Likwidacja mieszkań zamiast praktycznych rozwiązań
Nie radzisz sobie z urzędnikami lub prywatnym właścicielem i potrzebujesz naszej pomocy? Skontaktuj się z nami!
Na Pradze wciąż są mieszkania bez łazienek, które czasem władze Dzielnicy przyznają jako lokale socjalne. Do nas do Komitetu cały czas przychodzą zrozpaczeni lokatorzy, którzy otrzymali wskazania do takich lokali. Kiedy Gmina nie jest w stanie zapewnić mieszkań posiadających nawet podstawowe wyposażenie, projekt montowania wind wydaje się zbytecznym luksusem.
Oczywiście nie jesteśmy przeciwko windom. Od lat zwracamy uwagę na to, że za mało mieszkań komunalnych i socjalnych ma windy i inne niezbędne dla osób starszych i niepełnosprawnych urządzenia. Kto mieszka na ostatnim piętrze starej kamienicy (jak ja) wie, co to znaczy.
Natomiast jest kilka problemów, które zauważyliśmy badając plany rewitalizacji praskich kamienic. Dotyczy to kwestii zabudowy mieszkań dla osób niepełnosprawnych.
Po pierwsze, zdecydowanie najlepszym rozwiązaniem byłaby budowa wszystkich nowych osiedli według standardów, wraz z windami i dodatkową powierzchnią przeznaczoną dla osób niepełnosprawnych. Ale tu od razu stykamy się z brakiem konsekwencji.
Według rządowego programu Mieszkanie Plus, budownictwo ma być jak najtańsze, a więc nowe mieszkania w niskich budynkach będą budowane bez wind. To jest polityka bardzo niekonsekwentna. Tym bardziej, że są inne rozwiązania dla osób niepełnosprawnych, takie, jak platformy, które mogą być zainstalowane taniej, niż tradycyjne windy.
Innym problemem jest zainstalowanie dźwigów słabej jakości, co kończy się wysoką awaryjnością. Z taką sytuacją mamy do czynienia na osiedlu na ul. Jagiellońskiej na Golędzinowie.
Niedawno wyszło na jaw, że założeniem planów przebudowy niektórych praskich kamienic jest podwyższenie standardu mieszkań komunalnych do poziomu wyższego, niż w planowanych mieszkaniach Mieszkanie Plus i w TBS-ach. W TBS-ach, które powstają na Pradze w drodze remontów starych budynków komunalnych, mieszkania będą mieć mniejszy metraż, niż remontowane mieszkania komunalne. Jak nam tłumaczono na niedawnym spotkaniu z burmistrzem Pragi-Północ oraz pełnomocnikiem d.s. Rewitalizacji, takie plany zostały podjęte z myślą o budowaniu według „warszawskiego standardu” (to jest, według średniej metrażu) i według norm dla osób niepełnosprawnych. Czyli nagla zaczęto troszczyć się o normy w mieszkalnictwie dla niezamożnych, a w planowanym zasobie mieszkaniowym dla osób bardziej zamożnych (Mieszkanie Plus czy TBS), te normy nie znajdują zastosowania.
O ile to dobrze, że dba się o normy, to szkoda, że nie pomyślano, jak wykonać te remonty w sposób, który by miał najmniej negatywny wpływ na lokatorów.
Podam jeden przykład, gdzie można było inaczej zaprojektować remont, aby uniknąć likwidacji mieszkań. To projekt instalacji wind na ul. Łochowskiej 37. Na każdym piętrze planuje się likwidację jednego mieszkania, aby zainstalować tam szyby windowe. To oznacza, że 4 mieszkania są do likwidacji, a ta i tak dość mała kamienica straci ok. 100 metrów mieszkalnych.
Dla lokatorów likwidowanych mieszkań, to oznacza wysiedlenie bez możliwości powrotu. Zaproponowano im wysiedlenie do zupełnej innej dzielnicy.
W innych krajach widziałam dużo starych kamienic wyposażonych w windy – ale często były zainstalowane na zewnątrz. Budowa wind na zewnątrz jest bardzo dobrym rozwiązaniem w tej sytuacji. W tym przypadku, to oznacza, że nie trzeba tracić 100 metrów powierzchni mieszkalnej, a to bardzo dużo, gdy mamy do czynienia z niedostatkiem mieszkaniowym. Nie trzeba też wtedy wszystkich wysiedlać. Koszty całkowite będą też o wiele mniejsze. Winda zewnętrzna, to koszt ok. 200 tys. zł, na co można dostać dofinansowanie. Jaki jest, dla porównania, koszt zabudowy 100 metrów powierzchni mieszkalnej? Nie da się zrekompensować tej straty za 200 tys zł.
Lokatorzy są niezadowoleni, że nikt z nimi nie konsultował tego remontu. Rozmawiając z nimi, można dostrzec alternatywne rozwiązania, które biorą ich interesy pod uwagę. Niestety zamiast tego, mamy rewitalizację, która nas będzie kosztować drożej i w wielu przypadkach jest pozbawiona sensu.
Słuchanie tłumaczeń w sprawie praskiej rewitalizacji jest prawie jak słuchanie Marcina Bajko w sprawie reprywatyzacji. Nikt nie jest w stanie powiedzieć, kto jest odpowiedzialny za decyzje łamiące zasady Ustawy o ochronie Praw Lokatorów. Od Burmistrza usłyszeliśmy, że to „niemożliwe”, że ZGN łamał prawo, choć setki lokatorów mówią jednogłośnie to samo. Najprawdopodobniej grube miliony poszły na ekspertyzy i plany przebudowy i w niektórych przypadkach były to pieniądze zmarnowane. W ekspertyzach są błędy, a ZGN nie zapytał, dlaczego niektóre dane (np. metraże) nie zgadzają się z tym co jest na umowach najmu (zgodnie z którymi lokatorzy płacą czynsz).
Chcemy, aby praskie kamienice były remontowane i aby nowe budynki miały wyższy standard. Ale także chcemy, aby remonty dotyczyły przede wszystkim pustostanów – aby zaspokoić potrzeby Dzielnicy (500 rodzin na liście oczekujących na lokal) i aby planując remonty budynków, gdzie mieszkają lokatorzy, traktowano ich jak ludzi, którzy mogą coś wnieść, by znaleźć lepsze rozwiązania. Widać, że mogą mieć lepsze pomysły, niż niektórzy urzędnicy, architekci i decydenci.
Laure Akai
Jak możesz pomóc?