English | Deutsch
Zdjęcie pochodzi z blogu warszawa78.blox.pl

Rewitalizacja na Pradze była źle zaplanowana

Opublikowane 11/03/18 o godz.22:58 w kategorii Publicystyka.
Nie radzisz sobie z urzędnikami lub prywatnym właścicielem i potrzebujesz naszej pomocy? Skontaktuj się z nami!

W dniu 10 marca w Gazecie Wyborczej ukazał się artykuł Michała Wojtczuka zatytułowany: „Rewitalizacja Pragi łapie opóźnienie. Dzielnica nie zdążyła wydać 30 mln zł”. Niestety odnosimy wrażenie, że autor artykułu nie miał dostępu do wszystkich informacji dotyczących rewitalizacji na Pradze i nie przedstawił ich czytelnikom. A szkoda, bo złe planowanie rewitalizacji jest tematem wartym dyskusji.

Komitet Obrony Praw Lokatorów interweniował w sprawie lokatorów z ul. Markowskiej 12 i 14, o której pisze dziennikarz, a więc dobrze znamy tę sytuację. Po proteście lokatorów zorganizowano spotkanie z udziałem Burmistrza Zabłockiego, pełnomocnika ds. rewitalizacji Jacka Grunt-Majera, wiceprezydenta Andrzeja Olszewskiego, Beaty Wrońskiej – Freudenheim zastępcy dyrektora Biura Polityki Lokalowej, dyrektor ZGNu Bożeny Salich i niektórych radnych dzielnicy.

Przede wszystkim sytuacja nie jest i nie była tak tragiczna, jak opisuje to dziennikarz. Na Pradze jest wiele budynków w o wiele gorszym stanie. Problemy z rewitalizacją były dość złożone. Otrzymaliśmy dokumentację planowanego remontu. Opis budynku zawierał wiele błędów i niezgodnych z faktami informacji dotyczących lokali. Nie zgadzały się metraże. Czasami mieszkania, gdzie już dawno wybudowano łazienki opisywano jako mniejsze, niepełnowartościowe i pozbawione łazienek. Ponadto zaplanowano likwidację pełnowartościowych lokali.

Sfilmowaliśmy lokatorów w ich mieszkaniach. Po pierwszych kontaktach z przedstawicielami Miasta okazało się, że coś było nie tak. W końcu nikt nie potrafił wytłumaczyć założeń planów tej rewitalizacji i mieliśmy wrażenie, że firma architektoniczna podjęła sama decyzję o likwidacji niektórych mieszkań. A przecież likwidacja oznacza, że zamieszkujący je lokatorzy nie będą mogli wrócić do budynku po rewitalizacji.

Oprócz tego wyszło na jaw, że Wydział Zasobów Lokalowych wymagał weryfikacji dochodów lokatorów w procesie przyznawania lokali zamiennych, co jest sprzeczne z przepisami. W wyniku naszych interwencji Biuro Polityki Lokalowej zaktualizowało instrukcję dla urzędników i problem został usunięty.

Przy okazji tej inwestycji wyszły na jaw różne nieprawidłowości i bardzo trudno zrzucić całą odpowiedzialność na Zarząd Dzielnicy.

Problemy związane z rewitalizacją są złożone, ale wynikają przede wszystkim ze złego planowania na różnych etapach. Głosem rozsądku w tym artykule jest głos Rzecznika Dzielnicy, Karola Szyszko. Według niego problemem jest to, że „stołeczny ratusz narzucił, by w pierwszym etapie rewitalizacji remontować przede wszystkim zamieszkane kamienice, a nie puste budynki, które potem mogłyby służyć jako lokale zastępcze dla lokatorów z rewitalizowanych kamienic”. To jest bardzo istotne.

Na całej Pradze są pustostany, które wymagają remontu. Część z nich została przekazana do TBS-ów. Najprawdopodobniej będą służyć innym lokatorom w przyszłości. Są także budynki w złym stanie technicznym, które powinny zostać wysiedlone. Gdyby wyremontować pustostany w pierwszej kolejności (np. Markowską 16, która stoi pusta od lat), tak jak mówił Rzecznik, byłoby gdzie wysiedlić mieszkańców na czas remontu. Niestety plany dotyczące części lub nawet całości tego budynku są inne. Ale to raczej są plany Ratusza, który uważa, że potrzebne jest kolejne pomieszczenie dla organizacji pozarządowych, dla artystów itd. – ale nie mieszkania.

Jeśli mieszkańcy mają się wyprowadzać na czas rewitalizacji, muszą być dostępne mieszkania o podobnym standardzie. Najlepiej w tej samej dzielnicy. Ale nie ma ich w wystarczającej ilości. To także rezultat złego planowania mieszkalnictwa w Warszawie na przestrzeni ostatnich 10 lat. Potrzebne są lokale zamienne, ale w międzyczasie inni ludzie także na nie czekają, a zasoby są limitowane. Są pogorzelcy, ofiary katastrof budowlanych związanych z budową metra, lokatorzy reprywatyzowanych kamienic i po prostu inni mieszkańcy czekający na przydział lokalów. Skąd mają się brać te mieszkania jeśli za mało się ich buduje?

Niestety artykuł ma raczej charakter polityczny. Ci, którzy zaprojektowali te problematyczne plany narzekają teraz na tych, którzy nie byli w stanie ich zrealizować.

Jedyne, na co możemy mieć nadzieję to to, że te plany jednak w najbliższym czasie ulegną zmianom, by uwzględnić realne potrzeby mieszkańców. Warto też powiedzieć, że w takiej postaci w jakiej się odbywa, proces rewitalizacji był bardzo bolesny dla niektórych lokatorów – nie dla tych, którzy niedawno mieszkają na Pradze, czy mieli bardzo złe warunki mieszkaniowe, ale przede wszystkim bolesny dla tych, którzy całe życie mieszkali na Pradze i dla tych, których dużo inwestowali w remont i utrzymanie swoich mieszkań.

Jak możesz pomóc?

Dodaj swój komentarz


Top