Nowelizacja ustawy “komisyjnej” nie rozwiąże problemów dzikiej reprywatyzacji
W dniu 5 grudnia 2018 r. w Sejmie skierowano do pierwszego czytania projekt ustawy o zmianie ustawy o szczególnych zasadach usuwania skutków prawnych decyzji reprywatyzacyjnych dotyczących nieruchomości warszawskich, wydanych z naruszeniem prawa oraz zmianie ustawy o gospodarce nieruchomościami. Projekt koryguje szereg problemów związanych z dotychczasowym wdrażaniem decyzji Komisji Weryfikacyjnej, ma też jednak bardzo poważne wady.
W trakcie swojej działalności, Komisja Weryfikacyjna przyznała wielu lokatorom odszkodowania i zadośćuczynienia za krzywdy doznane podczas procesu reprywatyzacyjnego. Odszkodowania były oparte głównie na kwotach czynszów narzuconych przez nieprawowitych właścicieli i kosztach prawnych ponoszonych przez lokatorów. Elementem przyznanych kwot były też zadośćuczynienia za utratę zdrowia i osób bliskich. Konstrukcja Ustawy o Komisji Weryfikacyjnej stanowiła, że zasądzone przez Komisję odszkodowania i zadośćuczynienia miały zostać wypłacone przez Ratusz. Jednak Ratusz miał polityczne powody, by podważać wszelkie decyzje Komisji Weryfikacyjnej i skarżył je do sądów powszechnych. W efekcie nie dość, że lokatorzy nie otrzymali odszkodowań, musieli się również liczyć z koniecznością uiszczenia opłaty w wysokości 5% liczonej od wartości odszkodowania (nie mniej niż 30 zł i nie więcej niż 100 tys. zł). Nic nie wskazuje na to, by Ratusz miał zmienić swoje postępowanie w tym zakresie, jednak nowelizacja wprowadza zapis o brzmieniu:
w razie wniesienia sprzeciwu przez m.st. Warszawa osoba, która złożyła wniosek zwolniona jest z kosztów sądowych, a wydatki w toku postępowania ponosi m.st. Warszawa.
Innym poważnym problemem był brak zapisu narzucającego prywatnym właścicielom obowiązek wydania nieruchomości w razie unieważnienia decyzji zwrotowej. Choć Miasto miało ustawowy obowiązek przejąć zarząd nieruchomością w ciągu 7 dni, w praktyce nie było to możliwe z powodu obstrukcji prywatnych właścicieli, którzy oczywiście nie chcieli się wyzbyć właśności zdobytej w procesie dzikiej reprywatyzacji. Nowelizacja Ustawy stanowi, że:
osoba, na rzecz której wydano decyzję reprywatyzacyjną, jej następca prawny albo dotychczasowy zarządca obowiązani są z mocy prawa niezwłocznie wydać nieruchomość lub jej odpowiednią część gminie albo Skarbowi Państwa, a także dopełnić wszelkich czynności niezbędnych do prawidłowego przejęcia i prowadzenia zarządu.
Nie zastosowanie się do tego przepisu będzie oznaczać uruchomienie postępowania egzekucyjnego. Do tej pory nie było to możliwe bez uzyskania wyroku sądowego.
Jednak najważniejszym punktem proponowanej nowelizacji jest wprowadzenie przepisu do Ustawy o gospodarowaniu nieruchomościami, który umożliwia odmowę zwrotu budynków zamieszkałych przez lokatorów. Proponowane brzmienie jest następujące:
Art. 214a. Można odmówić ustanowienia prawa użytkowania wieczystego na rzecz poprzedniego właściciela gruntu w rozumieniu art. 7 ust. 1 dekretu z dnia 26 października 1945 r. o własności i użytkowaniu gruntów na obszarze m.st. War-szawy niezależnie od przyczyn wymienionych w art. 7 ust. 2 tego dekretu, także ze względu na:
„6) zajmowanie lokalu przez lokatora w rozumieniu art. 2 ust 1 pkt 1ustawy z dnia 21 czerwca 2001 r. o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy i o zmianie Kodeksu cywilnego (Dz. U. z 2018 r. poz. 1234 i 1496)
W opinii Komitetu Obrony Praw Lokatorów taki zapis nie jest wystarczający i nie zastąpi ochrony jaką miała dawać lokatorom Ustawa reprywatyzacyjna.
Brzmienie przepisu pozostawia bardzo duże pole manewru i nadal umożliwia zwrot wielu nieruchomości przeznaczonych na cele mieszkalne. W budynkach z roszczeniami od lat nie są zasiedlane nowe rodziny i znajduje się w nich duża liczba pustostanów. Aby oddać budynek mieszkalny prywatnym właścicielom wystarczy więc wysiedlić dawnych lokatorów do innych zasobów. Taka sytuacja sprzyja marnotrawieniu zasobów komunalnych, gdyż niszczeją one z powodu braku remontów, a kolejki oczekujących na lokale nie mogą być rozładowane ze względu na niechęć administracji do remontowania pustostanów w budynkach z roszczeniami. Oprócz wysiedleń ze względu na decyzje Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego i wypowiadanie umów “z innych ważnych przyczyn”, nowelizacja Ustawy o ochronie praw lokatorów dała też możliwość wypowiadania umowy najmu ze względu na nadmetraż. Ta ostatnia przyczyna jest dość wygodna do pozbywania się lokatorów, ponieważ wiele reprywatyzowanych domów to przedwojenne kamienice z bardzo dużymi mieszkaniami.
Aby uniknąć możliwości manipulowania zasobem przez wypowiadanie umów najmu i wysiedlanie lokatorów z nieruchomości przeznaczonych do reprywatyzacji, należałoby rozszerzyć Art. 6 Ustawy o gospodarowaniu nieruchomościami i wpisać mieszkalnictwo komunalne i socjalne do celów publicznych. Bardzo się dziwimy, że taki zapis do tej pory się nie pojawił w tej ustawie, tak jakby obowiązek sprzyjania zaspokojeniu potrzeb mieszkaniowych obywateli nie wynikał wprost z Konstytucji (Art. 75). Dopiero zapis o ochronie budynków przeznaczonych do zaspokajania potrzeb mieszkaniowych przed reprywatyzacją mógłby w dostateczny sposób zabezpieczyć zasób mieszkaniowy, którego potrzebują obywatele. Nie zastąpi to jednak zakazu zwrotu nieruchomości w naturze, co było obietnicą Ustawy reprywatyzacyjnej.
Obecne brzmienie projektu w zakresie ochrony zasobu mieszkalnego przed reprywatyzacją jest wadliwe i powinno zostać zmienione. Wzywamy Posłów do wprowadzenia odpowiednich zmian, które będą gwarantować możliwość realizacji potrzeb mieszkaniowych dziesiątek tysięcy Warszawiaków.
Tekst sejmowego projektu dostępny jest tu.
1 komentarz na temat Nowelizacja ustawy "komisyjnej" nie rozwiąże problemów dzikiej reprywatyzacji