Mieszkają w slumsach za dwa miliony złotych
Nie radzisz sobie z urzędnikami lub prywatnym właścicielem i potrzebujesz naszej pomocy? Skontaktuj się z nami!
Pleśń na suficie i w szafach. Cienkie ściany, nieszczelne okna, mróz i brak wody. W takich warunkach mieszkają lokatorzy nowego osiedla kontenerowego na Siernieczku. – Jeśli są jakieś problemy, to z winy mieszkańców – twierdzi jednak wiceprezydent Bolesław Grygorewicz.
Osiedle socjalne przy ul. Kaplicznej miało być ciepłym gestem dla najuboższych bydgoszczan ze strony Urzędu Miasta. W maju, gdy zakończono stawianie kontenerów, urzędnicy zapewniali, że spełniają one wszystkie normy. Pierwsza zima na osiedlu pokazała, że były to deklaracje grubo na wyrost. Dziesięć rodzin żyje teraz w spartańskich warunkach.
– To nie jest mieszkanie, tylko taka bardziej humanitarna umieralnia – mówi Bożena Zgoda spod piątki.
Wchodzę do środka. Jest zimno, chociaż obydwa kaloryfery są gorące. Mieszkanie jest czyste, schludne. Skromnie, ale ładnie urządzone. Ściągam buty, żeby nie zabłocić podłogi. Po chwili moje skarpetki są całkowicie przemoczone. – Mówiłam pani, żeby nie ściągać butów – przypomina Zgoda. – Tutaj wszystko jest mokre. Podłoga, dywany, koce, cała pościel. Mieszkam tutaj dopiero od miesiąca, a już musiałam wyrzucić poduszki – przez wilgoć.
Pani Bożena odsuwa kanapę – w kącie pleśń. Woda powoli wycieka spod wszystkich listew w mieszkaniu. – Za ostatni miesiąc grzania zapłaciłam 700 zł – mówi kobieta. – Już jutro muszę dokupić następną porcję prądu, bo tutaj zamarznę.
Jeszcze w gorszej sytuacji jest lokatorka spod dziesiątki. Nie ma wody od sześciu dni, bo zamarzły rury.
– Muszę chodzić z córką do krewnych i znajomych, by się wykąpać – żali się Dorota Papiewska. – Z butelkami wody biegam tam i z powrotem, żeby córce zupę ugotować.
Ale brak wody to niejedyny problem rodziny Papiewskich. W tym mieszkaniu pleśń jest na wszystkich ścianach – dookoła podłogi i nad sufitem. W tapczanie nie można trzymać pościeli, bo tam też jest mokro.
Lokatorzy wielokrotnie szukali pomocy w Administracji Domów Miejskich, która zarządza osiedlem. Bez skutku. – Powodem tej sytuacji jest po prostu niedogrzewanie lokali przez mieszkańców – twierdzi Małgorzata Marszałek, rzecznik ADM.
Lokatorzy, żeby ogrzać mieszkanie, muszą zapłacić z góry – korzystają z tzw. liczników przedpłatowych. Przy minusowej temperaturze 100 zł starcza zaledwie na kilka dni. – To mają być mieszkania socjalne? – oburza się Papiewska. – Wszystkie opłaty to ponad 1000 zł miesięcznie. Staram się wieczory spędzać u rodziny albo znajomych, bo inaczej musiałabym za prąd zapłacić ponad 3 tys. zł.
Mieszkańcy nie skarżą się ani na lokalizację, ani na estetykę kontenerów. – Mieszkania są ładne – ocenia Papiewska. – Ale ostatnie tygodnie pokazały, że to nieocieplone buble, które nie nadają się do życia zimą.
Dlaczego kontenery zawiodły, gdy tylko temperatura spadła poniżej zera, co w naszych warunkach klimatycznych nie jest sytuacja nadzwyczajną.
Administracja odsyła do inwestora, którym jest Urząd Miasta. – Zawiadomiliśmy ich – informuje Marszałek. – Byli na miejscu i powiedzieli, że skontaktują się z projektantem. Kontenery są na gwarancji, więc jeśli doszło do jakichś błędów budowlanych, będą musiały zostać usunięte.
Okazuje się jednak, że mieszkańcy nie mają co liczyć na pomoc miasta. – Żadnych usterek tam nie ma – przekonuje wiceprezydent Grygorewicz. – Wszystkie wymogi prawa budowlanego zostały spełnione. Była kontrola i nie stwierdziła absolutnie żadnych niedociągnięć.
Kto jest więc winien wilgoci w mieszkaniach, braku wody i lodu na drzwiach i oknach? – Mieszkańcy – odpowiada Grygorewicz. – To wina błędów w eksploatacji. Nie dogrzewają i nie wietrzą pomieszczeń. Nic tam nie będziemy zmieniać. Budowaliśmy je biorąc pod uwagę nasze warunki klimatyczne, a więc także i mróz. Są doskonale przystosowane do takiej pogody, jaką mamy teraz.
Inwestycja przy ul. Kaplicznej kosztowała miasto 2 mln zł.
Źródło: Gazeta Wyborcza Bydgoszcz
Jak możesz pomóc?2 Komentarzy
To straszne. Nasze władze bardziej dbają o bezdomne zwierzęta niż o ludzi. Lokale socjalne…., ale za ile? Żeby ogrzać taki kontener od jesieni do wiosny trzeba być naprawdę dobrze sytuowanym. Na mieszkanie w takich kontenerowcach stać wyłącznie ludzi bogatych. Może p. Grygorewicz powinien tam zamieszkać zimą prze kilka dni? Ciekawe jakiego zapalenia by dostał? Obstawiam, że tylko jąder….
Tą całą bande która to wymysliła, powinni samych tam zakwaterować. Zobaczyliby wtedy na własnej skórze, jak się tam mieszka. Wiem coś na ten temat, bo tam mieszkałem. Grzyb, wilgoć i bankowa utrata zdrowia. Takich ludzi jak Dombrowicz, nigdy więcej nie powinno się wybierać, bo to jego jest maska.