English | Deutsch
Zdjęcie pochodzi z blogu warszawa78.blox.pl

Lokatorzy przegrali z igrzyskiem politycznym

Opublikowane 12/06/17 o godz.20:20 w kategorii Publicystyka.
Nie radzisz sobie z urzędnikami lub prywatnym właścicielem i potrzebujesz naszej pomocy? Skontaktuj się z nami!

Przed tygodniem napisałam o trudnościach związanych z wyborem kolejności spraw, które mają stanąć przed Komisją Weryfikacyjną. Od tego wyboru zależy los co najmniej kilkuset osób, które obecnie mieszkają w budynkach zreprywatyzowanych w podejrzanych okolicznościach. Teraz możliwe byłoby uratowanie większej liczby ludzi, niż za kilka lat. Niektórzy przeżywają codziennie gehennę, są nękani, popadają w coraz cięższe zadłużenie i żyją w stanie ciągłego strachu i niepewności.

Niestety lista pierwszych adresów do sprawdzenia przez Komisję nie zawiera kamienic, gdzie trwa nękanie, eksmitowanie i wyzyskiwanie lokatorów nadmiernymi czynszami. Kto żywił nadzieję, że jeszcze w tym roku Komisja zajmie się jego losem, będzie musiał poczekać na zakończenie igrzysk politycznych.

Każda podejrzana sprawa budzi nasz gniew, ale stoję na stanowisku, że człowiek jest ważniejszy, niż parking. Nawet jeśli ten parking jest wart fortunę. Zwrot domu z lokatorami, to ważniejsze, niż zwrot szkoły czy boiska, choć te ostatnie wzbudziły u niektórych więcej emocji. Nie mogę w żaden sposób się z tym pogodzić.

Okazuje się, że wybór adresów już dawno ustaliła nie Komisja, ale redakcja Gazety Wyborczej. Bo wybrane zostały te sprawy, którym ta gazeta dała największy rozgłos.

Komisja ma zacząć od Twardej 10 i 8. Oczywiście historia tych adresów jest skandaliczna. To, co będzie się działo dalej, jest łatwe do przewidzenia. Komisja wezwie HGW, a ona się nie stawi. Cel zostanie osiągnięty: odbędzie się spektakl polityczny i zostaną zdobyte punkty polityczne.

W przypadku Twardej trudno będzie udowodnić coś Miastu, ale może o to chodzi. Reprywatyzacja jest – oczywiście – sprzeczna z interesem publicznym, ale czy zawsze była niezgodna z prawem? Być może uda się udowodnić złamanie prawa przez Marcinkowskiego i Muszyńskiego i ich kuratorów z Karaibów. Ale w końcu Marcinkowski dostał tylko część nieruchomości, gdzie wykupił roszczenie, a później Jóźwiak anulował ten zwrot. Tak więc wybór tego adresu na sam początek zdaje się nie mieć innych przyczyn, niż chęć uzyskania rozgłosu.

To jasne, że kupcy roszczeń i ich prawnicy mieli specjalne relacje z pracownikami Biura Gospodarowania Nieruchomościami i z Ratuszem. Dobrze by było wykryć te powiązania i odzyskać pieniądze uzyskane z upłynnienia zagrabionego mienia publicznego. Ale wybór w pierwszej kolejności adresów położonych wokół PKiN (jak Chmielna, Złota i Sienna) wskazuje na to, że chodzi o działania pokazowe, obliczone na grillowanie ludzi z Ratusza, a nie na pomaganie tym, dla których jeszcze nie jest za późno.

Jest na liście tylko kilka adresów, w których mieszkali lokatorzy poszkodowani przez reprywatyzację: Noakowskiego 16 i Nabielaka 9. Wiem wiele o tym ostatnim, bo tam mieszkała Jolanta Brzeska. Od jej śmierci, nikt z dawnych lokatorów tam nie mieszka, bo ona była ostatnia. Tam nikogo od dawna nie można uratować. Oczywiście, że należy się jej rodzinie (i innym rodzinom) odszkodowanie, tym bardziej że Mossakowski ścigał za rzekome „długi” również rodziny lokatorów (i sąd uznał jego roszczenia). Mam nadzieję, że zbadana zostanie okoliczność, że Mossakowski żądał od lokatorów pieniędzy za „bezumowne korzystanie z lokalu”, choć istniały umowy najmu, których nie uznał. W ten sposób pozbył się lokatorów, a sądy jeszcze raz były po jego stronie. Ta okoliczność pokazuje całkowitą bierność Miasta i tendencyjność sądów. Ale współwinowajcy pozostaną raczej nietykalni.

Co z adresami gdzie nadal mieszkają ludzie? Co z ludźmi, którzy mieli nadzieję, że coś się zmieni? Niestety ich cierpienia będą musiały poczekać, bo parkingi i sensacje polityczne uznano za ważniejsze.

Laure Akai

Jak możesz pomóc?

Dodaj swój komentarz


Top