English | Deutsch
Zdjęcie pochodzi z blogu warszawa78.blox.pl

Lokatorzy na Pradze sami szukają pustostanów

Opublikowane 30/10/09 o godz.18:12 w kategorii Media.
Nie radzisz sobie z urzędnikami lub prywatnym właścicielem i potrzebujesz naszej pomocy? Skontaktuj się z nami!
Marek Jasiński, Komitet Obrony LokatorówFot. Wojciech Surdziel / Agencja Gazeta

Grupka mieszkańców Pragi zbiera informacje o pustostanach. Adresy przekazuje urzędnikom, by mieszkania, zamiast niszczeć, były wynajmowane potrzebującym.

– Gołym okiem widać, że są w Warszawie puste mieszkania i całe budynki, które latami niszczeją. A ludzie nie mają gdzie mieszkać – zżyma się Marek Jasiński. Pół roku temu z kilkoma osobami założył Komitet Obrony Lokatorów. Zorganizowali dyżury, na które przychodzą ludzie wyrzuceni z mieszkań, zrujnowani wysokim czynszem czy nie mogący doczekać się na mieszkanie komunalne.

Zareaguj, zgłoś

KOL zorganizował akcję “Zgłoś pustostan”. Na stronie stowarzyszenia www.lokatorzy.info.pl można podawać adresy pustych budynków i mieszkań. Na razie pojawiło się 60 wpisów. Niektórzy powklejali nawet zdjęcia sypiących się kamienic z oknami zabitymi deskami, np. na ul. Targowej czy Kijowskiej na Pradze. Są tam podane adresy budynków, jak też konkretne mieszkania: w Śródmieściu, na Mokotowie, Woli.

– Urzędnicy generalnie takimi sprawami za bardzo się nie interesują – ocenia Marek Jasiński. – Dlatego my postanowiliśmy pójść do nich, podawać im konkretne adresy.

Przedstawicieli komitetu przyjmuje chętnie Bogumiła Sosińska, naczelniczka wydziału zasobów lokalowych na Pradze-Północ. – Monitoruję stronę internetową komitetu, patrzę, czy pojawiają się adresy z naszej dzielnicy – mówi. – Uważam, że rola strony społecznej jest tu naprawdę wielka. Czasem lokator się wyprowadzi, nie odda kluczy, a sąsiedzi nie powiedzą o tym administracji. Jeśli komitet wynajdzie taki pustostan, mogę tylko się cieszyć.

Naczelnik Sosińska deklaruje, że sprawdza każdy adres. – Nawet jeśli ktoś zgłasza kamienicę, bo widzi puste okna, a okazuje się, że budynek nie jest nasz, mnie to nie przeszkadza. Sprawdzenie to żaden problem.

Gdy do sprawdzania pustostanów wzięli się urzędnicy w Łodzi, odzyskali ok. tysiąca mieszkań. Warszawie też powinno zależeć na wyłuskiwaniu pustych mieszkań. Kolejka po komunalne lokum (i tańsze socjalne) to wciąż ok. 5 tys. rodzin.

Puste nie dla ludzi

Działalność KOL dostrzegli urzędnicy ratusza. I przestraszyli się, że inicjatywa komitetu może zachęcać do zajmowania pustostanów na dziko. Hanna Gronkiewicz-Waltz zaalarmowała dzielnice. – Pani prezydent zaleciła burmistrzom, aby na bieżąco reagowali na informacje i weryfikowali podawane przez komitet adresy – tłumaczy dyrektor miejskiego Biura Polityki Lokalowej Beata Wrońska-Freudenheim.

Jeśli okaże się, że pustostany są miejskie, dzielnice będą wyjaśniać, jak długo nikt w nich nie mieszka i dlaczego.

W połowie czerwca w stolicy było 1101 pustostanów o jasnej sytuacji prawnej, do których po remoncie można wysłać lokatora. Stoją i czekają.

Tylko niektóre dzielnice potrafią tak manewrować mieszkaniami, że pustostany znikają niemal natychmiast, np. na Bielanach jest tylko 9 wolnych mieszkań. W innych dzielnicach jest gorzej. Na Mokotowie stoi 239 pustych mieszkań, które mają uregulowany stan prawny, z tego 140 będzie odnowionych. W Śródmieściu jest ich 185, z czego do 105 skierowano lokatorów. Na Pradze-Północ jest blisko 200 pustostanów. Problemem jak zwykle są pieniądze. – Chronicznie brakuje nam środków na remonty – wyjaśnia Bogusława Sosińska. – A nasze budynki są naprawdę w złym stanie. Na naszej liście jest 87 mieszkań, z których musieliśmy wysiedlić ludzi z powodu złego stanu technicznego. Remonty takich lokali są bardzo kosztowne. W całym mieście nadzór budowlany blokuje z powodu fatalnego stanu technicznego 436 pustostanów.

Ostatnia bolączka ratusza to budynki z roszczeniami dawnych właścicieli. Ludzie z kolejki po lokum komunalne panicznie boją się roszczeń i zwyczajnie nie chcą takich mieszkań. Gdy z kolei urzędnicy próbują urządzać tam lokale socjalne (które można wynająć na czas określony), natychmiast reagują prawnicy dawnych właścicieli. Grożą miastu odszkodowaniami. Skala problemu jest ogromna. W całej Warszawie w połowie tego roku były 974 pustostany zablokowane z powodu roszczeń.

Małgorzata Zubik
Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna

Jak możesz pomóc?

Dodaj swój komentarz


Top