English | Deutsch
Zdjęcie pochodzi z blogu warszawa78.blox.pl

Media

Komitet Obrony Lokatorów podpisał się pod apelem o veto w sprawie Ustawy o dostępie do informacji publicznej

September 21, 2011 - 3:05 pm

Komitet Obrony Lokatorów podpisał się pod listem do Prezydenta RP apelującym o veto lub skierowanie nowelizacji Ustawy o dostępie do informacji publicznej do Trybunału Konstytucyjnego w trybie kontroli prewencyjnej przed jej podpisaniem. Sprawa jest niezwykle istotna dla organizacji lokatorskich. Jak pisze Robert Andrzejewski na stronie stowarzyszenia Hoża 27a:

“Urzędy samorządowe jak i państwowe z automatu na pierwsze zapytanie o udostępnienie informacji publicznej, odpowiadają odmownie co zmusza NAS obywateli do zwrócenia się do prawników, którzy piszą odwołania, po których dostajemy dostęp do informacji publiczne lub nie. Stare jest jak świat, że rządzący jak i urzędnicy każdego szczebla nie chcą być kontrolowani przez obywateli.”

Pismo zostało złożone wczoraj o godz. 16:16 w kancelarii Prezydenta RP. Poniżej tekst listu.

1 komentarz na temat Komitet Obrony Lokatorów podpisał się pod apelem o veto w sprawie Ustawy o dostępie do informacji publicznej

Spadkobiercy biorą dwa razy

September 14, 2011 - 10:13 pm

Choć w PRL za wiele znacjonalizowanych lub zniszczonych w wojnie majątków wypłacono liczne rekompensaty, właściciele tych samych nieruchomości wciąż bez problemu uzyskują w polskich sądach odszkodowania. Jak to możliwe?

Winne są zaniedbania z okresu PRL. Do ksiąg wieczystych nie dokonano wpisów, choć państwo zapłaciło rekompensaty byłym właścicielom. Ministerstwo Finansów próbuje to zmienić.

Miliony dolarów, franków i węgiel

W latach 1948 – 1971 PRL zawarła z 12 krajami (m.in. USA, Wielką Brytanią, Szwajcarią, Francją, Danią, Austrią, Grecją) specjalne porozumienia odszkodowawcze – tzw. układy indemnizacyjne (m.in. by nie ponosić sankcji gospodarczych za znacjonalizowane mienie). Na ich podstawie rząd polski przekazał tym krajom fundusze na uregulowanie roszczeń obywateli.

USA wypłacono w ciągu 20 lat 40 mln dolarów (ostatnia rata w 1981 r.), Szwajcarii – 52,2 mln franków szwajcarskich, Szwecji – 116 mln koron szwedzkich, Austrii – 71,5 mln szylingów austriackich, Kanadzie – 1 mld 225 mln dolarów kanadyjskich. Wyjątek stanowi porozumienie z Francją, której 65 mln dolarów amerykańskich wypłacano latami w formie węgla.

Wypłatą zajmowały się w tych krajach specjalne komisje odszkodowań zagranicznych.

Beneficjenci musieli zrzec się na rzecz polskiego Skarbu Państwa wszelkich praw i roszczeń z tytułu własności do mienia znajdującego się na terenie Polski.

Ponieważ układy indemnizacyjne były tajne, nie ogłoszono ich w Dzienniku Ustaw. W 1968 r. specjalnie uchwalono ustawę o dokonywaniu w księgach wieczystych wpisów na rzecz Skarbu Państwa na podstawie międzynarodowych umów o uregulowaniu roszczeń finansowych.

Dziś okazuje się, że na tysiące nieruchomości objętych tą ustawą wszczęto jedynie kilkaset postępowań o wpis w księdze wieczystej.

Zapomniała, że już im zapłacono

Kilka lat temu po budynek przy ul. Piotrkowskiej 104 i 106 w Łodzi, w którym mieści się dziś urząd miasta, zgłosiła się 88-letnia Danuta Porter z Wielkiej Brytanii, córka byłego właściciela nieruchomości. Wygrała z gminą we wszystkich sądowych instancjach. Miasto wypłaciło jej 5 mln zł odszkodowania.

Złożyła potem kolejny wniosek – o wypłatę 11 mln zł zaległego czynszu za użytkowanie budynku w latach 1997 – 2006.

Wnikliwy prawnik magistratu sprawdził dokumenty Komisji Odszkodowań Zagranicznych w Londynie. Okazało się, że rodzina Porterów otrzymała już za budynek odszkodowanie na mocy układu indemnizacyjnego. Brytyjka tłumaczyła, że tego nie pamiętała.

Prezydent Łodzi zawiadomił prokuraturę o próbie oszustwa, ale ta nie dopatrzyła się przestępstwa. Miasto skierowało więc do sądu prywatny akt oskarżenia. Miesiąc temu sędziowie uznali, że Porter, biorąc 5 mln zł, nie dopuściła się wyłudzenia. – Złożyliśmy zażalenie na to postanowienie – mówi Marcin Masłowski, zastępca rzecznika łódzkiego magistratu.

Ministerstwo sprawdza

Resort finansów próbuje teraz naprawić zaniedbania z PRL. Na podstawie dokumentacji dotyczącej trzech układów – ze Stanami Zjednoczonymi Ameryki, Wielką Brytanią oraz Szwajcarią – sporządził listy nieruchomości, za które w PRL zapłacono odszkodowania. Wysłał je wszystkim wojewodom, a ci – starostom, by zweryfikowali stan ksiąg wieczystych.

Jeśli znajdą nieruchomość z nieuregulowanym wpisem, mają zawiadomić ministerstwo, które rozpocznie wówczas postępowanie administracyjne o wpis.

Do tej pory resort wszczął już kilkadziesiąt takich postępowań. 14 dotyczy Łodzi (m.in. przy ul. Pomorskiej i ul. Próchnika), dziewięć – Katowic (m.in. przy ul. Matejki, Strzelców Bytomskich), a także m.in. nieruchomości położonej w Gdyni przy ul. Abrahama.

W Katowicach w pięciu przypadkach właścicielem jest spółka prawa handlowego, czterech – osoby fizyczne. Chodzi m.in. o grunty w obrębie Roździenia (przy drodze Katowice – Sosnowiec) i piękną kamienicę blisko katowickiego Rynku przy ul. 3 Maja. Ta dziś jest własnością włoskiej firmy odzieżowej. Kilka lat temu za kilka milionów dolarów nieruchomość sprzedał Włochom bank. A kamienica od 50 lat powinna należeć do Skarbu Państwa.

Właściciel: Dlaczego ja mam być ofiarą?

Żeby państwo mogło nieruchomość odzyskać, ktoś musi ją stracić.

W takiej sytuacji znalazł się przedsiębiorca z Katowic Jerzy Seifert. 14 lat temu kupił od prywatnej spółki kamienicę w centrum miasta na rogu Słowackiego i Matejki. Był jej czwartym właścicielem. Za sam wpis do księgi wieczystej zapłacił równowartość obecnych 100 tys. zł. Jak mówi, zainwestował w remont mieszkań kolejne 1,5 mln zł.

Kilka tygodni temu z Ministerstwa Finansów otrzymał zawiadomienie o wszczęciu postępowania administracyjnego o wpis do księgi wieczystej, że właścicielem tej nieruchomości od 1968 r. jest Skarb Państwa. Przedwojenni właściciele – Janina Bartos, William Brutt oraz Renata Santon – przyjęli 108 tys. dolarów i zrzekli się praw do budynku.

– Sprawdzałem pełne księgi wieczyste przed zakupem tej kamienicy – opowiada rozgoryczony Seifert. – W wyniku postępowania spadkowego, jakie toczyło się przed polskim sądem, kamienicę otrzymali spadkobiercy, którzy ją później sprzedali. Dlaczego wtedy sąd nie sprawdził, kto jest właścicielem kamienicy? Dlaczego wpisu w księdze nie zamieszczono od razu po wypłacie odszkodowania? Dlaczego ja, zwykły człowiek, mam być ofiarą tych zaniedbań? – pyta.

Jak dodaje, w ministerstwie usłyszał, że odszkodowania ma żądać od tego, kto mu nieruchomość sprzedał. – A ta firma już nie istnieje! – mówi kamienicznik.

Zawiadomienie z ministerstwa o wszczęciu postępowania otrzymała także pani Ewa z Gdyni, współwłaścicielka kamienicy przy Abrahama.

– To jest dla mnie cios – mówi „Rz”. Kamienicę wybudowali jej dziadkowie, którzy w czasie wojny wyjechali do Stanów Zjednoczonych. Po wojnie zarządzała nią mama pani Ewy i to jej przysługiwało odszkodowanie.

Części spraw może już nigdy nie uda się wyjaśnić, bo brakuje dokumentów

– Nie miałam o tym pojęcia. Po śmierci mamy przetrząsnęłyśmy z siostrą księgi wieczyste, żadnego wpisu o Skarbie Państwa nie było. Ponoć były jakieś bony wypłacane, ale mnie mama nigdy o tym nie mówiła – zapewnia. Wynajęła prawnika.

– Po wojnie odzyskaliśmy ruinę. Całe życie inwestowaliśmy w tę rodzinną kamienicę z myślą o kolejnych pokoleniach. Teraz chce się nam to zabrać? Nie pozwolę sobie odebrać tej kamienicy – zapowiada.

Mecenas Józef Forystek, prawnik specjalizujący się w sprawach reprywatyzacyjnych, twierdzi, że w przypadku

Seiferta Skarb Państwa musiałby mu udowodnić, że kupując, miał wiedzę o tym, iż kamienica należy do państwa.

– Na przykład z ewidencji poza księgami wieczystymi – tłumaczy mec. Forystek. Podkreśla, że to sądy powinny indywidualnie oceniać, kto ma rację w procesach o uzgodnienie treści księgi wieczystej.

Ministerstwo zgadza się, że „każda ze spraw ma charakter indywidualny i wymaga szczegółowego zbadania”. – Ostateczna decyzja co do zasadności ochrony prawa własności obecnych właścicieli należy do niezawisłego sądu, który w postępowaniu wieczystoksięgowym bada zasadność wniosku starosty o wpis Skarbu Państwa – odpowiada Małgorzata Brzoza z resortu finansów.

Mimo kontroli zleconej przez resort uporządkowanie części spraw może się okazać niemożliwe, m.in. dlatego, że posiadana przez ministerstwo dokumentacja jest niekompletna. Np. ta dotycząca układów z Francją, Danią, Grecją, Belgią i Wielkim Księstwem Luksemburga ogranicza się tylko do różnego rodzaju wykazów podmiotów, które wnioskowały o wypłatę odszkodowań lub którym odszkodowania przyznano.

W przypadku Kanady ministerstwo dysponuje jedynie oświadczeniami o zrzeczeniu się praw własności bez wskazania przedmiotu roszczenia.

Polscy urzędnicy starają się dotrzeć do dokumentów, m.in. współpracując z odpowiednimi instytucjami państw sygnatariuszy układów indemnizacyjnych.

http://www.rp.pl/artykul/17,716825-Spadkobiercy-kamienic-biora-pieniadze-dwa-razy.html

1 komentarz na temat Spadkobiercy biorą dwa razy

Państwo nie wie, za co zapłaciło

September 14, 2011 - 2:36 pm

Jerzy Seifert, właściciel przedwojennej kamienicy w Katowicach, otrzymał ostatnio z Ministerstwa Finansów informację, że wszczęto postępowanie o zmianę zapisu w księdze wieczystej jego nieruchomości. Nabył ją 14 lat temu i zainwestował 1,5 mln zł w remont, właścicielem ma zostać Skarb Państwa.

Dlaczego? Wszystko przez bałagan w księgach wieczystych. Na mocy tzw. układu indemnizacyjnego (odszkodowawczego) zawartego między USA a PRL w 1961 r. przedwojenni właściciele tej kamienicy przyjęli 108 tys. dol. odszkodowania za pozostawione w Polsce mienie. Jednak stosownego wpisu do ksiąg o tym, że właścicielem staje się Skarb Państwa, nie dokonano.

Jak ustaliła „Rz”, Ministerstwo Finansów zajmuje się obecnie kilkudziesięcioma podobnymi sprawami (m.in. dziewięcioma z Katowic, 14 z Łodzi). A to dopiero początek porządkowania ksiąg wieczystych.

Po II wojnie światowej polski rząd wypłacił przedwojennym właścicielom, którzy nie wrócili do kraju, setki milionów złotych tytułem odszkodowań za znacjonalizowane nieruchomości. Podstawą były zawarte w latach 1948 – 1971 porozumienia m.in. z USA (wypłacono 40 mln dol.), Kanadą (1 mld 225 mln dol. kanadyjskich), Szwajcarią (52,2 mln franków), Szwecją (116 mln koron), Austrią (71,5 mln szylingów). Ale też z Wielką Brytanią, Francją, Danią czy Grecją.

Dotychczasowi właściciele w zamian za odszkodowanie mieli się zrzec na rzecz PRL wszelkich praw. W 1968 r. uchwalono specjalną ustawę o dokonywaniu w księgach wieczystych wpisów na rzecz Skarbu Państwa na podstawie tych umów. Choć wypłacono dziesiątki tysięcy odszkodowań, dokonano zaledwie… kilkuset wpisów.

Nieuregulowane księgi to ogromny problem dla spadkobierców i kolejnych właścicieli, którzy nie muszą wiedzieć, że posiadany majątek został kiedyś spłacony i powinien należeć do Skarbu Państwa. Teraz mogą się pożegnać z własnością. Głośna była sprawa obywatelki Wielkiej Brytanii, która kilka lat temu zażądała zwrotu rodzinnej kamienicy w Łodzi przy ul. Piotrkowskiej. Tylko przez przypadek ustalono, że jej rodzina otrzymała już za ten budynek odszkodowanie.

Co gorsza, nie zawsze wiadomo, które nieruchomości objęte zostały po wojnie układami. A mogą ich być tysiące – tylko porozumienie z USA objęło ponad 10 tys. wniosków. – Brakuje dokumentów źródłowych, nastąpiły zmiany właścicielskie i geodezyjne, a osoby objęte układami już nie żyją– mówi Małgorzata Brzoza z MF.

http://www.rp.pl/artykul/716827.html

1 komentarz na temat Państwo nie wie, za co zapłaciło

Brak lokalu tymczasowego nie wstrzyma już eksmisji

September 14, 2011 - 12:46 pm

Sprawcy przemocy w rodzinie nie będą mieli prawa do zastępczego lokalu od gminy. Gdy sąd zdecyduje, że muszą opuścić mieszkanie, komornik od razu przeprowadzi ich do noclegowni.

Dzisiaj senatorowie zajmą się zmianami w przepisach, które mają zmienić m.in. sytuację eksmitowanych lokatorów niemających prawa do mieszkania socjalnego. Takie osoby nie będą mogły już czekać latami na jakiekolwiek pomieszczenie tymczasowe od gminy.

Nowe prawo pozwoli im zajmować dotychczasową nieruchomość przez maksymalnie 6 miesięcy. Po tym czasie komornik przeniesie dłużników do noclegowni, gdzie będą przebywali do czasu wskazania pomieszczenia przez jednostkę samorządu.

Uchwalona przez Sejm 31 sierpnia 2011 roku nowelizacja ustawy o ochronie praw lokatorów ogranicza także prawa tych osób, które mają zostać eksmitowane z powodu stosowania przemocy w rodzinie lub z powodu rażącego albo uporczywego wykraczania przeciwko porządkowi. Ci sprawcy nie będą mieli w ogóle prawa do zajmowania pomieszczenia tymczasowego. Komornik wyprowadzi ich do noclegowni zaraz po tym, jak tylko otrzyma wykonalny wyrok eksmisyjny.

Zmiana ma pomóc ofiarom przemocy. Obowiązujące przepisy powodują niejednokrotnie, że znęcający się nad rodziną mogą w dalszym ciągu z nią zamieszkiwać, mimo sądownie orzeczonego wyroku eksmisyjnego.

W sytuacji, gdy gmina nie jest w stanie od razu znaleźć pomieszczenia tymczasowego, jedynym sposobem na szybką wyprowadzkę oprawcy jest zapewnienie mu takiego miejsca przez pokrzywdzonego.
Na lokale zastępcze nie mogą liczyć także ci, którzy bezprawnie zajmowali puste mieszkania. Podobnie jak osoby, które korzystały z cudzego mieszkania na podstawie umowy o najem okazjonalny.
Pomieszczenia tymczasowe będą musieli od razu opuścić także ci, którym skończyły się okresowe umowy wynajmu.

Oprócz przyspieszenia procedur eksmisyjnych nowela zmienia zasady wynajmowania pomieszczeń tymczasowych. Po pierwsze gmina będzie miała wyraźny ustawowy obowiązek ich wydzielenia z zasobu mieszkaniowego gminy. Po drugie takie nieruchomości nie będą mogły być (tak jak dotychczas) wynajmowane na czas nieokreślony. Umowy będą zawierane tylko na czas oznaczony, nie dłuższy niż sześć miesięcy.

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna

Skomentuj Brak lokalu tymczasowego nie wstrzyma już eksmisji

Pikieta Komitetu Obrony Lokatorów w dzielnicy Ursus

September 11, 2011 - 1:26 pm

2011-09-10_180117Komitet Obrony Lokatorów, wraz z poszkodowanymi lokatorami z Ursusa, zorganizował wczoraj pikietę informacyjną na festynie zorganizowanym przez władze dzielnicy Ursus w Parku Czechowickim. Sprawa dotyczy mieszkańców kamienicy przy ul. Kompanii Kordian, w której właściciel wymontował wodomierz, by pozbawić lokatorów dostępu do bieżącej wody, oraz zniszczył odpływ kanalizacji.

Nowy właściciel kupił kamienicę w 2007 roku wraz z lokatorami. W 2010 roku wszyscy mieszkańcy dostali z sądu pozwy o eksmisję – bez wyjątku dzieci, emeryci i dorośli. W sądzie właściciel dwie sprawy przegrał, gdyż nie było podstaw do eksmisji. Dwie sprawy jeszcze są w toku. Na początku sierpnia, właściciel nakazał odcięcie wody i kanalizacji wywieszając na klatce, że będzie remontował instalacje wodno-kanalizacyjne. Nie zapewnił w zamian wody pitnej w cysternie, ani ubikacji przewoźnych. Właściciel chce ich w ten sposób nękać fizycznie i psychicznie oraz doprowadzić do opuszczenia budynku. W momencie kupna kamienicy, nowy właściciel był świadomy, że są w niej lokatorzy (zamieszkali w budynku od 20-30 lat). Plac z kamienicą kupił za bardzo niską cenę 450 tys. zł., choć warta jest ok. 2 mln zł.

Mieszkańcy próbowali apelować do władz dzielnicy, jednak bezskutecznie. Dopiero w wyniku pikiety na festynie, gdy lokatorzy ustawili się naprzeciwko stolika kampanii wyborczej Platformy Obywatelskiej, przedstawiciele rządzącej partii obiecali zająć się sprawą mieszkańców pozbawionych wody i kanalizacji.

Skomentuj Pikieta Komitetu Obrony Lokatorów w dzielnicy Ursus

Inowrocław: Protest lokatorów przeciwko podwyżkom czynszów

September 7, 2011 - 12:06 am

Podwyżka czynszu od kilkudziesięciu do nawet stu procent wywołała protest lokatorów mieszkań komunalnych w Inowrocławiu. Najstarsi ich mieszkańcy mówią, że nie mają z czego płacić tak wysokiego rachunku. Podwyżki czynszów są wprowadzane pod pretekstem remontów, których zaniechano przez kilkadziesiąt lat. Na plac przed urzędem miasta przyszło kilkaset osób, by wyrazić swój sprzeciw wobec podwyżki, która w niektórych przypadkach sięgnęła nawet stu procent.

Czynsz wzrastał już wcześniej, ale systematycznie i o niewielkie kwoty. Teraz okazuje się, że rachunek z 350 zł wzrósł np. do 500. Taka sytuacja dotyczy prawie czterech tysięcy mieszkań należących do miasta. Materiał TVN24.

Skomentuj Inowrocław: Protest lokatorów przeciwko podwyżkom czynszów

Dzika reprywatyzacja szaleje na Pradze-Północ

September 6, 2011 - 11:33 pm

apartamenty-pragaWczoraj w urzędzie dzielnicy Praga-Północ odbyła się dyskusja mieszkańców kamienicy przy ul. Targowej 64 z Zarządem Dzielnicy. Padały pytania związane z reprywatyzacją kamienicy, tajemniczym zniknięciem części udziałów miasta, które stały się udziałami prywatnych spadkobierców, oraz zmiany czynszów regulowanych na czynsze dzikiego rynku. Wiele z okoliczności związanych z tą reprywatyzacją pozostaje niejasnych.

Urzędnicy w dość nieporadny sposób tłumaczyli, że nie wiedzą w jaki sposób udziały miasta wyparowały, oraz że nie były przez nich podejmowane próby sprawdzenia, czy przedwojenni właściciele nie uzyskali już odszkodowania za przejętą przez państwo kamienicę w ramach tzw. “umów indemnizacyjnych”. Na pytanie, czy władze dzielnicy pilnują przestrzegania prawa, odpowiedzią burmistrza było: pani prezydent rozkazuje, my wykonujemy polecenia.

Dziś odbyła się kolejna sesja Rady Dzielnicy, na której licznie zebrani mieszkańcy jeszcze raz głośno wyrazili sprzeciw wobec potraktowania ich jak starych mebli, które zostały przekazane nowym właścicielom.

1 komentarz na temat Dzika reprywatyzacja szaleje na Pradze-Północ

Pikieta upamiętniająca Jolantę Brzeską pod Prokuraturą Generalną

September 2, 2011 - 12:30 pm

2011-09-01-162901Wczoraj w Warszawie, pod Prokuraturą Generalną odbył się protest lokatorski zorganizowany przez Komitet Obrony Lokatorów, w którym uczestniczyli też członkowie Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów. Protest miał na celu przypomnieć o mijającym właśnie okresie pół roku od śmierci Jolanty Brzeskiej – działaczki lokatorskiej, która została znaleziona spalona w Lesie Kabackim. Na pikiecie obecna była również córka Jolanty.

Śledztwo w tej sprawie ślimaczy się od miesięcy, nie przesłuchano nawet świadków zdarzenia, a policja wykazała daleko posuniętą niedbałość w zbieraniu materiałów dowodowych. Protestujący przekazali na ręce Prokuratora Generalnego list, domagający się objęcia postępowania szczególnym nadzorem.

Podczas pikiety, działacze, którzy znali osobiście Jolantę Brzeską opowiadali zarówno o niej, jak o znanych okolicznościach jej śmierci – zignorowanych dotąd przez Prokuraturę, oraz o brutalnych metodach traktowania lokatorów przez gangi kamieniczników działających w Warszawie. Poniżej fragment oświadczenia przekazanego prasie i Prokuraturze.

Zabili działaczkę, zabili prawdę

Dziś mija pół roku od śmierci naszej koleżanki, Jolanty Brzeskiej, działaczki ruchu lokatorskiego – bestialsko zamordowanej na skraju Lasu Kabackiego. Przez pół roku nie zbadano możliwego związku tej zbrodni z osobami, które przez lata prześladowały zmarłą i były jej jedynymi wrogami – nawet ich nie przesłuchano. Zwęglone ciało Jolanty Brzeskiej nadal leży w chłodni zakładu medycyny sądowej, a jej rodzinie nie wydano nawet aktu zgonu. Emerytura jest nadal wypłacana już nieżyjącej osobie i nadal jest zajmowana przez komornika sądowego. Przez te pół roku usiłowano nam wmówić, że w desperacji popełniła samobójstwo, choć przeczy to zasadom logiki i zdrowemu rozsądkowi.

Domagamy się, by nadzór nad śledztwem przejęła Prokuratura Generalna. Żądamy weryfikacji wszystkich umorzonych dochodzeń prokuratorskich, których bohaterami byli znani kamienicznicy prześladujący Jolantę. W 2007 r., Prokuratura Mokotowska prowadziła dochodzenie w sprawie próby wtargnięcia nocą do domu pp. Brzeskich grupy podpitych mężczyzn. W 2008 r. do Prokuratury Okręgowej wpłynęło zawiadomienie o zorganizowanej grupie przestępczej, pod którym podpisana była między innymi Jolanta Brzeska. W tym roku, do Prokuratury Wolskiej wpłynęło zawiadomienie o spowodowaniu zagrożenia życia, w którym również główną rolę odgrywały te same osoby. Jednak prokuratury systematycznie umarzają wszystkie sprawy dotyczące zorganizowanej grupy „odzyskiwaczy nieruchomości“.

Nie możemy dalej patrzeć na bezprawie, które odbywa się za przyzwoleniem organów, mających strzec przestrzegania prawa. Zabójstwo, z którego prokuratura usiłowała zrobić samobójstwo, stawia prokuratorów w równym szeregu z zabójcami. Gdyby już w 2007 roku poskromione były bandyckie metody stosowane przez kamienicznika i jego pełnomocnika, Jolanta Brzeska zapewne by żyła. Dlatego apelujemy. Dość terroru, który ci panowie wprowadzili nie tylko do przejętych kamienic, ale i do prokuratur oraz sądów.

2 komentarzy Pikieta upamiętniająca Jolantę Brzeską pod Prokuraturą Generalną

Protest przed Sejmem przeciw eksmisjom na bruk

August 18, 2011 - 11:31 pm

sejm-1046-003Istnieje dużo ryzyko, że rząd umożliwi powrót eksmisji na bruk. Może do tego dojść, jeśli rząd do 17 listopada nie przygotuje nowelizacji art. 1046 § 4 Kodeksu postępowania cywilnego (który reguluje kwestie zapewniania każdej eksmitowanej osobie tzw. “pomieszczenia tymczasowego”). Zgodnie z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, przepisy o pomieszczeniach tymczasowych są nieprecyzyjne, a ustawodawca został zobowiązany do uszczegółowienia ich do 17 listopada 2011 r. Ale rząd nie chce się tym zająć. Tak Więc, z dniem 17 listopada br. będzie można wyrzucać ludzi niepłacących czynsz na bruk, bez konieczności zapewnienia im lokali tymczasowych.

18 sierpnia, warszawskie organizacje lokatorskie pikietowały przed Sejmem. Starały się wręczyć petycję politykom, ale gdy ci nie chcieli jej przyjąć, demonstranci ruszyli w kierunku budynku Sejmu, przechodząc przez szlaban. Nastąpiła krótka konfrontacja ze strażą marszałkowską. W końcu, pozwolono przedstawicielom organizacji lokatorskich dostarczenie petycji do kancelarii Sejmu.

3 komentarzy Protest przed Sejmem przeciw eksmisjom na bruk

Kamienica w Ursusie odcięta od mediów

August 10, 2011 - 12:00 am

ursus-domMieszkańcy Kamienicy Kompanii Kordian 27 znaleźli się w bardzo ciężkiej sytuacji. Nowy właściciel kupił kamienicę w 2007 roku wraz z lokatorami, cztery rodziny i sklep spożywczy. W 2010 roku wszyscy mieszkańcy dostali z sądu pozwy o eksmisję- bez wyjątku dzieci, emeryci i dorośli. W sądzie właściciel dwie sprawy przegrał, gdyż nie było podstaw do eksmisji. Dwie sprawy jeszcze są w toku. Sanepid nakazał zamknięcie i remont sklepu spożywczego znajdującego się w kamienicy.
Tydzień temu, właściciel nakazał odcięcie wody i kanalizacji wywieszając na klatce, że będzie remontował instalacje wodno-kanalizacyjne. Nie zapewnił w zamian wody pitnej w cysternie, ani ubikacji przewoźnych. Zdaniem mieszkańców, właściciel chce ich w ten sposób nękać fizycznie i psychicznie oraz doprowadzić do opuszczenia budynku.

W momencie kupna kamienicy, nowy właściciel był świadomy, że są w niej lokatorzy. Plac z kamienicą kupił za bardzo niską cenę 450 tys. zł., choć warta jest ok. 2 mln zł.

Lokatorzy z Gminy Ursus mają przydziały do zajmowanych lokali i pozwolenie na meldunek. Lokatorzy mieszkają po 20, 30 lat. Właściciel kamienicy pobierał opłaty za wodę i kanalizację od 4 lokatorów i sklepu spożywczego-lecz nie opłacał w MPWiK rachunków.

Jak się dowiedzieli lokatorzy w MPWiK w Pruszkowie na Domaniewskiej, właściciel nie podpisał nawet umowy. O tym fakcie mieszkańcy poinformowali Komendanta Policji przy ul. Sosnkowskiego w Ursusie. O fakcie odcięcia wody i kanalizacji byli informowane instytucje i władze:
1.Burmistrz Dzielnicy Ursus Wiesław Krzemień-osobiście (odmówił pomocy swoim mieszkańcom i podatnikom)
2.Przewodniczący Rady Dzielnicy Ursus Henryk Linowski-brak odpowiedzi.
3.Straż Miejska-odmówiła pomocy
4.Sanepid na u.Białobrzeskiej i Kochanowskiego (nie przyjęli zawiadomienia)
5.Komendant Policji Dzielnicy Ursus ul. Sosnkowskiego-sprawa w toku.
6.Komendant Straży Pożarnej ul.Polna 1 (brak wody oraz gaśnic na korytarzu-podjęte działanie.
7. Wojewódzki Nadzór Budowlany ul.Czereśniowa-przyjął zawiadomienie

Ku zdziwieniu mieszkańców, w/w urzędy odmówiły pomocy i stwierdziły, że problem nie leży w ich kompetencjach. Kamienica jest w dalszym ciągu odcięta od mediów.

3 komentarzy Kamienica w Ursusie odcięta od mediów

Top