Czy czeka nas druga fala dzikiej reprywatyzacji?
Nie radzisz sobie z urzędnikami lub prywatnym właścicielem i potrzebujesz naszej pomocy? Skontaktuj się z nami!
Zapowiada się reprywatyzacja, jakiej dotąd w Warszawie nie było: odebrana dekretem Bieruta huta szkła przechodzi w ręce właściciela, który wniosek o zwrot napisał dopiero 44 lata po konfiskacie. Roman Giertych, znany jako minister edukacji w rządzie Jarosława Kaczyńskiego i współzałożyciel Młodzieży Wszechpolskiej, występował w procesie sądowym po stronie „odzyskiwaczy nieruchomości”, którzy starają się odebrać państwu hektar ziemi na której istnieje przedwojenna huty szkła przy ul. Radzymińskiej na Targówku Fabrycznym.
Do tej pory taka sytuacja była niemożliwa. Dekret Bieruta z 1945 r., który likwidował prywatną własność gruntów w Warszawie, wyznaczał bowiem dotychczasowemu właścicielowi pół roku na to, by upomniał się o swoje. Jeśli nie zdążył złożyć wniosku w tym terminie, prawo do roszczeń tracił bezpowrotnie. Nie zrobiło tego co najmniej kilka tysięcy osób, bo wiele z nich bało się nowej władzy. W nowym ustroju po 1989 r. państwo zaczęło wprawdzie oddawać majątki, ale tylko tym, którzy kiedyś złożyli wnioski w terminie. Mniej cierpliwi z drugiej grupy szli do sądów, ale przegrywali. To dlatego że dekret Bieruta wciąż obowiązuje. Sejm nie przyjął ustawy reprywatyzacyjnej, która miała go zastąpić i naprawić krzywd sprzed dziesięcioleci.
Wszystko może się jednak zmienić, co pokazuje historia spadkobierców przedwojennej huty szkła przy ul. Radzymińskiej. Rodzina, która prosi o anonimowość, od lat 90. walczyła o zwrot 1 hektara nieruchomości. Ostatnio w sądzie przeciwko ratuszowi i prokuratorowi, który przyłączył się do sprawy jako reprezentant interesu publicznego. Obie instytucje przegrały sprawę. Naczelny Sąd Administracyjny 17 lutego wydał precedensowy wyrok, w którym uznał za ważny wniosek złożony w 44 lata od przejęcia majątku dekretem Bieruta. Tak zaskakującego rozstrzygnięcia jeszcze nie było.
W 2008 r. Samorządowe Kolegium Odwoławcze uznało, że w przypadku huty szkła wniosek mógł być złożony wiele lat po dekrecie i należy go rozpatrzyć. Wtedy też w sprawę zaangażował się prokurator okręgowy. W skardze do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie napisał m.in., że decyzja kolegium “rażąco narusza porządek prawny”. Podkreślał, że w wielu podobnych sprawach brak wniosku złożonego w dekretowym terminie był podstawą do decyzji o odmowie zwrotu.
Sąd podzielił racje prokuratora. Następnie do akcji wkroczyło Samorządowe Kolegium Odwoławcze i reprezentujący spadkobierców mec. Roman Giertych.
Finałem była przegrana przez prokuraturę rozprawa w NSA. Wyrok nie ma jeszcze uzasadnienia, ale budzi wielkie emocje. – To precedens i nasz bardzo duży sukces – ocenia Tomasz Podlejski, prezes Samorządowego Kolegium Odwoławczego. – Zawsze uważaliśmy, że w tej konkretnej sprawie rok 1993 był pierwszym możliwym terminem dla złożenia wniosku.
Po wyroku NSA pojawia się pytanie, czy posłuży on byłym właścicielom, którzy nie złożyli na czas wniosku dekretowego, do starań o odzyskanie nieruchomości. I ile działek oraz budynków uważanych dotąd za wolne od roszczeń dołączy do listy ok. 16 tys. już nimi objętych?
Jak możesz pomóc?