnionymi, do powierzchni mieszkalnej będzie się zaliczać tylko powierzchnia pokoju, a nie całego mieszkania. Ale tylko jeśli nie są studentami i mają umowę najmu pokoju przynajmniej od 2 lat. Tylko w takim przypadku mają szansę spełnić kryterium metrażowe przy ubieganiu się o mieszkanie (w przeciwnym razie liczony będzie metraż całego mieszkania).

Co jest nie tak z tym rozwiązaniem? Warto wziąć pod uwagę prawdziwy przykład z życia. Para – rencista i emerytka – stracili mieszkanie, bo wzięli kredyt we frankach i kiedy ich sytuacja majątkowa zmieniła się, nie było ich stać na spłacanie rat. Ich łączny dochód wynosi ok. 3 tys. złotych, więc nie stać ich na wynajem całego mieszkania w Warszawie. Wynajmują pokój o powierzchni ok. 10 metrów od znajomych, ale złożyli wniosek o pomoc mieszkaniową. Otrzymali odmowę pomocy, gdyż nie mieszkają w pokoju od 2 lat.

Czyli najpierw wegetować w pokoju przez 2 lata, a potem jeszcze czekać średnio 2 lata na otrzymanie mieszkania. Po co? Biuro Polityki Lokalowej tłumaczy nam, że chodzi o to, aby zniechęcić ludzi przyjeżdżających spoza Warszawy do wnioskowania o lokal w Warszawie. Tylko, że to nie ma żadnego sensu, bo w tym samym artykule jest napisane, że przepis ma zastosowanie tylko do tych, którzy “przez ten czas rozliczają podatek dochodowy od osób fizycznych w urzędzie skarbowym na terenie Miasta”. Branżowa Komisja Dialogu Społecznego więc zasugerowała, że wystarczy zapis o rozliczaniu podatku w Warszawie przez przynajmniej 2 lata i że można usunąć wymóg wynajmowania pokoju przez 2 lata. Przedstawiciele Biura jednak udają, że nie rozumieją i upierają się, że spowoduje to lawinę wniosków od osób, które wcześniej nie mieszkały w Warszawie.

Ta nielogiczna polityka mieszkaniowa jednak ma swoją własną logikę – aby maksymalnie utrudnić dostęp do zasobów mieszkaniowych. Tym bardziej, że osoby wynajmujące odrębne lokale na wolnym rynku nie mają obowiązku posiadania umowy przez przynajmniej 2 lata – ale dotyczą ich takie kryteria metrażowe, które są trudne do spełnienia. Prawie wszystkie mieszkania na rynku, nawet małe kawalerki, są zbyt duże jak na kryterium metrażowe (10 m2 na jedną osobę i 14 m2 na dwie osoby) i wykluczają mieszkańców Warszawy z powodu metrażu.

Najgorsze w Uchwale jest to, że nie bierze pod uwagę jedynego istotnego kryterium: tego, czy ktoś faktycznie jest w potrzebie. Niestety jest tak, że polityka mieszkaniowej Miasta polega przede wszystkim na tym, by wykluczyć jak najwięcej mieszkańców, a nie im pomóc.

Niezależnie od feralnego paragrafu w Uchwale, warto zwrócić uwagę na bezprawie, które dzieje się w pewnych dzielnicach, w szczególności na Pradze Północ. Lokatorzy otrzymują tam taśmowo odmowy z powodu nametrażu, pod pretekstem, że liczy się powierznia całkowita mieszkania, a nie powierzchnia pokoju. Jednak Uchwała precyzuje wyraźnie:

“Jeżeli jeden lub więcej pokoi w lokalu zajmowanych jest przez osoby niespokrewnione z gospodarstwem domowym wnioskodawcy i prowadzące odrębne gospodarstwa domowe, to dla oceny warunków zamieszkania kwalifikujących wnioskodawcę do ich poprawy stosuje się odpowiednio § 7 ust. 1 przy czym przy obliczaniu powierzchni liczy się wyłącznie powierzchnię wynajmowanego pokoju przez gospodarstwo domowe wnioskodawcy.”

Tak więc niezależnie od tego, jak bardzo niesprawiedliwe są przepisy, praktyka działania urzędów jest jeszcze gorsza i nie respektuje nawet tych wadliwych przepisów.

Skomentuj Jak uchwała o najmie uniemożliwia pomoc mieszkaniową


Top