Bielsko-Biała: Protest lokatorów w Ratuszu
Nie radzisz sobie z urzędnikami lub prywatnym właścicielem i potrzebujesz naszej pomocy? Skontaktuj się z nami!
Cukierkową atmosferę, która zapanowała 17 listopada w bielskim ratuszu przy pożegnaniach radnego Janusza Okrzesika przerwało gwałtowne wtargnięcie intruzów z innego świata. To lokatorzy bielskich kamienic przypomnieli o swoim istnieniu. I weszli na mównicę…
Janusz Okrzesik złożył mandat bielskiego radnego w związku z objęciem funkcji prezesa klubu sportowego Podbeskidzie. Formalności stało się zadość na wczorajszej sesji rady miejskiej. Kres podziękowaniom, życzeniom, kwiatom i atmosferze „ogólnego zbratania” położyło wejście na mównicę przedstawicieli Komitetu Lokatorskiego „Pod Bezpiecznym Dachem”. Lokatorzy przypomnieli rajcom w swojej ciężkiej doli. O widmie eksmisji, rosnących o sto procent czynszach i poniżeniu. O tym, że ich mieszkania przeszły w prywatne ręce, przy braku – jak oceniają – należytej troski ze strony władz miasta. Czar prysł, gdy brutalna rzeczywistość dała znać o sobie.
– Działania Urzędu Miejskiego wobec mieszkańców Bielska-Białej, będących najemcami niektórych kamienic w centrum miasta, są bierne a nawet niekorzystne – zarzucała włodarzom miasta Alicja Murawska z Komitetu Lokatorskiego „Pod Bezpiecznym Dachem”. – Urzędnicy miejscy zamiast chronić obywateli swojego miasta są obojętni na ich trudną sytuację, a nawet działają na ich niekorzyść, co jest zachowaniem skandalicznym. Wykrywanie wszelkich nieprawidłowości w przejmowaniu majątku państwowego podejmują mieszkańcy kamienic, którzy dodatkowo obciążeni są ze strony urzędników groźbami odpowiedzialności karnej za publiczne i medialne dociekanie prawdy.
Prezydent Jacek Krywult nie znalazł słów, by dodać otuchy czy pocieszyć lokatorów. Umył od całej sprawy ręce, starając się dowieść, że to nie on ponosi winę za sytuację, w jakiej się znaleźli. Potem wrócił do znanej retoryki konfrontacji.
– W związku z tym, że uważamy, że państwo niejednokrotnie naruszyli naszą cześć i godność w sposób skandaliczny, jeszcze raz państwa wzywam do zadośćuczynienia, bo rozgłaszają państwo nieprawdziwe oszczerstwa – prezydent wykrzykiwał do lokatorów. Po chwili dodał: – A to, że prywatny właściciel podnosi czynsz, to przepraszam, nie miasto jest winne i miasto tu nie ma nic do gadania, miasto tutaj nie jest tu stroną. I za wszystkie ewentualne państwa kłopoty winienie prezydenta czy samorządu jest głębokim nieporozumieniem, a formy w jakich państwo to robicie, są nie do przyjęcia po prostu, będziecie państwo musieli za to odpowiedzieć. Bo za oszczerstwa się odpowiada – rzucił groźnie włodarz.
Od autora
Gdy prezydent skończył jeden z radnych PO zerwał się i zaczął bić brawo. Inni jednak nie podchwycili i aplauzu nie było. Ze smutkiem osunął się więc na krzesło. Na osłodę pozostanie mu, że to on zarabia ponad 5 000 zł na miesiąc, a pani Murawska tylko 700 zł. Taki mały, ludzki triumf nad biedą.
Źródło: www.super-nowa.pl
Jak możesz pomóc?