English | Deutsch
Zdjęcie pochodzi z blogu warszawa78.blox.pl

O tragicznych planach rewitalizacji w Warszawie

Opublikowane 18/02/19 o godz.22:55 w kategorii Publicystyka.
Nie radzisz sobie z urzędnikami lub prywatnym właścicielem i potrzebujesz naszej pomocy? Skontaktuj się z nami!

Na warszawskiej Pradze rewitalizacja czasami pokazuje najbardziej nieludzką twarz urzędników i polityków. Towarzyszy temu potężna machina propagandowa, która ma na celu przykrycie problemów – takich, jak niejasne kryteria wyboru planów, obchodzenie przepisów Ustawy o Rewitalizacji lub nieprzygotowanie na przesiedlenia lokatorów. Musimy też zadać pytanie: czy nasze pieniądze nie są czasami marnowane na to, aby stworzyć dzielnice atrakcyjne dla deweloperów, kosztem rdzennych Prażan?

Od dawna piszemy o problemach związanych z rewitalizacją. Ostatnie przykłady rewitalizacji przy ul. Siedleckiej także dają nam wiele do myślenia. Remont przeprowadzono w dwóch kamienicach, będących już w niezłym stanie: przy Siedleckiej 29 i 25. Wybór akurat tych kamienic wydaje nam się być bardziej związany z planami stworzenia nowej atrakcyjnej dzielnicy, niż z konieczną poprawą stanu technicznego zasobów mieszkalnych. Na samej Pradze można bez trudu wymienić dziesiątki budynków w o wiele gorszym stanie, gdzie od lat ich mieszkańcy bezskutecznie błagają o konieczne naprawy.

Ktoś kto nie odwiedził tych budynków może być wprowadzony w błąd przez machinę propagandy rewitalizatorów, np. Praskiego ZGN. Zatrudniono tam osobę, kto dba o wizerunek tej instytucji, publikując informacje w internecie. Np. o ul. Siedleckiej 25 możemy przeczytać, że po modernizacji mieszkańcy otrzymają 23 nowych mieszkań, centralne ogrzewanie, łazienki, nowe drzwi, okna i windę.

Brzmi nieźle, prawda? A teraz popatrzymy na fakty.

Pierwotnie budynek frontowy (gdzie prowadzona jest rewitalizacja) miał 31 mieszkań. Kilka zostało połączonych, jednak po rewitalizacji będzie MNIEJ mieszkań niż obecnie, oraz mniej metrażu mieszkalnego, ponieważ winda odbierze część tej przestrzeni. Budynek już przed remontem był wyposażony w centralne ogrzewanie. Każdy lokal ma łazienki. Prawie wszystkie już mają nowe okna.

W zeszłym roku odwiedziliśmy budynek przy ul. Siedleckiej 29 przed rewitalizacją. Widzieliśmy, że już odmalowano klatkę schodową i zamontowano nowe okna. Słyszeliśmy, że będą ponownie robić remont i jeszcze raz wstawiać nowe okna.

Dziwne? Niestety, „powtórne remonty” stały się czymś normalnym dla praskich urzędników. Wystarczy poczytać komentarze PR-owca z ZGN, żeby zrozumieć. Kiedy zwróciliśmy uwagę na fakt, że już jest instalacja CO na Siedleckiej 25, on odpowiedział:

Brunon Odolczyk:

Tak, to prawda, że budynek podłączony jest do miejskiej sieci ciepłowniczej. Jednak w związku z modernizacją budynku zmieni się układ mieszkań. Instalacja centralnego ogrzewania będzie poprowadzona raz jeszcze. Zmiana układu mieszkań zostaje przeprowadzona w celu poprawy komfortu mieszkańców.

To nie pierwszy przypadek, gdy instalacja będzie poprowadzona jeszcze raz. Spotkaliśmy taką sytuację na ul. Łochowskiej. W dzielnicy, gdzie setki mieszkańców czekają na pomoc, gdzie muszą płacić horrendalne rachunki za prąd, pieniądze publicznie idą czasem na niepotrzebne zmiany. Jeśli chodzi o niepotrzebne zmiany, warto wspomnieć o wymianie drzwi przy ul. Siedleckiej 29. Jak wiedzą mieszkańcy naszej dzielnicy, stare kamienice często mają bardzo ładne zabytkowe drzwi, które należałoby zachować. W przypadku Siedleckiej 29, zainstalowano nowe tanie drzwi. Niektórzy mieszkańcy, którzy mieli dobre stare drzwi dostali w zamian drzwi gorszej jakości.

Oczywiście to jest pozbawione sensu, ale takie są tragiczne skutki pomijania lokatorów tych budynków w procesie decyzyjnym dotyczącym losu zamieszkiwanych przez nich kamienic. Zatrudniono, często za grube miliony i na nieznanych zasadach, firmy zewnętrzne, które stworzyły plany nie uwzględniając potrzeb mieszkańców. Każdy projekt był brany pod uwagę jako projekt architektoniczny/remontowy, a nie pomyślano globalnie o rzeczywistych potrzebach lokatorów.

Wczoraj po wizycie na ul. Siedleckiej 25 także odwiedziliśmy lokatorów z ul. Środkowej 23 i 25. Jeśli są budynki na Pradze, które powinni być objęte rewitalizacją i gdzie powinny być kompleksowe remonty, instalacja CO itd. to właśnie tam. Niestety, lokatorzy mieszkają w budynku gdzie doszło do zagrażającego konstrukcji budynku pęknięcia. Zamiast naprawy konstrukcji, zainstalowano nowe balkony. Nieważne, że to potrzeba drugorzędna. Także nieważne, że są lokatorzy, którzy nie mogą na nie wyjść (bo nie mają długich okien). Tak postanowiono wydać publiczne pieniądze. Zapewne, aby „poprawić komfort mieszkańców”.

Co gorsza, nie zaplanowano w sposób prawidłowy przeprowadzki do odpowiednio przygotowanych lokali zamiennych. Choć znamy sytuacje, gdzie lokatorzy dostali wskazanie do lepszych mieszkań i nawet chcą tam pozostać, w wielu przypadkach lokale zamienne są gorszego standardu i lokatorzy nie chcą się tam przeprowadzać, bo to oznacza znaczne pogorszenie ich sytuacji życiowej. Propaganda rewitalizacji, która jest sprzedawana społeczeństwu mówi o poprawie warunków, jednak tak nie jest do końca. Dobrym przykładem jest rodzina z Siedleckiej 25, której zaproponowano mieszkanie w domu w słabej kondycji, bez centralnego ogrzewania, bez szczelnych okien. Obecnie mieszkają w mieszkaniu z centralnym ogrzewaniem, z nowymi oknami i do czasu rozpoczęcia remontu ich sytuacja była normalna.

Wskazanie lokalu zamiennego bez centralnego ogrzewania lokatorom z domu już wyposażonego w CO jest niezgodnie z Ustawą o Ochronie Praw Lokatorów. A więc rodzina, która zna swoje prawa mogła w uzasadniony sposób odmówić przyjęcia takiego lokalu. Nie stać ich na ogrzewanie lokalu. Gmina, oczywiście, nie oferuje żadnej realnej pomocy przy takich wydatkach.

Lokatorzy, którzy walczą o swoje są natomiast czasami traktowani bardzo nieprzyjaźnie przez urzędników i polityków. Czasami słyszą niestosowne słowa od ZGN-u. W zeszłym tygodniu, takie słowa wypowiedział wiceburmistrz Pragi Dariusz Wolke, który powiedział lokatorom, że będą wyprowadzeni w kajdankach. 98-letniej kobiecie, która była więźniem Pawiaka i jej rodzinie wytoczono sprawę o eksmisję. Nie zalegają z czynszem i przyczyną eksmisji ma być fakt, że nie opuścili budynku.

Gmina mogłaby oczywiście zaplanować to inaczej. Przed rozpoczęciem remontu frontu zaczęto remont oficyny. Można było brać pod uwagę delikatną sytuację i zaplanować remonty tak, aby oficyna była gotowa do przesiedlenia i tam wskazać kobiecie lokal zamienny. Ale kogo obchodzi życie i zdrowie 98-latki?

Lokatorzy mieszkań komunalnych w Warszawie już dawno mówili dość. Komitet Obrony Praw Lokatorów, który w tym roku obchodzi swoją 10 rocznicę, przypomina swoje postulaty sprzed 10 lat. Wtedy podkreślaliśmy konieczność remontu budynków, ale także gwarancję powrotu dla tych, którzy sobie tego życzą. Także nas interesował zakres remontów na Pradze, gdzie lokatorzy czasami twierdzili, że wydano więcej pieniędzy na papierze, niż faktycznie wykonano realnych remontów. Według nas, wszystko co dotyczy pieniędzy publicznych powinni być bardzo przejrzyste.

Dlatego krytykujemy różne aspekty procesu rewitalizacji na Pradze:

  • Plany rewitalizacji powinny zostać skonsultowane z mieszkańcami danej kamienicy. Dotychczas organizowane „konsultacje” raczej trafiały do architektów i osób nie będących mieszkańcami tych kamienic, ale działających w swojej ocenie na rzecz „naprawy miasta”. Te osoby (a także politycy są często wprowadzani w błąd). Np – dano im do zrozumienia, że mieszkańcy danego budynku nie mają CO, nie mają dobrych okien i dostają lepsze mieszkania zastępcze. Nikt nie rozmawia z lokatorami przed podjęciem decyzji o rewitalizacji. A i po fakcie często odmówiono lokatorom pełnego dostępu do informacji.
  • Lokatorzy nie są prawidłowo informowani o przysługujących im prawach. Na spotkaniu ws. rewitalizacji zorganizowanym rok temu, przedstawiciele ZGN obiecali, że wyślą lokatorom informacje o prawie powrotu do lokalu lub dzielnicy i że otrzymamy wzory takich pism. Do dziś czekamy. Urzędnicy na Pradze często domagają się weryfikacji dochodów od lokatorów, którym przysługuje lokal zamienny, co jest niezgodnie z Uchwałą Rady Miasta.
  • Rewitalizacja powinna być oparta na prawdziwych potrzebach lokatorów, a nie tworzyć dzielnicę przyjazną dla deweloperów i bardziej zamożnych konsumentów. W pierwszej kolejności, powinny zostać wybyć wyremontowane kamienice, które nie nadają się do zamieszkania lub już stoją puste. W taki sposób możemy uzyskać nowe mieszkania, a gmina może je oferować jako lokale zamienne spełniające wszystkie standardy.
Jak możesz pomóc?

Dodaj swój komentarz


Top