Lokatorzy wtargnęli do gabinetu wiceprezydenta
Nie radzisz sobie z urzędnikami lub prywatnym właścicielem i potrzebujesz naszej pomocy? Skontaktuj się z nami!
Grupa lokatorów mieszkań komunalnych wtargnęła wczoraj do gabinetu wiceprezydenta Warszawy Andrzeja Jakubiaka.
Protestowali członkowie Komitetu Obrony Lokatorów i Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów, do którego należą mieszkańcy z budynków komunalnych zwróconych przedwojennym właścicielom. Wielu z nich nie stać na wysokie czynsze, dlatego starają się o nowe mieszkanie komunalne.
Twierdzili, że podczas ostatniej Rady Warszawy wiceprezydent Jakubiak, mówiąc o dochodzie uprawniającym do takiego lokalu, pomylił brutto z netto. – W związku z tym kryteria zostały zawyżone – mówił prezes Stowarzyszenia Piotr Ciszewski.
Lokatorzy zebrali się pod kolumną Zygmunta. Mieli transparenty przedstawiające Andrzeja Jakubiaka z nosem Pinokia. Poszli na Miodową, gdzie urzęduje wiceprezydent. Grupą weszli do gabinetu.
– Chcemy przekazać panu stenogram z ostatniego posiedzenia – zaczął Ciszewski. Wyjął nagraną na płytę wypowiedź prezydenta z sesji.
– Odniosę się do tego, proszę pana, w sposób formalny, w terminie administracyjnym, czyli 30 dni. Dziękuję. Do widzenia – odpowiedział prezydent.
Dwaj ochroniarze poprosili protestujących o opuszczenie gabinetu. Większość wyszła. Została jedna lokatorka, wiceprezydent zaczął z nią rozmawiać. – Zbadamy pani sprawę, proszę napisać do mnie, powołując się na tę rozmowę – mówił.
– Złożymy oficjalne pismo do Jakubiaka, do przewodniczącej rady miasta, do pani prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz, w którym będzie czarno na białym, gdzie jest przekłamanie – mówił Jakub Grzegorczyk.
http://wyborcza.pl/1,94898,6923102,Lokatorzy_wtargneli_do_gabinetu_wiceprezydenta.html
Jak możesz pomóc?